Zakon Drzewa Pomarańczy. Część 2 recenzja

Tak jak się spodziewałam, druga część "Zakonu drzewa pomarańczy" wypadła nieco lepiej niż pierwsza. Jest to spowodowane przede wszystkim tym, że po przebrnięciu przez początkowe rozdziały, mamy już dużo lepszy obraz tego co się dzieje w wykreowanym przez Samanthę Shannon świecie. O wiele łatwiej jest ogarnąć fabułę, wiedząc do czego można ją zakwalifikować. To wszystko jednocześnie powoduje, że całą książkę czyta się dużo szybciej, bo nie ma potrzeby aż tak się skupiać nad każdym słowem - większość faktów już kojarzymy.
W końcu mogłam się w pełni oddać fabule, która wręcz zmuszała mnie, abym czytała dalej. Z jednej strony nie było w niej nic nadzwyczajnego, co wbijałoby mnie w fotel, a z drugiej charakter i styl tej opowieści po prostu sprawiał, że chce się poznać dalsze losy. Moją ulubioną bohaterką całej historii jest zdecydowanie Ead. Jej postać jest świetnie wykreowana. To silna kobieta, która praktycznie na każdym kroku musi się w jakiś sposób wykazać. Ma pewne zadanie do wykonania i trzyma się tego, choćby miała stanąć na rzęsach, aby je wykonać. Jej charakter, zaangażowanie w misję jaką dostała i podejście do świata po prostu mnie w pewien sposób zauroczyły. Nie można też odebrać podobnych komplementów Sabran, która również poniekąd skradła moje serce. W tym przypadku jednak mam parę zastrzeżeń, bo jej postać momentami mnie nieco irytowała, ale nadal, jest to jedna z lepiej wykreowanych bohaterek w książce. O dziwo też, właśnie w drugiej części, nieco bardziej polubiłam Tane, która w wcześniej niezbyt przypadła mi do gustu. Fabuła książki idzie cały czas do przodu, coraz więcej się tutaj dzieje, co działa korzystnie na odbiór całej książki.
Podsumowując, historia jest naprawdę warta uwagi, chociaż wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu i to jest jak najbardziej okay. Jeżeli chodzi o początek całego "Zakonu drzewa pomarańczy", jest on ciężki ale warto przez niego przebrnąć, bo o wiele lepiej będzie się poznawać tę opowieść w kolejnych etapach. Wystarczy się przemóc, a może się okazać, że książka trafi do grupy waszych ulubieńców.