Lata osiemdziesiąte XX wieku. Niewielkie amerykańskie miasteczko. Mieszkańcy wzajemnie się znają, szanują, plotkują na swój temat. Siedemnastoletnia Emily Vaught marzy, aby wieść typowe życie nastolatki. Pragnie iść na bal maturalny, zakochać się, iść na wymarzone studia i wyrwać się z sennego miasteczka. Jednak przede wszystkim pragnie uwolnić się od despotycznego ojca oraz matki sędziny, uporczywie pragnącej zachowywać pozory idealnego życia. Jednak doświadczenie tego wszystkiego jest niemożliwe. Emily jest w nieplanowanej ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka. Została odurzona i zgwałcona, ale nikt jej nie wierzy. Brana jest za kłamczuchę, a rodzice karzą jej zmierzyć się z konsekwencjami swojego lekkiego podejścia do życia. Wbrew narzuconym przez rodziców zasadom, Emily wychodzi z domu w noc balu maturalnego. Nigdy z niego nie wraca. Zostaje zamordowana, a sprawca przez czterdzieści lat pozostaje na wolności. Cztery dekady później młoda i ambitna Andrea Oliver świeżo upieczona agentka USMS, zostaje oddelegowana do ochrony sędzi Vaught, otrzymującej liczne pogróżki. Przeszłość Andrei krzyżuje się z przeszłością zamordowanej córki sędziny. Czterdzieści lat temu, Emily była członkinią paczki, w której był również Clay, biologiczny ojciec Andrei, a później członek sekty. Czy przeszłość tych dwóch kobiet jest ze sobą powiązana? Czy prywatne śledztwo młodej agentki, przyczyni się do odkrycia mordercy Emily?
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Współcześnie naszą przewodniczką po wydarzeniach jest Andrea, prowadząca własne śledztwo w sprawie pogróżek oraz śmierci Emily. Natomiast po wydarzeniach z roku 1982, oprowadza nas Emily, zagubiona, osamotniona nastolatka, pozostawiona sama sobie ze swoimi problemami. Przez ciążę zostaje wykluczona z kliki rówieśników. Nie może liczyć na zrozumienie rodziców, a wszyscy mają o niej haniebne zdanie. Bohaterowie wykreowani przez autorkę są postaciami z krwi i kości, nie są przerysowani i nie ma w nich nadprzyrodzonego heroizmu. Bohaterowie drugoplanowi zostali przedstawieni w ciekawy sposób, wnosząc nutę świeżości do całej powieści. Autorka w ciekawy sposób ukazała kontrastujące ze sobą społeczeństwo: uprzywilejowanych oraz klasę średnią, czasami z trudem wiążącą koniec z końcem.
Zapomniana dziewczyna to moje pierwsze spotkanie z twórczością Karin. Przed lekturą, zapoznałam się z jej wcześniejszymi pozycjami. Czytelnicy chwalili twórczość pisarki za nieoczekiwane zwroty akcji. Muszę przyznać, że lektura wywołała u mnie nieco mieszane uczucia. Bardzo podobały mi się fragmenty, przedstawiające losy Emily. Szukanie przez nią na własną rękę ojca dziecka, zmaganie się z samotnością, brutalnym wkraczaniem w dorosłość, były opisane w ciekawy sposób. Niestety nużyły mnie fragmenty z Andreą. Nie potrafiłam wciągnąć się w jej relację, złapać kontaktu z jej partnerami. Nie cała historia opowiedziana z jej perspektywy były nużąca, ale niestety najbardziej mi się ciągnęła. Odnosiłam wrażenie, że przyjemny lekki styl autorki, gdzieś ginie.
Po najnowszej powieści Karin, spodziewałam się czegoś bardziej dynamicznego, mrożącego krew w żyłach, a finalnie dostałam lekką powieść kryminalną, okraszoną obyczajówką. Nie jest to zła powieść, ale też moje oczekiwania do niej były nieco inne. Liczyłam na więcej zwrotów akcji, dynamiczniejszy przebieg wydarzeń. Nie jest to zła powieść. Sporo w niej problemów, niedomówień, samotności. Jest to ciekawa pozycja, ale przy nastawianiu się na dynamiczny thriller, czytelnik może nieco się rozczarować.
Podsumowując, Zapomniana dziewczyna to lekki kryminał z domieszką powieści obyczajowej. Nie jest to moje ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki. Chętnie sięgnę po jej poprzednie książki i czekam na nowości.