Ponownie wracamy do Malowniczego i jego mieszkańców, gdzie losy każdego z nich nie są jeszcze do końca poukładane..Każdego z nich czekają przeżycia, dobre i złe, ale najważniejsze by w tych trudnych momentach byli obecni przyjaciele.
Strach potrafi paraliżować, motywować do działania, ale przede wszystkim zmieniać. Marta niegdyś przebojowa dziewczyna od wielu lat panicznie się boi jednej osoby. Zrobiła się tajemnicza oraz wycofana. Gdy jej sytuacja robi się coraz bardziej niepewna, a niepokój o dziecko wzrasta podejmuje natychmiastową decyzję..Później stojąc po środku rynku wraz z córką i psem nie bardzo wie co ma ze sobą począć. Z początku pomysł wydawał się bardzo dobry, ale godziny podróży oraz zmęczenie zrobiły swoje. Gdy beznadziejność osiąga swój punkt kulminacyjny ktoś wyciąga do Marty pomocną dłoń. Pytanie tylko czy ta zdesperowana i nikomu nie ufająca kobieta będzie umiała przyjąć bezinteresowną troskę ze strony zupełnie obcej osoby...
Wrócił Kacper. Ku jego ogromnego zdziwieniu nie zastał w mieszkaniu jak zawsze czekającej córki, początkowa pewność,że jest u znajomych przeradza się w ciekawość. Coś mu nie pasuje i gdy po ogólnych oględzinach pomieszczeń dochodzi do wniosku,że Julia wyjechała(!!) nie może zrozumieć jakim prawem i dlaczego śmiała nie poinformować własnego Ojca! Wprawdzie próbowała się do niego dodzwonić, ale cóż ma biedny poradzić,że akurat wtedy był zajęty ważniejszymi sprawami...wszak kobiety bywają bardzo absorbujące. Tatuś postanawia dowiedzieć się gdzie jest córeczka, jednak po usłyszeniu tego co tak naprawdę nie chciałby wiedzieć jest w szoku. Oto skrzętnie ukrywana przeszłość wróciła, i to w dodatku bez jego wiedzy, a co najważniejsze zgody. I jakim prawem Julia grzebała w jego, Kacpra poprzednim życiu! Chcąc nie chcąc nasz don juan musi się zmierzyć z tym co przez wiele lat próbował wymazać z pamięci, udaje się do Malowniczego by jak stwierdził zabrać Julię z powrotem do Warszawy, ani przez chwilę nie przejmując się ludźmi , którzy tyle przez niego wycierpieli....
Nad domem Magdy zagoszczą ciemne chmury. Opieka nad dziećmi, która z początku miała być tylko zwykłą formalnością okaże się trudniejsza niż wszyscy myśleli. I to nie dlatego,że tak musi być. Komuś zależało aby właśnie Ona nie mogła otrzymać zgody. Wszystko zacznie się rozsypywać, na dodatek w domu zagoszczą nowi lokatorzy, niby wszystko dobrze ale ich przybycie będzie owiane nie tyle tajemnicą co czymś znacznie gorszym. Nikt nie będzie się spodziewał,że okazując pomoc można narazić nie tylko siebie, ale i ukochane osoby na wielkie niebezpieczeństwo... Na wszystko z półeczki będzie patrzyła czarna Sara.
Wybrałam się do Malowniczego z ogromną przyjemnością, ale i zaciekawieniem. Czym tym razem zostanę zaskoczona i jak poukładają się losy wielu osób, które zdążyłam polubić. Chyba największe emocje wzbudziła we mnie postać sławnego Kacpra, który wróciwszy ze swej eskapady musi wybrać się w kolejną podróż, tym razem do przeszłości by zmierzyć z teraźniejszością. Oj drażnił mnie niesamowicie tatuś Julii, chwilami miałam ochotę kopnąć Kacperka w główkę, jego tupet i bezczelność nie miały granic. A jednak to tego zadufanego w sobie mężczyznę pokochało tyle kobiet. Dlaczego? Miał w sobie coś co sprawiało,że biedaczki leciały do niego jak pszczoły do miodu. Jednak najbardziej poszkodowaną kobietą okazała się jego własna córka. Osobiście nie polubiłam jego postaci, działał na mnie jakoś jak płachta na byka.
W tej części dzieje się więcej poważniejszych spraw, gdzie łzy i niepewność mieszają się z codziennym życiem. Wzruszałam się wraz z bohaterami i czekałam na kolejny rozwój wypadków.
Pięknie została ukazana przemiana bohaterów, którzy niekiedy potrzebowali odpowiedniego bodźca z zewnątrz by zrozumieć co w ich życiu jest najważniejsze.
Magdalena Kordel zaserwowała nam coś jeszcze, ale tego nie będę zdradzała. Przyznam się, że tak poprowadzona fabuła bardzo przypadła mi do gustu. Oczywiście nie zabrakło poczucia humoru, pojawił się mój ulubieniec Pan Miecio będący chyba największą atrakcją Malowniczego.
Wydaje mi się,że Wymarzony czas nie trzeba polecać, bo tę książkę tak jak i jej poprzedniczkę po prostu trzeba przeczytać, bez wątpienia nikt się nie rozczaruje.