Tajna organizacja badająca znaki nadchodzącego końca świata, nosząca nazwę Zakonu Ciemności, w tym miejscu są wybierani inkwizytorzy i wysyłani w miejsca gdzie dzieją się niepokojące zjawiska. Luca Vero zwany również odmieńcem ze względu na swój wygląd oraz wyjątkowe zdolności matematyczne otrzymuje polecenie poprowadzić dochodzenie w zakonie, gdzie od jakiegoś czasu siostry zachowują się jak obłąkane, lunatykują, noszą rzekome stygmaty... rodzą się przypuszczenia,że to sam szatan wdarł się w miejsce modlitwy.
Inkwizytor wraz ze swym Skrybą Piotrem oraz sługą Freize udają do klasztoru, na miejscu dowiadują się o domniemanych opętaniach, w dodatku pierwszej nocy Luca jest świadkiem ucieczki jednej sióstr, która na swych dłoniach nosiła ślady krwi, czy były to prawdziwe stygmaty, czy rany w wyniku samookaleczenia?
Inkwizytor zaczyna od przesłuchań, chce zebrać jak najwięcej informacji, coś mu w tym wszystkim wydaje się dziwne, jednak czy zarzuty, które padły z ust szafarki mają pokrycie w czynach?
Kiedy ojciec Izoldy Lucretili umiera okazuje się,że jego ostatnią wolą było by córka poślubiła księcia, którego sam jej wybrał z męża, bądź w razie odmowy wysłanie Izoldy do klasztoru założonego przez jej rodzinę. Ma sprawować pieczę nad całym zakonem, tym sposobem brat odsuwa młodą kobietę od domagania się praw spadkowych. Ksienia nie potrafi pogodzić się z nową rolą jaka na nią spadła, wraz ze swą oddaną towarzyszką Iszrak obserwują zajścia jakie się dzieją w bramach klasztoru. Mają swoje podejrzenia względem dziwnych ataków histerii oraz widzeń sióstr zakonnych, niestety nie potrafią znaleźć dowodów. Gdy zjawia się młody inkwizytor mają nadzieje,że ten prowadząc dochodzenie sam rozwikła zagadkę. Niestety komuś zależy by cała wina wszystkich zajść spadła na niedawno przybyłą Izoldę oraz jej niepokojącą towarzyszkę...
Od jakiegoś czasu interesują mnie książki o tematyce historycznej, dlatego z chęcią sięgnęłam po Odmieńca, gdzie fabuła nawiązywała do czasów inkwizycji oraz lęku ku nadchodzącym końcu świata. Byłam ciekawa jakim językiem operuje Philippa Gregory, wprawdzie posiadam kilka pozycji jej autorstwa, jednak było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki. Muszę przyznać,że jestem zadowolona z tego co Gregory przedstawiła w Odmieńcu, bardzo dokładnie oraz ciekawie odzwierciedliła klimat panujący w tamtejszych czasach, dzięki czemu mogłam na jakiś czas znaleźć się w XV wieku uczestnicząc w dochodzeniach mających na celu wyszukanie zjawisk napawających lękiem kościół. Każde przejawy inności były brane jako sprzymierzenie z szatanem, posądzanie o czary, palenie na stosie, bądź inne tortury. Każda postać była dopracowana pod każdym względem, dzięki czemu bez problemu można było wysnuć odpowiednie wnioski względem danego bohatera.
Dodatkowo historia jaką stworzyła Gregory bardzo mnie zaintrygowała i wciągnęła, jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się dalsze losy Vero oraz Izoldy, ich wspólna podróż jeszcze się nie skończyła, a zakończenie obiecuje wiele nowych przygód.
Wydaje mi się,że tej książki nie trzeba polecać, miłośnicy powieści historycznych oraz fani Philippy Gregory z pewnością będą zadowoleni zaś tym co chcieliby zacząć swoją przygodę z tym właśnie gatunkiem szczerze polecam zacząć od właśnie tej pozycji. Z pewnością się nie rozczarują.