Kłamczuch recenzja

W czwartym już tomie serii z komisarz Niną Warwiłow, nasza pani komisarz powraca po dwóch latach do Beskidu Niskiego, tym razem w roli turystki, chce po prostu spędzić spokojnie dwa tygodnie urlopu z kilkuletnią córeczką. Notabene, poprzedni jej pobyt w tym regionie opisany jest w książce 'Roztopy', którą warto przeczytać przed tą pozycją.

Nina trafia do agroturystyki w pięknej i spokojnej wiosce Pyrowa gdzie czuje się bardzo dobrze. Niestety, miejscowi bardzo szybko dowiadują się, że jest policjantką i przestrzegają ją przed lokalnym dziwakiem i notorycznym kłamcą, Janem Barnasiem, który lubi oskarżać wszystkich dookoła, dziwak dopada i Ninę, ale ta przed nim ucieka.

Chce Nina spokojnie przeżyć urlop, ale nie jest jej to dane, bo w wiosce przydarza się morderstwo i nasza pani komisarz rada nierada zaczyna prowadzić nieoficjalne śledztwo, mając na to cichą aprobatę komendanta z Gorlic, Karpiuka, znanego już z 'Roztopów'. Niemniej działa Nina spokojnie, leniwie chodząc po wsi i rozmawiając z mieszkańcami, w ogóle atmosfera w książce jest leniwa. Do czasu, bo pani komisarz odkrywa, że nad Pyrową wisi straszna tajemnica, byli jacyś ludzie, ale zniknęli, inni ludzie się dziwnie dorobili na tym zniknięciu, przebąkuje się o morderstwie, niby wszyscy coś wiedzą, ale nikt nie puszcza pary z gęby, zwłaszcza przed obcymi. Wygląda na to, że wieś spaja strach i wspólna pamięć o strasznych wydarzeniach.

Pod koniec nasza pani komisarz chwacko rozwiązuje zagadkę morderstw sprzed lat i zabójstwa tu i teraz, wszystko się ładnie spaja w logiczną całość, w sumie to dobry kryminał świetnie czytany przez Janusza Zadurę.

Z drugiej strony sądzę, że Pasierski słabo oddał atmosferę lokalnej zmowy, mrocznej tajemnicy dzielonej przez wszystkich we wsi i nieujawnianej obcym. W tym miejscu przypomniał mi się wstrząsający reportaż Wiesława Łuki 'Nie oświadczam się' o strasznej zbrodni we wsi pod Połańcem: cała wieś wiedziała, kto to zrobił, ale przez parę lat nikt nie puścił pary z gęby. W książce Pasierskiego nie znajduję ciężkiej i gęstej atmosfery z tamtego reportażu.