"Rozdzieleni" to historia łącząca czasy XX wieku z czasami teraźniejszymi. To historia o połączonej na nowo rodzinie.
Postać Anieli poznajemy w momencie jej narodzin na pierwszych kartach książki. W miarę upływu historii staje się ona piękną kobietą o niesamowicie niebieskich oczach. Wszechobecna wtedy bieda zmusza jej braci do pracy ponad siły by zebrać pieniądze i razem wyjechać do Ameryki. Jednak najpierw w życiu Anieli zdarza się coś niewyobrażalnie bolesnego. Zostaje "sprzedana" najbogatszemu wolnemu kawalerowi we wsi. Ślub z nim przekreśla wyjazd Anieli z braćmi i tak oto ich drogi się rozdzielają i już nigdy nie łączą. Aniela przechodzi przez ciężkie czasy, jej życie nie należy do najłatwiejszych ale nic nie jest w stanie zabić w niej miłości do swoich braci .
Jedna przysięga złożona przed Anielą i Bogiem sprawia iż po 120 latach rodziny znów się łączą.
Anna i James to bohaterowie ,którzy swoje miejsce w książce mają w czasach współczesnych.
Anna to Polka ,pani architekt z wielką pasją i zamiłowaniem do malarstwa. Jej marzenia kręcą się wokół malarstwa i na tym właśnie chciałaby się skupić.
Anna doskonale wie z opowieści swojej babci Wiktorii o tym kim była Aniela i jaka historia wiąże się z jej osobą. Każdy z jej rodziny twierdził zresztą ,że jest bardzo do niej podobna. I to właśnie dzięki historii Anieli i jej braci Anna wraz z babcią zjawiają się w Londynie . Przyjaźnie nastawiona Anna nie ma pojęcia z czym przyjdzie jej się zmierzyć w obcym kraju u obcych ludzi oraz o tym, że któreś z domowników wyjątkowo będzie grał jej na nerwach.
James to przystojny prawnik .Jest wnukiem Johna. To właśnie dzięki niemu Anna wraz z Wiktorią pojawiają się w Anglii czym James nie jest zadowolony i na każdym kroku pokazuje to Annie.
Jednak kiedy Anna i James pierwszy raz się spotykają na pierwszy rzut oka widać, że coś miedzy nimi iskrzy.
Czy niechęć może przerodzić się w pożądanie?
Czy James zrozumie ,że Anna nikomu nie chce zrobić krzywdy?
Na początku mojej opinii wymienię minusy, a właściwie jeden minus : BŁĘDY GRAMATYCZNE. Wygląda to tak jakby ta książka nie przechodziła gruntownej korekty. W pierwszych rozdziałach drażniło mnie to bardzo i nie mogłam tego przeżyć ale na szczęście historia mnie tak wciągnęła ,że przestałam zwracać na to uwagę.
Połączenie czasów przedwojennych i współczesnych to super posunięcie. Postać Anieli i jej historia wniosła dużo dramatyzmu i studziła nieco historię dziejącą się współcześnie. Motyw odnalezionej po tylu latach rodziny jest bardzo wzruszający. Anna i James to postacie również bardzo barwne , początkowa niechęć do siebie przeradza się w coś spontanicznego. Oboje trochę się miotają miedzy tym kto i co jest dla nich ważne . Jednak zakończenie.. Dzięki takiemu zakończeniu z największą chęcią sięgnę po drugą część.
Moja ocena 8/10 🌟 ❤️