Wodecki. Tak mi wyszło recenzja

Zawód: Zbigniew Wodecki

Autor: @Mackowy ·2 minuty
2019-11-21
Skomentuj
3 Polubienia
Nigdy nie darzyłem Zbigniewa Wodeckiego specjalną estymą, Pszczółka Maja nie była moją ulubioną dobranocką, jego hitów w ogóle nie kojarzę, a gadających głów z telewizji raczej nie lubię i omijam. Do przeczytania tej książki skłonił mnie świetny album 1976: A Space Odyssey, nagrany przez, jak wtedy sądziłem, kudłatego celebrytę z muzykami znanymi z tego, że są nieznani. 
 
 Książka jest podzielona na dwie, mniej więcej równe części. Pierwsza, to obszerny reportaż Kamila Bałuka (młodszy z autorów) krążący wokół renesansu popularności artysty, który nastąpił w 2014 roku i, którego owocem stała się wspomniana wyżej płyta, druga, to wywiad (a raczej seria wywiadów) przeprowadzonych z Wodeckim przez Wacława Krupińskiego (ten starszy), spisanych parę lat przed tym boomem i muszę przyznać, że taka forma, dzięki odwróconej chronologii sprawiła, że książka jako całość wypada bardzo interesująco. 
 
 Dlaczego podkreśliłem wiek twórców? Bo Krupiński (ten starszy) porusza w swoich wywiadach tematy bardziej hermetyczne (obaj panowie długo się znali), wspomnienia wspólnych nieżyjących znajomych z krakowskiej bohemy, młodość i czasy komuny, często opisując ludzi, których nie znam bądź mnie nie interesują, więc siłą rzeczy wywiady nie do końca mnie porwały, choć im bliżej współczesności tym ciekawiej było ciekawiej.
 
 Kamil Bałuk odwalił kawał świetnej roboty zbierając materiały do reportażu, widać, że naprawdę mocno się przyłożył i czym zdobył mój dozgonny szacunek, wszytko udokumentował przypisami. Bardzo podobało mi się również, że autor dał głos swoim licznym rozmówcom, pozostawiając ich słowa do oceny czytelnikom, nie wciska żadnej tezy, po prostu z monstrualnej liczby, krótkich wypowiedzi układa się, dość kompletny obraz człowieka z krwi i kości, profesjonalisty, muzyka, dla którego nie ma różnicy czy występuje sam, z podkładem z płyty CD czy z big bandem za plecami - chałturnika idealnego z jednej strony, z drugiej zaś utalentowanego skrzypka, w młodości grającego w filharmonii, który jednak zrezygnował z kariery poważnego muzyka na rzecz sławy i pieniędzy by w końcu, już po sześćdziesiątce, spotkać się Mitch&Mitch i zrobić coś fajnego z ludźmi z zupełnie nie swojej bajki.
 
 Wacław Krupiński już tak mnie nie nie zachwycił. Wywiady są poprawne, czasami wieją nudą, trochę gadek dla wtajemniczonych i często powtarzają to, co napisał Bałuk (czasem uzupełniają), ciekawie robi się gdy autor pyta Wodeckiego o jego motywacje (na przykład po co poszedł do telewizji albo czemu nigdy nie odmawia koncertów), Wodecki jest też zaskakująco szczery gdy przychodzi do pytań o Pszczółkę Maję i o kasę. 
 
 Podsumowując płyta z Miczami unieśmiertelniła Zbigniewa Wodeckiego dla mojego pokolenia, po przeczytaniu tej książki nabrałem przekonania, że nikt tak naprawdę nie wiedział kim był Zbigniew Wodecki, włącznie z nim samym. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-09
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wodecki. Tak mi wyszło
Wodecki. Tak mi wyszło
Kamil Bałuk, Wacław Krupiński
8.1/10

Zbigniew czy Zbyszek? Skrzypek klasyczny czy trębacz rozrywkowy? Artysta estradowy czy muzyk awangardowy? Zbigniew Wodecki miał dwa życiorysy. W pierwszym występował w filharmoniach jako skrzypcowy so...

Komentarze
Wodecki. Tak mi wyszło
Wodecki. Tak mi wyszło
Kamil Bałuk, Wacław Krupiński
8.1/10
Zbigniew czy Zbyszek? Skrzypek klasyczny czy trębacz rozrywkowy? Artysta estradowy czy muzyk awangardowy? Zbigniew Wodecki miał dwa życiorysy. W pierwszym występował w filharmoniach jako skrzypcowy so...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Chciałabym zaznaczyć, że ogólnie nie czytam biografii, wspomnień związanych z jakimikolwiek twórcami. Jednak ogromny mój podziw, szacunek i uznanie wzbudza sylwetka oraz dorobek artystyczny Zbigniewa...

@krolowaliteratury @krolowaliteratury

Ile jeszcze pięknych piosenek by powstało, gdyby żył Zbigniew Wodecki? Tego się nigdy nie dowiemy już, bo go nie ma wśród nas. Najbardziej wzrusza mnie emocjonalnie piosenka „Nauczmy się żyć obok sie...

@arkadiuszmusic @arkadiuszmusic

Pozostałe recenzje @Mackowy

Miasto w gruzach
Ballada o dobrym gangsterze.

W podziękowaniach autor wyraża wdzięczność jednemu ze swoich dawnych nauczycieli za to, że nauczył go posługiwać się prostymi zdaniami oznajmującymi i ja się do tych wyr...

Recenzja książki Miasto w gruzach
Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści
Zagubione i odnalezione opowieści

Z podejrzliwością podchodzę do tekstów magicznie odnalezionych i wydanych po śmierci autorów, bo zazwyczaj to nie przypadek sprawił, że owe rękopisy leżały zapomniane w ...

Recenzja książki Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka