CO TUTAJ SIĘ WYDARZYŁO?!?! Spodziewałam się, że książka Kariny będzie świetna, bo jak do tej pory każda trzymała poziom, ale aż takiej petardy to się tu nie spodziewałam :P co nie zmienia faktu, że nie każdy będzie nią tak zachwycony jak ja :P od razu ostrzegam, że jeśli szukacie czułych słówek, przytulania, kwiatków, serduszek i grzecznych bohaterów – to w „Gangsterach” tego nie dostaniecie…
Za każdym razem jak czytam książkę autorki, jedyne czego mi potrzeba to miski popcornu. Naprawdę. Karina umie tak doskonale pisać swoje historię, że ja za każdym razem czuje się jakbym oglądała film sensacyjny, który wywołuję całą masę emocji! I najlepiej byłoby go oglądać na wielkim ekranie w IMAXIE :P I dokładnie tak się czułam zaczynając czytać „Gangsterów”. Już od pierwszych stron zaczyna się akcja – i to nie byle jaka, bo poznajemy Ryana, który… no nie jest grzecznym chłopcem, a o szacunek do kobiet to też u niego ciężko… ALE! kobiety same do niego lgną i to raczej nie po to, żeby się z nim zaprzyjaźnić, więc im raczej to nie przeszkadza ( info dla czytelniczek, które będą czuły się oburzone zachowaniem Ryana ;) ). Mężczyzna pracuje jako ochroniarz w nocnym klubie i w międzyczasie wykonuje polecenia swojego bossa, które można określić mianem porachunków gangsterskich. Z kolei Eva to córka miliardera, która w przeszłości nie szczędziła sobie z używkami. Teraz jest agentką nieruchomości… chociaż trwa to u niej zaledwie parę stron, bo podczas pokazywania domu pewnemu interesantowi, zostaje przez niego napadnięta. To, że udaje jej się wybronić i uciec, nie zmienia faktu, że szef jej nie wierzy i ją zwalnia. Klient, którego „znokautowała” jest kimś ważnym i niestety dziewczyna sama narobiła sobie problemów. I od tego momentu zaczynają się dziać takie rzeczy, że …. Szok! Przy tej książce zdecydowanie nie da się nudzić, a idzie się przez nią jak burza! I choć zanim dojdzie do spotkania obu bohaterów to trochę minie, ale to jak autorka ich wykreowała, zasługuje na ogromne brawa. Ja z ogromnym zainteresowaniem czytałam o tym co robili na co dzień i nie powiem, bo jak już myślałam, że to ten moment i właśnie się spotkają, to jednak nie. Książka ma w sobie tyle zaskakujących zwrotów akcji, że ja do samego końca nie umiała odgadnąć w jakim kierunku pójdzie cała historia! Do tego co chwile coś się dzieje! Oczywiście gorących scen również tutaj nie zabrakło. I powiem więcej - czytałam je dosłownie z otwartą buzią ;) uwielbiam to jak autorka genialnie umie opisywać te sceny! Bo to żeby oddać to wszystko w taki sposób, aby czytelnikowi samemu robiło się gorąco, to nie lada wyczyn i sztuka :D tak więc grzeczna książka to nie jest!
I jedna jedyna rzecz, która mocno mnie zdenerwowała w tej książce!! Pani autorko!! JAK można było przerwać w takim momencie! Przerywanie jest niezdrowe i wywołuje niepotrzebne rozdrażnienie :p nie wspomnę już o tym, że chyba nikt tego nie lubi!! No przecież aż mnie gardło później od przeklinania bolało, a moje dzieci chyba nowych słów się nauczyły :P ( żarcik oczywiście ). Jak dla mnie ta książka mogłaby mieć spokojnie 800 stron ;) czekam już z niecierpliwością na kolejny tom i najlepiej jakbym nie musiała za długo czekać! Gratuluje świetnej książki! Od dziś jedna z moich ulubionych!