Z twórczością Colleen Hoover mam dość skomplikowaną relację. Do jej książek miałam już kilka podejść i żadnej z nich nie udało mi się skończyć. Nie rozumiałam także tych wszystkich zachwytów w social mediach, bo dla mnie te wszystkie historie były przeciętne i po prostu nudne. Postanowiłam sobie, że "Without Merit" to moje ostatnie podejście i jak ona także nie przypadnie mi do gustu, to więcej nie sięgnę po twórczość tej autorki, bo widocznie nie jestem w jej docelowej grupie odbiorców. I uwaga! "Without Merit" udało mi się skończyć, zatem mamy pierwszą historię Hoover, która nie była moim DNF'em.
Muszę przyznać, że tę historię czyta się błyskawicznie. Mam wrażenie, że usiadłam, otworzyłam książkę i po chwili zamknęłam, bo ją skończyłam. Pochłonęłam ją na raz, zapominając o całym świecie, co nie zdarza mi się często. Nie jest ona długa, a dodatkowo jest przyjemnie napisana i choć całość porusza trudne tematy, to autorka mnie nie przytłoczyła. Wszystko opisała w taki sposób, że chciało się poznać dalsze losy postaci i odkryć wszystkie ich tajemnice, a akurat tych jest tutaj mnóstwo, ale jednocześnie wszystkim się kibicuje.
Tak naprawdę każda postać, którą Hoover nam przedstawia ma swoje problemy i sekrety. Merit jest teoretycznie główną bohaterką, ale jej problemy wiążą się ze wszystkimi członkami jej nietuzinkowej rodziny, więc wątków w tej historii mamy naprawdę sporo. Non stop byłam ciekawa co jeszcze się wydarzy i właśnie dlatego nie byłam w stanie tej książki odłożyć. Wciągnęły mnie losy bohaterów i się nie nudziłam.
Jeżeli chodzi o relację romantyczną to jest ona dość delikatna. Merit i Sagan poznają się powoli i myślę, że nie jest to taki typowy romans. Ich relacja schodzi na dalszy plan, bo głównie skupiamy się na problemach Merit i jej rodziny.
Zanim sięgniecie po tę książkę, zapoznajcie się z ostrzeżeniami, bo zapewne nie jest to historia dla wszystkich. Mamy tu poruszany problem chorób psychicznych czy prób samobójczych, więc nie jest to książka łatwa w odbiorze. Nawet nie zaliczę ile razy w moich oczach pojawiły się łzy podczas czytania i wywoływała we mnie wiele sprzecznych emocji.
Nie jest to zapewne historia bez wad. Niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte, szczególnie te związane z Saganem i jego przeszłością. Jak dla mnie został on przedstawiony jako chodzący ideał, co mi nie do końca pasowało przy całej reszcie, ale być może Merit potrzebowała w swoim życiu właśnie kogoś takiego.
Ja jestem bardzo zadowolona, że w końcu udało mi się przeczytać w całości książkę Colleen Hoover i dodatkowo muszę przyznać, że całkiem mi się ona podobała. Nie jest płytka i niesie ze sobą ważne przesłanie, więc może to być odpowiednia pozycja dla osób borykających się z podobnymi problemami, co bohaterowie tej historii i może znajdą w niej odpowiedzi na swoje pytania.
Jeżeli lubicie historie poruszające problemy młodych ludzi, wchodzących dopiero w dorosłość i nie straszne wam są trudne tematy, o których wspomniałam wyżej, to jak najbardziej możecie się skusić na "Without Merit". Nawet jeżeli nie będzie wielkiej miłości, to całość czyta się naprawdę szybko, więc dużo czasu nie stracicie. A emocje gwarantowane!