Podróż Cilki recenzja

Po Tatuażyście z Auschwitz myślałam, że nie można bardziej zepsuć tak smutnej tematyki. Byłam w błędzie. Można. Autorka na wstępie zaznacza, że jest to fikcja literacka. I ja już tutaj tego nie rozumiem. Po co zmyślać historię z tak strasznego miejsca? Nie ma innych chodliwych tematów? Według mnie to książka napisana tylko dla pieniędzy. Niestety wiele osób weźmie to za pewnik i takim przekazem zniekształci to obraz tematyki obozowej. Później z tego wychodzą różne dziwne kwiatki. Do tej pory ważne osobistości ze świata polityki potrafią powiedzieć głupotę w stylu "Polskie obozy śmierci". A one nie były Polskie tylko w Polsce się znajdowały. I przez takie książki można bardziej zaszkodzić niż pomóc. Książka przedstawia życie Cilki po zesłaniu do łagru na Syberii. Została skazana na 15 lat ciężkiej pracy za kolaborację z wrogiem. I ja jako Polka mam swoje zdanie o tym miejscu. Jest to dla mnie miejsce strachu, przerażenia i śmierci. A tutaj? No jakoś to powolutku leci. Mało kto umiera. Taka delikatna wersja, zmiękczona. Ale po co? Sama Cilka jest idealna. Chodzące cudo. W całej książce nie zrobiła ani jednej niesłusznej rzeczy. Oddawała wszystko innym a o siebie nie dbała. To było skrajnie rażące. Centrum Badań Muzeum Auschwitz uznaje za niemożliwy fakt związku Cilki z komendantem obozu. Kolejną osobą, która zaprzecza wydarzeniom opisanym w książce jest George Kovach. Jest on jej pasierbem. Neguje on jej romanse z nazistami oraz fakt przemycania przez nią leków. A ta książka na tym się opiera. Więc jaki z tego morał? Po co ta książka? Nie ma ona żadnego sensu i jest napisana dla kasy. Taki czytelnik jak ja ma mętlik w głowie. Nie wiem co jest prawdą a co nie. Musiałam sama przeszukiwać internet. Dla mnie nie na tym polega czytanie. W mojej ocenie tej książki nie warto czytać. Jestem jednak przekonana, że dzięki reklamie zarobi duże pieniądze. Już teraz jest bardzo popularna. Kto przeczytał Tatuażystę skusi się z ciekawości i na nią. Jest to strata czasu i pieniędzy. Całkowita.