Czy podczas czytania zdarza Wam się całkowicie odpłynąć? Zapomnieć o świecie, obowiązkach, pracy, zatracić się w życiu literackich postaci? Cóż, mi czasem to się zdarza. Czytając "Onyks" wkroczyłam do świata kosmitów i mutantów, zapominając o realnym życiu.
Katy zapada w dziwną chorobę, po jej wyleczeniu odkrywa u siebie tajemnicze zdolności, nad którymi nie może zapanować. Dodatkowo w szkole zjawia się nowy uczeń, który szybko zaprzyjaźnia się z Kat i odkrywa jej moc. Stara się jej pomóc, jednak ma w tym swój cel i tajemnicę, która zaskoczy wszystkich.
Kat jest w niebezpieczeństwie...Czy będzie w stanie się obronić?
Daemon nie ufa nowemu chłopakowi...Czy to zazdrość, czy intuicja?
Bardzo trudno jest mi opisać odczucia względem książki. Targają mną sprzeczne emocje; zachwyt i rozczarowanie...
"Onyks" to jedna z powieści, która potrafi po części zaspokoić głód mola książkowego, ale potrafi także pobudzić apetyt na kolejną część.
Początkowo autorka dużo czasu poświęca romantycznej odsłonie powieści. Jest naprawdę bardzo słodko, zabawnie czasem zaborczo. Emocje bohaterów są wyczuwalne, bardzo intensywne...
Jednak później pisarka zmienia kierunek i zaczyna robić się zagadkowo i niebezpiecznie. Stopniowo odczuwałam niepokój oraz wzrost adrenaliny.
Treść w dużej mierze jest trudna do przewidzenia, jest to plus, który tylko mobilizuje czytelnika do dalszego czytania. Autorka nie skupia się na jednym wątku, lecz tworzy wiele ciekawych, zagadkowych sytuacji, a rozwiązanie ich jest czasem zaskakujące.
Bohaterów polubiłam już w pierwszym tomie i nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o moje odczucia. Faktem jest to, że Katy jak i Daemon przeszli przemianę.
Katy nadal jest tą bohaterką, która momentami mnie irytowała, "kocha nie kocha', "pragnie nie pragnie" - ta jej niepewność i ślepota, dobijają. Jednak poza tym Katy stała się odważną, pewną siebie osobą, która wie czego pragnie. Musi niestety pokonać dużo trudności, a to dopiero początek.
Daemon natomiast nadal jest tym odważnym, silnym i pewnym siebie osobnikiem. Różnica jednak jest taka, że tym razem jest bardziej romantyczny, mniej arogancki. Chroni Katy, aczkolwiek czasem jest lekko zaborczy.
Blake i Will- nowi bohaterowie - niestety nie wzbudzili mojej sympatii. Od początku czułam do nich zdystansowanie i byłam pełna podejrzeń. Czy były słuszne? Musicie sami się przekonać.
Jeśli chodzi o pozostałe postacie tym razem ich udział jest mało znaczący, jednak jest moment, który zaskakuje i niestety smuci.
Kolejnym punktem jest styl autorki, który mnie urzekł. Armentrout pisze lekko, zgrabnie i realistycznie. Dialogi są bardzo rzeczywiste, opisy klimatyczne i skromne, wydarzenia zaciekawiają i urzekają. Autorce udaje się także wywołać emocje, rozbudzić ciekawość i zaskoczyć.
Bez ogródek mogę powiedzieć, że Armentrout w stu procentach udało się zabrać mnie do swojego magicznego świata, i bardzo żałuje, że musiałam go opuścić na jakiś czas.
"Onyks" to bardzo dobra kontynuacja, która zabiera czytelnika w niezwykłą podróż. Tym razem podczas czytelniczej wędrówki mamy do czynienia nie tylko z kosmitami, ale i z mutantami oraz ludźmi, którzy są gotowi na wszystko, aby zdobyć siłę i moc Luksjan. Jedynym rozczarowaniem, które pozostawiło niedosyt było dla mnie zakończenie...
Autorka przygotowała także niespodziankę dla czytelników; "Materiały dodatkowe", gdzie znajduje się opis jednej ze scen, widziana oczami Daemona.
Nic dodać, nic ująć - Poznawanie "Onyks", jest lekkie, szybkie i warte poświęconego czasu.