Z przyjemnością wróciłam do Hiszpanii wraz z drugą częścią wyjątkowego cyklu kryminalnego „Terra Alta” zatytułowaną „Niepodległość”. Cyklu znakomitego pod wieloma względami, o którym powinno być zdecydowanie głośniej!
Wbrew temu, co sugerowałby tytuł fabuła powieści jedynie sygnalizuje dzisiejszą sytuację polityczną Hiszpanii ze społecznymi napięciami i ruchem niepodległościowym Katalonii włącznie. Obnaża natomiast chciwość, układy i korupcję władzy pozostającej w rękach katalońskich elit i co bardziej przerażające ich rozpasanie i bezkarność. Pretekstem do przyjrzenia się temu środowisku jest wątek szantażu burmistrzyni Barcelony, którego wyjaśnienia podejmuje się śledczy Melchior Marin.
Zaznaczę od razu, że choć druga część obejmuje zupełnie odrębne dochodzenie, to czytanie tego cyklu chronologicznie ma ogromne znaczenie. Jeszcze bardziej bowiem niż aktualne śledztwo porywa osobista historia Melchiora, jego trudna, przestępcza przeszłość, wydarzenia, które przyczyniły się do jego przemiany i niewyjaśnione traumatyczne wątki podążające za nim nie dając o sobie zapomnieć. Znajomość pierwszego tomu „Terra Alta” pozwala na zrozumienie tego, pełnego sprzeczności, bohatera i motywów jego działań często balansujących na granicy prawa, a nawet ją przekraczających.
W drugiej części Javier Cercas potwierdza swój talent do tworzenia intrygujących narracji czyniąc ją jeszcze bardziej wciągającą, a dzięki przeplataniu rozdziałów dotyczących bieżącego śledztwa budzącą silne emocje i do bólu szczerą rozmową pomiędzy dwiema osobami bez wskazania ich tożsamości, trzyma czytelnika w kleszczach ciekawości do samego końca.
Podobało mi się, jak Autor z przymrużeniem oka sam włączył się w fabułę powieści. A jeszcze bardziej to, jak nawiązuje do dobrej literatury, czy to w refleksjach głównego bohatera, czy w jego rozmowach z innymi. Wyczuwalna, głęboka miłość Melchiora do literatury czyni go jeszcze bliższym memu sercu. I jeśli, opierając się na własnych doświadczeniach, mówi, że „powieści niczemu nie służą, oprócz tego, że ratują życie”, to jak mogłabym się z nim nie zgodzić?
Główny wątek nie jest szczególnie tajemniczy i zawiły, ale staje się dobrym pretekstem do refleksji nad powiązaniami pomiędzy pieniędzmi i władzą. Do ukazania korupcji, nierówności, bezkarności i sprawiedliwości, która czasem podąża ścieżką zemsty. Zakończenie daje odpowiedzi na więcej pytań, niż mogłabym oczekiwać i z przyjemnością sprawdzę, jaki wpływ będą miały na dalsze losy Melchiora w trzeciej części cyklu „Zamek Sinobrodego”.