Zabójczy Święty Mikołaj recenzja

"Zabójczy Święty Mikołaj" Mavis Doriel Hay - opinia

Autor: @Katarzyna_Wasowicz ·3 minuty
2024-12-30
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
🔸Co funduje nam „Zabójczy Święty Mikołaj”?

▪️Akcja dzieje się w jednym miejscu. To jeden z moich ulubionych motywów w kryminałach, ograniczona przestrzeń. W tym przypadku to wiejska rezydencja Flexmere, należąca do sir Osmonda Melbury’ego.

▪️Domownicy, którym daleko do ideałów są w dość skomplikowanych relacjach i zależnościach z właścicielem domu. Owe relacje wynikają zarówno z więzów rodzinnych, oczekiwań jak i określonych zachowań narzucanych często przez panujące obyczaje i lata, w których rozgrywają się wydarzenia.

▪️Podejrzanym jest każdy z przebywających wówczas w domu osób. Każda z postaci mataczy (no dobrze, może to i za mocne słowo, ale z całą pewnością nie współpracują ze śledczymi tak jak powinni) w pewien sposób i ma swoje sekrety.

▪️Wydarzenia śledzimy z kilku perspektyw. Przyznam, że to było pewne zaskoczenie, raczej spodziewałam się standardowej narracji. Tutaj mamy relacje paru postaci, w tym najwięcej miejsca zajmuje przedstawienie wydarzeń przez jednego z prowadzących śledztwo, pułkownika Halstocka.

▪️Akcja dzieję się przez okres Bożego Narodzenia. Słabo jednak czułam ten świąteczny klimat. Mam wrażenie, że autorka nawet nie starała się go zbudować, ograniczając się do samej choinki, pokazu światełek elektrycznych (co wówczas musiało być nie lada wydarzeniem) oraz postaci Świętego Mikołaja, który miał rozdawać dzieciom prezenty.

▪️Fałszywe tropy. Cóż… Na ogół nie staram się znaleźć sprawcy, nie przeprowadzam swoich dochodzeń, nie analizuję. Daję się prowadzić autorowi/autorce za rękę. Czasem odkrycie sprawcy jest zaskoczeniem, a czasem nie. Tutaj też mamy fałszywe tropy, mnóstwo podejrzanych, bo tak naprawdę połowa z bohaterów miała powody, by życzyć śmierci sir Osmondowi, ale i tak ujawnienie sprawcy było tu dla mnie pewnym zaskoczeniem – choć i do tego mam pewne zastrzeżenia.

🔸Zapowiadało się klasycznie dobrze, ale coś nie pykło, czyli szczerze o moich wrażeniach.

Po 1️⃣: była przegadana.
Ciągle dostawałam czyjeś relacje na temat tego, co kto zrobił. Niezmiernie rzadko dostawałam sceny, w których coś się działo i wówczas diametralnie zmieniała się dynamika tej historii. Robiło się po prostu ciekawie.

Chciałam być świadkiem wydarzeń, chciałam śledzić wymiany zdań, obserwować zachowania. A dostałam całe mnóstwo opisów i relacji z drugiej ręki.

To mi tak bardzo zaburzało immersję tej historii, że kompletnie nie byłam jej ciekawa.

Po 2️⃣: ujawnienie sprawcy.
Nie mam absolutnie nic do tego, kogo sobie Mavis Doriel Hay wybrała na sprawcę i jakimi motywami go obdarzyła. To mi jak najbardziej pasowało. Tylko że już nie do końca leżał mi sposób przedstawienia dowodów przeciwko tej osobie.

Miałam wrażenie, że niektóre istotne rzeczy wyszły dopiero pod koniec i czytelnik nie dostał choćby wzmianki o nich, a były to moim zdaniem istotne kwestie.

Oczywiście pomijając ten zarzut, gdy wracałam myślami do tej postaci i jej zachowania autorka tak poprowadziła akcję, że jak najbardziej ta osoba mogła to zrobić.

Po 3️⃣: zmęczyła mnie ta książka.
Nie chodzi o styl (ten jest jak najbardziej adekwatny do czasów), lecz ogólnie o samo czytanie. O brak dynamiki, małą ilość dialogów, a nadmierną nudnych relacji o poczynaniach postaci.

Zabrakło mi tu również napięcia. Owszem, pod koniec zrobiło się ciekawie i ze szczerym zainteresowaniem śledziłam wydarzenia (akurat tutaj nie było to suche przedstawienie faktów, ale wydarzenia, w których razem z bohaterami brałam udział), ale było tego stanowczo za mało.

Nie ciekawiło mnie kto jest sprawcą i jakie miał motywy. Nie ciekawiło mnie dochodzenie i odkrywanie faktów. Często na siłę siadałam do czytania, tak bardzo nie siadł mi sposób opowiedzenia tej historii.

🔸Podsumowanie.
„Zabójczy Święty Mikołaj” Mavis Doris Hay to klasyczny kryminał, którego akcja dzieje się w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Dawał mi nadzieję na naprawdę fajnie spędzony czas, finalnie wyszło gorzej niż zakładałam.

Sam pomysł na ten kryminał nie był odkrywczy, ale nie ma się co łudzić, w tego typu powieściach schemat goni schemat i dla mnie nie ma to wielkiego znaczenia, niemniej całość poległa przez mało angażującą narrację.

Oczywiście cieszę się, że mogłam tę książkę poznać i pewnie, gdyby nie zobowiązanie nigdy nie dowiedziałabym się jaki jest jej finał, ale wiem jedno.

Królowa kryminału bezapelacyjnie dla mnie jest Agatha Christie. I mam świadomość, że patrzyłam na konstrukcję i fabułę powieści Hay właśnie przez pryzmat twórczości tej jednej autorki.

Dlatego, jeśli lubisz kryminały tego typu nie wahaj się i sięgnij po „Zabójczego Świętego Mikołaja”, może akurat tobie bardziej przypadnie do gustu.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zabójczy Święty Mikołaj
Zabójczy Święty Mikołaj
Mavis Doriel Hay
7.5/10

Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów klasycznych kryminałów. Oczaruje każdego, kto szuka emocjonującej lektury na zimowe wieczory Tak, ciotka Mildred miała rację, oświadczając, że nic dobrego n...

Komentarze
Zabójczy Święty Mikołaj
Zabójczy Święty Mikołaj
Mavis Doriel Hay
7.5/10
Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów klasycznych kryminałów. Oczaruje każdego, kto szuka emocjonującej lektury na zimowe wieczory Tak, ciotka Mildred miała rację, oświadczając, że nic dobrego n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

@Obrazek „nigdy nie wiadomo, co ktoś może zrobić” Boże Narodzenie spędzone w wiejskiej rezydencji w pięknych okolicznościach przyrody, w rodzinnym gronie? Czemu nie? To brzmi kusząco. To czas s...

@Mirka @Mirka

„Zabójczy Święty Mikołaj” Mavis Doriel Hay to prawdziwa perełka wśród klasycznych kryminałów, która zabiera czytelnika w niezwykłą podróż do lat 30. XX wieku, pełną tajemnic, intryg i subtelnego angi...

@ksiazkioczamimezczyzny @ksiazkioczamimezczyzny

Pozostałe recenzje @Katarzyna_Wasowicz

Jak przechytrzyć mózg. Czternaście praktycznych sposobów na skuteczną naukę
"Jak przechytrzyć mózg" Daniel T. Willingham - opinia

Dlaczego zabrałam się do przeczytania pozycji dotyczącej nauki, skoro edukację zakończyłam lata temu? Odpowiedź jest prosta: z ciekawości. No i temu, że lubię sobie pr...

Recenzja książki Jak przechytrzyć mózg. Czternaście praktycznych sposobów na skuteczną naukę
Złodziejski spadek
"Złodziejski spadek" Bożena Mazalik - opinia

„Nadzieja, że zamknęła tamten rozdział, że udało się jej wymazać z pamięci dwadzieścia sześć lat (…) ulotniła się jak mgła. On ją pamiętał. Przeszłość pamiętała”. Zagin...

Recenzja książki Złodziejski spadek

Nowe recenzje

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl