Mamy dopiero połowę listopada, a ja już nastroiłam się świątecznie i niczym kilkuletnie dziecko na nowo uwierzyłam w Mikołaja. A to wszystko dzięki najnowszej książce pani Magdaleny Witkiewicz. Dawno nie czytałam historii, która tak pozytywnie nastraja do życia. Co więcej… Ta opowieść sprawia, że dajemy wiarę cudom, które naprawdę się zdarzają i pomaga nam je czynić wokół siebie. Bo czynienie cudów to przecież nic innego jak spełnianie marzeń…
„Uwierz w Mikołaja” to idealna lektura na świąteczny czas, która jednak swoim optymizmem, ciepłem i humorem poprawi nam samopoczucie bez względu na porę roku. A to wszystko dzięki sporej grupie fantastycznych bohaterów, ludzi nie do końca szczęśliwych, borykajacych się z różnymi problemami, których ścieżki dość nietypowo i niespodziewanie przecinają się w domu opieki o zaskakującej nazwie Happy End. Kiedyś byśmy powiedzieli, że dom starców o nazwie „szczęśliwy koniec” to jakaś kpina czy drwina. Ale nie w tym przypadku, bo Happy End to ośrodek terapeutyczny i rehabilitacyjny, w którym uśmiech, radość i pogoda ducha każdego mieszkańca stawiana jest na pierwszym miejscu. To miejsce wyjątkowe, gdzie każdy może poczuć się jak w domu wśród wesołej i dość osobliwej gromadki starszych osób o młodzieńczych sercach. Nad nimi wszystkimi czuwa Krystyna – szczerze oddana duszą i sercem właścicielka ośrodka. Pod jej skrzydła trafia ciężko doświadczona przez życie i partnera alkoholika Anna z kilkuletnią Zosią, która z kolei wśród mieszkanek domu pragnie znaleźć babcię. Zupełnie niespodziewanie na kilka dni przed Wigilią do Happy Endu przyjeżdża Helenka ze złamaną nogą, a zaraz za nią jej jedyna wnuczka Agnieszka. Dorosłe dzieci Krystyny również tym razem rezygnują z zagranicznych wojaży, bo przecież nic tak nie łączy ludzi jak wspólnie spędzony wieczór przy choince i Mikołaj z siwą brodą, człowiek o wielkim sercu, który pragnie spełniać marzenia…
„Uwierz w Mikołaja” to przepiękna, klimatyczna opowieść, która porusza najczulsze struny naszej duszy. Zawiera mądry i wartościowy przekaz o tym, że warto ufać, wierzyć i dążyć do spełniania marzeń, nawet wówczas, gdy wydaje nam się, że gdzieś zniknęły i bez pomocy różowych okularów nie jesteśmy w stanie ich dostrzec. Cuda się zdarzają, a pragnienia spełniają jeśli im tylko na to pozwolimy. To historia o tym, że po nocy zawsze przychodzi dzień, a po burzy spokój jak w piosence Krzysztofa Cugowskiego.
Podoba mi się ciekawie skonstruowana fabuła, która obejmuje krótki, siedmiodniowy przedświąteczny czas – tydzień, w którym dosłownie wszystko może się zdarzyć. Każdy dzień to nowy rozdział, w który wprowadza nas poranny komentarz radiowego spikera. Brawo pani Magdo! To rewelacyjny pomysł, z jakim do tej pory nie spotkałam się w żadnej innej książce.
Bardzo czytelna sugestia zawarta w tytule i mówiąca, a może nawet nakazująca – uwierz w Mikołaja znaczy tyle co uwierz w szczęście, w miłość, w marzenia, w dobro, w innych ludzi i nas samych. A okres Bożego Narodzenia szczególnie temu sprzyja. Warto tu wspomnieć, że pomimo tych wszystkich poważnych tematów i ponadczasowych prawd książka napisana jest lekko i z humorem, a mieszkańcy ośrodka Happy End wiodą prym w dostarczaniu nam rozrywki i wywoływaniu zabawnych sytuacji.
Bardzo się cieszę, że na pierwszą tegoroczną świąteczną lekturę wybrałam właśnie powieść pani Magdy Witkiewicz. Spędziłam z tą książką cudowne i niezapomniane chwile, dlatego też serdecznie polecam tę przesympatyczną opowieść wszystkim bez wyjątku. Chętnie odwiedziła bym jeszcze kiedyś bohaterów tej historii, może nawet już za rok?… A na razie Drogi Czytelniku, uwierz w Mikołaja, a nie straszna Ci będzie chandra, smutek czy zły nastrój. Sięgnij po tę książkę, a przekonasz się sam!