Gillian Philip kryjąca się pod pseudonimem Gabriella Poole urodziła się w Glasgow. Ma męża, dwoje dzieci, psa, dwa koty i cztery rybki. Jest miłośniczką klasyków SF i uwielbia Władcę Pierścieni. Zawodowo zaczęła pisać podczas pobytu za granicą, jednak po powrocie do Szkocji nie porzuciła tego zajęcia. Dzięki temu powstał cykl "Akademia Mroku".
Cassandra Bell, szesnastoletnia dziewczyna nie ma łatwego życia. Nie zna swego ojca, a matka porzuciła ją lata temu. Dlatego wychowuje się w domu opieki społecznej, gdzie wychowankowie są karygodnie traktowani, a jedynym jej przyjacielem jest Patrick - "dobry" opiekun. Dzięki swojej inteligencji udaje jej się zdobyć stypendium i rozpocząć nowe, lepsze życie. Zaczyna naukę w elitarnej akademii, która co semestr przenosi się do nowego miasta. Uczniowie są nieprawdopodobnie bogaci, piękni i szlachetni. Dlatego Cassie czuje się gorsza od nich w swych ciuchach z Second Handu lub podwędzonych z jakiejś sieciówki.
"Wiedziała, że są gorsze rzeczy niż duchy, wampiry i wilkołaki. Na przykład słowa. Słowa były jak kły, jeśli zostały naostrzone przez takiego eksperta jak Jilly Beaton. Słowa mogły zadać głębokie rany."
Udaje się jej jednak zdobyć przyjaciółkę, Isabellę, która mimo, iż jest milionerką, nie uważa Cassie za gorszą. Dziewczęta mieszkają razem w pokoju i dzielą się ze sobą swoimi problemami. Cassandra szybko zauważa, że w szkole istnieje grupka Wybranych - osób, które są traktowane z respektem nawet przez nauczycieli. Są to, jak twierdzą niektórzy ulubieńcy Alarica Darke'a, założyciela i dyrektora akademii. Mają specjalne przywileje, mogą spóźniać się na lekcje, robić dosłownie co tylko zechcą. Stale trzymają się razem, dla innych są niedostępni. Traktują rówieśników z pogardą. Są jednocześnie bardzo tajemniczy i Cassie próbuje dowiedzieć się o nich czegoś więcej, poznać ich sekret. Tym bardziej, że rok wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach zginęła poprzednia stypendystka, Jess, a akademia niezbyt kwapi się do złapania mordercy. To czego się dowiaduje mrozi jej krew w żyłach i jednocześnie fascynuje.
O głównej bohaterce nie wiemy zbyt wiele, z wyjątkiem tego, że wychowywała się w domu opieki, była biedna i poniżana oraz często kradła. Typowa niegrzeczna nastolatka. W moim odczuciu była jakaś taka bezbarwna, nijaka. Szczerze mówiąc niezbyt ją polubiłam, gdyż w większości myślała tylko o sobie i gotowa była nawet poświęcić jedyną przyjaźń, jaka kiedykolwiek się jej przydarzyła, aby poznać tajemnicę Wybranych.
Bardzo lubię czytać powieści dotyczące odkrywania sekretów, zagadek z przeszłości, dlatego pełna nadziei sięgnęłam po Akademię mroku. I na tym się nie zawiodłam - elementem przewodnim jest właśnie to, o czym przed chwilą wspomniałam, czasem przewija się wątek zakupów, aby podkreślić status społeczny uczniów oraz wątek miłosny w niewielkim stopniu.
Muszę jednak wspomnieć o dwóch ogromnych minusach powieści. Po pierwsze, i chyba najważniejsze, tytuł serii został źle przetłumaczony na język polski. W oryginale brzmi "Darke Academy" czyli dosłownie tłumacząc "Akademia Darke'a". Darke to nazwisko jej założyciela, a tu przetłumaczono je na słowo kojarzące się z "dark" czyli "mrok". Myślę, że imion i nazwisk nie powinno się tłumaczyć, a tym bardziej w nazwie całej serii.
Drugi minus to bardzo częste literówki. Błędów tych było tak wiele, że nawet nie zdołałam ich naliczyć. Raz nawet się zdarzyło, że na jednej stronie była pomyłka i zaraz na następnej znowu. Najczęściej przekręcano imiona bohaterów. Chyba po raz pierwszy spotkałam się z tyloma błędami w tekście.
Fabuła jednak przypadła mi do gustu. Jak wcześniej wspomniałam, lubię tajemnice i tu autorka mnie nie zawiodła. Zabrakło mi jednak "tego czegoś" w tej powieści. Nie chcę jej polecać czy odradzać, bo sama mam co do niej mieszane odczucia, dlatego pozostawię Wam decyzję o jej przeczytaniu. Jeśli trafię w bibliotece na kolejną część to pewnie przeczytam, jednak sama nie zainwestuję w nią pieniędzy.