Alex Kava to znana i ceniona autorka thrillerów. W swym dorobku ma naprawdę sporo wciągających czytelnika tytułów. Jednym z nich jest „Fałszywy krok”, który mimo swoich słabszych momentów, tak jak inne książki pani Kavy potrafi zaciekawić, a przede wszystkim pochłonąć bez reszty. Mocny styl, charakterystyczny dla autorki wzbudza dodatkowe zainteresowanie.
Melanie Starks i jej syn żyją z drobnych kradzieży. Dzięki nim udaje im się w miarę spokojnie żyć. Jednak do akcji wkracza jej brat, który właśnie wyszedł z więzienia. Planuje napad na bank, w którym musi pomóc mu Melanie i jej syn, Charlie. Kobieta godzi się na to, chcąc spłacić u niego dług wdzięczności. Ale napad niestety nie idzie po ich myśli. Zamiast rabunku zostawiają za sobą kilka ofiar. Za wszelką cenę muszą wywinąć się policji, co jednak nie jest proste. Dlatego tak ważne są właściwe decyzje, aby nie popełnić więcej fałszywych kroków…
Przyznam, że oprócz opisu do przeczytania książki zachęciła mnie sama autorka, znana bardzo dobrze w czytelniczym środowisku. Słyszałam o niej bardzo wiele, przeważnie sam pochlebstwa, więc kiedy natrafiłam w końcu na jej książki w bibliotece, od razu wzięłam kilka tytułów. Na pierwszy rzut poszedł „Fałszywy krok” i choć większość czytelników twierdzi, że to najsłabsza powieść tej autorki, muszę przyznać, że zdołała mnie do siebie przekonać. Od początku powieści czytelnikowi towarzyszy napięcie, akcja i tajemne motywy działania bohaterów. Poziom napięcia utrzymywany jest przez cały czas, dzięki czemu nie ma miejsca na nudę, a ciekawość zostaje z nami do końca.
Ciekawym faktem jest to, że ta historia po części została oparta na prawdziwym zdarzeniu z udziałem autorki. Pisząc swoją kolejną powieść w miejscu, które jest dla niej zaciszem, nagle znalazła się w samym środku wydarzeń. Napad na bank, a później ucieczka i pogoń – te wątki okazały się prawdziwe. W ten sposób narodziła się historia, którą pani Kava ubarwiła swoją dodatkową wiedzą, jak i ciekawymi pomysłami.
Na początku krótkie rozdziały nieco mnie przeraziły. W końcu lubię, kiedy akcja dzieje się przez dłuższy czas, a rozdziały liczą sobie kilka stron. Jednak po paru rozdziałach zapomniałam całkiem o tym defekcie, który okazał się słuszny w tym przypadku. Dzięki tak krótkim częściom akcja nieustannie rodziła ciekawość i napięcie, wciąż chciałam czytać i czytać. Końcówki rozdziałów zaskakiwały i przyciągały do kolejnych. Nie często trafiam na takie książki.
„Fałszywy krok” ma swoje słabsze strony, ale nie ma ich wiele. Przede wszystkim jest nieco przewidywalna, łatwo domyśleć się co będzie dalej, jak się skończy. Owszem, były elementy zaskoczenia, jednak nie przeważały szali. Prosta fabuła, krótkie rozdziały, wątki kryminalne jak i motywy zbrodni, a także pościgi, działania sądowe i prawnicze – tak można podsumować budowę książki.
Niemniej polecam zapoznać się z tą powieścią. Jest dobra na małą odskocznię w jeden wieczór dla fanów tego typu literatury, jak również dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z twórczością Alex Kavy. Mimo tej słabostki autorka potrafi przekonać do siebie czytelnika, przygarnąć go do swoich książek. Których, mam nadzieję, uda mi się przeczytać jak najwięcej.