“Prawdziwe życie to nie bajka. Nikt nie jest wyłącznie dobry albo wyłącznie zły. Wszyscy łączymy w sobie jedno i drugie, a w niektórych sytuacjach może z nas wyjść to, co najgorsze.”
Znacie swoją mroczną stronę ?
Twórczość Bianki Iosovini znam już od dawna. Autorka pisze różnego rodzaju historie, każdy znajdzie wg mnie coś dla siebie. Tym razem otrzymaliśmy od niej niezwykle mocno nasączony emocjami, thriller psychologiczny.
Robyn wybrała swoją drogę życiową. Wbrew sugestiom rodziców, postawiła na marzenia, wybrała dziennikarstwo i choć w swojej pracy nie czuje się spełniona i doceniona, nie poddaje się. Ma wsparcie niezawodnego przyjaciela - Coopera. I może ich relacja zmieniłaby charakter… ale na horyzoncie pojawił się on - Julian.
Młody, przystojny, ambitny i zdolny architekt, gotów jest nosić ją na rękach. Robyn szybko dochodzi do wniosku, że los jej sprzyja zsyłając mężczyznę wręcz idealnego. Jednak… ideały nie istnieją…
“Jak mogłam dopuścić do tego, że to wszystko zaszło tak daleko ? Jak mogłam oddać drugiemu człowiekowi tyle władzy, tyle kontroli nad sobą i swoim życiem? A wszystko, nie zdając sobie z tego sprawy. Aż było niemal za późno.”
Jak pająk, sprytnie i niepostrzeżenie, oplótł wokół niej swoją sieć, manipulował nią tak, że nawet tego nie dostrzegała. Ignorowała wszelkie alarmowe sygnały, do końca nie mogła uwierzyć, że to do czego doszło, było prawdą. Bo może tylko jej się to wydawało ? Może źle zinterpretowała jego zachowanie ? Może wyolbrzymia?
Ile ofiar przemocy różnego rodzaju, zadaje sobie podobne pytania ?
Poznajemy tę historię na dwóch płaszczyznach czasowych - wydarzenia obecne, gdy okazuje się, że Julian zaginął, jakby wręcz rozpłynął się w powietrzu, oraz te z przeszłości, krok po kroku od dnia gdy go poznała. Jesteśmy świadkami tego jak bajka zmienia się w … życie. I nie jest ono usłane różami jak pierwotnie się wydawało.
Ta historia wciąga niesamowicie i czuć wszystkie emocje jakie przenikają bohaterów. Miesza w głowie, bo wraz z Robyn już chwilami nie miałam pewności co było jawą, co …snem. Kobieta zaczęła wątpić w swoją niewinność i poczytalność. Jak ? Dlaczego ?
Autorka stworzyła świetnie skonstruowany thriller psychologiczny, nad którym wisi taki mroczny klimat, czuć zagrożenie, niepokój. Jako czytelnik miałam przeczucie, że coś tu wydaje się nie pasować, coś się nie zgadza. Ale co ? Odpowiedź z pewnością Was zaskoczy.
Uwielbiam książki tego typu, tak perfekcyjnie trzymające w napięciu od początku do końca i jestem nią zachwycona. Zakończenie… Szokuje, przeraża i sama nie wiem czy można uznać je za szczęśliwe. Z pewnością nie dla wszystkich. Autorka pokazuje wyraźnie, że : “Jeśli sprawił ci ból, to nie jest miłość”. Jak błędny tok myślenia potrafią mieć ofiary przemocy, jak łatwo popadają w pułapkę zastawioną przez swoich oprawców. I jak wielkim zaskoczeniem jest moment, w którym takie osoby uświadamiają sobie na co im pozwalały zanim otworzyły oczy na fakty i rzeczywistość.
“Nigdy nie sądziłam, że pewnego dnia stanę się jedną z tych kobiet. Taką, która pozwala facetowi na zbyt wiele, zamiast z nim zerwać, gdy tylko zapala się pierwsza czerwona lampka.”
Ale łatwo oceniać takie osoby, łatwo uznać je za ślepe, głupie, naiwne. Warto jednak pamiętać, że póki nie jesteśmy na ich miejscu, nie wiemy jak to jest naprawdę być pod wpływem osoby pokroju Juliana. Przemoc ma różne oblicza, nie zawsze dowodem na nią są siniaki. Te najboleśniejsze rany są niewidoczne dla oczu…
Genialna książka i serdecznie Wam ją polecam. Dziękuję za egzemplarz do recenzji.