"Dociera do mnie, że wbrew widocznym gołym okiem różnic, tak naprawdę jesteśmy podobni. Mierzymy się z przeszłością, która nas ukształtowała, próbując wyrwać się z jej macek. I choć my zmieniamy się każdego dnia, ona wciąż jest taka sama - lepka od naniesionego brudu i cuchnąca wspomnieniami."
💙💙💙
O książkowych mężach słyszałam wiele, ale sama jakoś nie przywiązywałam do nich wagi. Aż pojawił się ON!!!
Connor Grace.
Mężczyzna idealny.
Troskliwy.
Opiekuńczy.
Szarmancki.
Romantyczny.
Skory do poświęceń.
Zaradny.
Mężczyzna, który nie wstydzi się swoich uczuć, który potrafi głośno o nich mówić.
Mężczyzna, który otacza opieką ludzi, na których mu naprawdę zależy i którzy są dla niego bliscy.
Mężczyzna, który jest gotowy przychylić nieba, i który potrafi uszczęśliwić.
Mężczyzna, który ma plan, ha, który ma idealną strategię miłosną, ułożoną punkt po punkcie, którą pragnie zrealizować.
Mężczyzna, który walczy do końca.
Mężczyzna, który kocha bez granic.
Kiedy w jego życiu pojawia się Maise Evans, a wraz z nią urocza pięciolatka Nelly, jego serce mięknie. Dla tych dwóch kobiet, jest gotowy zrobić dosłownie wszystko. Pragnie ich szczęścia, gdyż wie, że los okrutnie je doświadczył, wciąż rzucając im pod nogi kolejne kłody.
Connor oddaje im całego siebie.
Oddaje im całe swoje serce, nie oczekując niczego w zamian.
Pragnie tylko kochać i być kochanym.
Pragnie stworzyć namiastkę rodziny.
Jednak Maise jest nieufna. Wszak już raz oddała serce niewłaściwemu mężczyźnie. Mężczyźnie, który ją zranił i upokorzył.
Mężczyźnie, który nawet nie jest godzien, by nazywać go mężem i ojcem.
Teraz kobieta wraz ze swoją córeczką starają się budować nową rzeczywistość.
Rzeczywistość, w którą małymi krokami wchodzi Connor.
Tymi małymi krokami mężczyzna pragnie przekonać do siebie te dwie kobiety.
Tymi małymi krokami pragnie zbudować relację opartą na zaufaniu.
Tymi małymi krokami pragnie sprawić, by poczuły się ważne i przede wszystkim bezpieczne.
Bo przy nim nic im nie grozi.
Bo w jego ramionach znajdą ukojenie, pocieszenie i ogrom miłości.
Bo dzięki niemu będą mogły uwierzyć w swoją wartość i piękno.
Tylko czy Maise to doceni?
Czy będzie w stanie mu zaufać?
Czy bolesna przeszłość nie odcisnęła na niej
zbyt mocnego piętna?
"Strategia miłosna" to piękna, urocza, a zarazem niepozbawiona bólu powieść o miłości, która naprawdę jest cierpliwa, wyrozumiała i przede wszystkim szczera. Bohaterowie są idealnie wykreowani. Autentyczni. Nieprzerysowani.
Rozdziały poprowadzone z perspektywy pięcioletniej Nelly, chwytają za serduszko i wywołują mnóstwo emocji.
Sama relacja Maise i Connora jest nieśpieszna, ciepła, a jednocześnie niezwykle refleksyjna.
Czytaliście?
Macie w planach?
Polecam całym sercem ❤️