Dwanaście opowiadań, dwanaście historii, które mają wspólny motyw: śmierć, miłość, spokój. Pod każdym tym słowem kryje się większa głębia i przemyślenia. „Czy zawsze musi coś umrzeć, byśmy mogli przeżyć?”.
„ – Wiedziałeś, że każdy człowiek ma swoją pustynię – szeptał. – Jedni błąkają się po niej jak głupcy omamieni jej urokiem, aż ich pochłonie. Inni czują przed nią paniczny lęk i sprzedadzą duszę, by jej nie doświadczyć. ”
Niektórzy z nas odczuwają bliskość nadchodzącej śmierci. Wypatrują znaków na niebie. „Ptaki widzą więcej, bo latać umieją.” Zazwyczaj starsi ludzie chcą się do niej odpowiedni przygotować.
„Koniec bliski, buty czas pastować i garnitur odprasować.
Trza świat żegnać z godnością i rozliczyć się z miłości.”
I co niektórym się do niej spieszy, a inni chcieliby żyć jeszcze, gdyby mogli, gdyby zdrowie im na to pozwalało. Czasem odczuwamy również, że mamy tzw. swojego „ posłańca, śpiewającego przyjaciela i przewodnika na tamten świat”, który nas odwiedza, daje znak, że ten czas niedługo nadejdzie. Bo przecież, każdy z nas kiedyś pożegna się z tym życiem i światem.
Inni chcą jeszcze zaistnieć w młodym wieku, by pozostawić coś po sobie chociażby portret ukochanej osoby, której już nie ma, ale była dla nas ważnym życiowym elementem „sztuka… jest historią o mniej lub bardziej człowieczym bohaterze.” Każdy z nas skrywa jakieś pragnienia mniejsze bądź większe. Każdy z nas chce być kochany, ale nie każdy z nas to umie. Potrzebujemy kogoś, kto nas tego nauczy.
Opowiadania są jak pustynia, którą wciąż przesiewamy i nie widzimy końca. Dopóki rodzą się dzieci istnieje dla nas ten mały skrawek raju. Myślę, że nie rodzimy się tylko po to by umrzeć. Nasze życie jest kruche i krótkie, więc powinniśmy je jakoś przeżyć, a nie tylko żyć! Po coś przyszliśmy w końcu na ten świat, nie wiemy czy istnieje inny, do którego się przeniesiemy po naszej śmierci. Jeżeli jeszcze nie zaczęliście żyć to jest „ niezbity dowód na to, że życie można zacząć w każdym wieku. Wystarczy chcieć.”
Już od bardzo dawna nie czytałam tak pięknie dobranych słów, metafor, tyle w niej różnych emocji i spraw poruszonych, które chwytają za serce.
Opowiadań nie da się czytać szybko trzeba się w nie wczuć i zaangażować. Od pierwszych stron tekstu człowiek mimo woli się po prostu zakochuje. Poruszane sprawy dotyczą każdego z nas są „punktem stycznym z rzeczywistością, powodem istnienia, znakiem miłości, oazą pokoju.”
Polecam, pozycja godna uwagi, która zostanie z nami na bardzo długo.
Za możliwość zapoznania się i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Oficynka oraz autorce Oldze Bartnik.