Piotr Kościelny nie próżnuje i po bardzo dobrym „Zwierzu” oferuje czytelnikom nową powieść. „Zaginiona” – bo taki jest jej tytuł – zapowiada podobny klimat. Znów ma być brutalnie, krwawo i tajemniczo.
2017 rok. Małe miasteczko na prowincji. Gdzie mieszkają ludzie bez perspektyw. Gdzie ludźmi kierują rytuały. Sąsiedzka wspólna kawa, wieczorem piwko. Gdzie wszyscy się znają. Agnieszka i Krzysztof wybierają to miejsce trochę przypadkowo, stanowi ono przystanek przed zakupem własnego mieszkania w większym mieście. Drobna sprzeczka dwojga, przeradza się w dużą większą awanturę. Krzysztof znika na noc, Agnieszka by odreagować rusza rankiem na grzyby. Dziewczyna nie wie, że jest śledzona. Znika. Zaalarmowana policja rozpoczyna poszukiwania Agi. Nieświadomy niczego Krzysztof w szybkim czasie staje się głównym podejrzanym.
Tomasz Świderski, niegdysiejsza gwiazda policji. Brał udział w wielu sprawach, przyczynił się do rozwiązania większości. Wydarzenie z życia zmienia mężczyznę diametralnie. Za karę zesłany do Ścinawy. Z dnia na dzień staje się coraz większym odludkiem, zatraca się w alkoholu. Coraz bardziej zaniedbany, coraz bardziej samotny. Całkiem przypadkiem angażuje się w poszukiwania Agnieszki. I ta sprawa jest dla Świderskiego jak manna z nieba.
Znowu historia przedstawiana jest z perspektywy różnych osób. Wcielając się w role raz sprawcy, raz ofiary, czytelnik może spojrzeć na sprawę z każdej strony i poczuć emocje towarzyszące bohaterom. Taki zabieg mobilizuje również do próby samodzielnego rozwiązania zagadki zaginięcia Agnieszki. Czytelnik ma okazję poznać prokuratora ze wszystkimi jego antypatiami, policję która bez zbędnego wysiłku dopasowuje wszystko pod założoną tezę, a i zeznania świadków które pasują do tej tezy. Mało? Ale wystarczy, aby zniszczyć komuś życie.
Mam wrażenie, że w „Zwierzu” było jakoś tak… głębiej. Że Kościelny spędził więcej czasu na kształtowaniu swoich postaci. Że miał pomysł na książkę. W „Zaginionej” liczyłam na jeszcze bardziej rozbudowaną psychologię zbrodni. Nie ma też tutaj głębszej analizy postępowania sprawcy i wyjaśnienia motywów jego działania. Zgodzę się z opinią, że przerażający jest fakt, jak bardzo szybko można zniszczyć życie niewinnemu człowiekowi. Chodzi tu o Krzysztofa, który trafia do policyjnego aresztu. Jednak po Kościelnym spodziewałam się bardziej krwistych i soczystych opisów, więcej okrucieństwa. Powieść pisana jakby na szybko, niepozbawiona błędów i niedopatrzeń. Jak choćby fakt gdy Krzysztof po tym jak noc zniknięcia dziewczyny spędza w alkoholowych oparach poza domem, zostawia auto i wraca do domu na pieszo. W którymś kolejnym dniu jak gdyby nigdy nic wsiada do zaparkowanego przed blokiem samochodu. Jak się on tam znalazł? Autor przyzwyczaił czytelnika do prostego, a miejscami wulgarnego języka, unika zbędnych opisów. Sama fabuła powieści toczy się w miarę spokojnie i raczej bez większych zaskoczeń czy zwrotów akcji. Na szczęście nie ma tez tutaj wątków pobocznych, które mocno przeszkadzały w poprzedniej książce.
Mam świadomość, że obie książki autora nie łączy nic, prócz jego nazwiska. Że to dwie inne historie. Różni bohaterowie, różny czas. Ale to samo pióro.
„Zaginiona” to całkiem niezła historia, którą właściwie pochłania się za jednym razem. Choć tematyka mało wakacyjna, to jednak dobra rozrywka na ten letni czas. Wiadomo, że Kościelny pisać potrafi, bo udowodnił to w „Zwierzu”. Potrafi zaciekawić i przykuć uwagę, a momentami i zafascynować swoją literacką wizją świata. „Zwierz” postawił poprzeczkę wysoko, „Zaginiona” jest gdzieś w połowie tej wysokości.
Wziął ze stolika strzykawkę i pociągnął tłok. Strzykawka wypełniła się powietrzem. Z uśmiechem wbił igłę w żyłę kobiety. Upajał się tą chwilą. Wiedział, że staruszka umrze w ciągu kilku minut. Trudni...
Wziął ze stolika strzykawkę i pociągnął tłok. Strzykawka wypełniła się powietrzem. Z uśmiechem wbił igłę w żyłę kobiety. Upajał się tą chwilą. Wiedział, że staruszka umrze w ciągu kilku minut. Trudni...
Zwykła kłótnia niby nic nieznacząca. Sprzeczka jakich wiele. Trochę krzyku, złości, wzajemnych pretensji. Parę dni boczenia się, unikania rozmów, czy jakiegoś głębszego spojrzenia. A potem wszystko w...
Jedna kłótnia... Może intensywniejsza niż zazwyczaj, ale to tylko kłótnia spowodowała lawinę wydarzeń, która zmieniła życie młodych ludzi w piekło... Agnieszka i Krzysiek to zgrana para, ze względów...
@Spizarnia_ksiazek
Pozostałe recenzje @justyna_
Jan, Halina i Juliusz
Nazwisko Machulskich zna każdy, nawet laik kinowy czy teatralny. Czy to za sprawą ról Haliny i Jana, czy filmów Juliusza. Anna Bimer tym razem sięga po historie trojg...
Bez wątpienia po „Wilczycę” nie powinno się sięgać bez znajomości pierwszej powieści cyklu („Poszukiwacz zwłok”). Mieczysław Gorzka bez wahania wrzuca Czytelnika od razu...