,,Bliźniaczych koron" to książka pisarskiego duety Catherine Doyle i Katherine Webber o dwóch siostrach i walce o władze. Autorki swoją powieść postanowiły oprzeć na znanym schemacie, choćby z działa Marka Twaina - ,,Książe i Żebrak". Choć aktualnie bardziej bliższe ,,Bliźniaczym koroną" są współczesne dzieła z motywem sobowtórów.
Rose i Wren zostały rozdzielone przy narodzinach. Jedna z sióstr odebrała nauki królewskie, była wychowywana w strachu przed czarownicami. Druga pielęgnowała swoje moce wśród czarownic. Po 18 latach Wren powraca do pałacu Anadawn, by zastąpić swoją siostrę i zostać królową, która się zemści i zapewni bezpieczeństwo innym wiedźmą.
,,Bliźniacze korony" to książka, którą bardzo dobrze czytało mi się od pierwszych stron, choć niektóre błędy logiczne lekko wytrącały mnie z czytania. Nie były to dziury fabularne, ale fragmenty gdzie trzeba było zawiesić wiarę i zdać się na szczęście bohaterek. Później już mniej zwracałam na takie rzeczy uwagę ze względu na konwencję humorystyczną, w jakiej została napisana ta powieść. ,,Bliźniacze korony" choć są romantasy ma w sobie elementy komedii, które przejawiają się zarówno w komizmie sytuacyjnym, jak i słownym.
- No dalej, wspinaj się. Będę tuż za tobą.
- Złapiesz mnie, jeśli spadnę?
- Nie, ale pomacham ci, gdy będziesz leciała.
Autorkom bardzo dobrze udało się połączyć humor z bardziej dramatycznymi wątkami. Patos jest rozładowywany właśnie komizmem. Szczególnie zabawnie wypadły nawiązania do ,,Zmierzchu" czy twórczości Sarah.J Mass
,,Bliźniacze korony" to książka, która opiera się na kontrastach. Widać to wyraźnie na przykładzie dwóch głównych bohaterki. Są jak woda i ogień. Rose jest romantyczką, kiedy Wren jest buntowniczką, która miłość uważa za słabość.
Księżniczka jest idealistką, która niczego nie podejrzewa, gdy jej siostra pozostaje wyszkoloną rebeliantką, zawsze czujną. Obie przechodzą widoczną drogę w ,,Bliźniaczych koronach" i czegoś się uczą. Głębi ich charakterom dodają błędy i wpadki, które czasami popełniają pomimo przygotowania, ponieważ nie da się być gotowym na wszystko. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie więcej interakcji pomiędzy głównymi bohaterami. Wren polubiłam już w tym tomie, gdy Rose na razie jest mi obojętna.
Postacie drugoplanowe nie mają dużych ról, ale autorki wykorzystują je w pełni. Są wprowadzane w odpowiednim momencie, by nie stanowić tylko tła. Uwielbiam Celeste, które jest głosem rozsądku.
,,Bliźniacze korony" Catherine Doyle i Katherine Webber to romantasy i muszę przyznać, że wątek romantyczny pozytywnie mnie zaskoczył. Tak, był przewidywalny, ale nie przyćmiewał fabuły. W książce równolegle rozwija się relacja pomiędzy Wren a Torem oraz Rose i Shenem. Zdecydowanie mają one inną dynamikę. Z pewnością wielu zaangażuje.
Autorki zdecydowały się przedstawiać świat i historię Eany powoli. Nie wrzuciły całej ekspozycji na początku, a stopniowo odkrywały sekrety tego świata. W odpowiednim momencie i naturalnie wtrącały kolejne informacje o tym królestwie do losów Wren i Rose. Historię piszą zwycięscy, ale Doyle i Webber zdecydowały ukazać się z perspektywy czarownic i ludzi nieobdarzonych mocą. Jest to fajny zabieg, ponieważ pokazał te same wydarzenia opisane inaczej, przez inny ośrodek władzy. Autorki skupiły się tylko na dworze i jednej grupie wiedźm, nie pokazując reszty społeczeństwa.
Książka ,,Bliźniacze korony" to powieść z baśniowym klimatem i dość prostym systemem magicznym, który nie był szczególnie eksponowany w tym tomie. Ponadto powieść Doyle i Webber ma problem z poczuciem czasu i trudno określić jego upływ. Samo tempo jest bardzo szybke. Autorki zdecydowały się na narracje trzecisosobową z perspektywy głównych bohaterek.
Wiecie czego najbardziej brakowało mi ,,Bliźniaczych koronach"? Mapki. Zwłaszcza że kształt królestwa Rose i Wren został bardzo dobrze zainteresowana. Eana to także miejsce wielu różnych krajobrazów.
,,Bliźniacze korony" Catherine Doyle i Katherine Webber to książka, przy której miło spędziłam czas, polubiłam bohaterów i z chęcią sięgnę po kontynuację.