"Może i miewam chwile, w których czuję się nieszczęśliwa. Który nastolatek ich nie miewa? Każdy czasem pragnie być kimś innym."
Nastolatkowie są nad wyraz wrażliwi. Bardzo emocjonalnie odbierają otaczającą ich rzeczywistość, często reagują impulsywnie i bez zastanowienia. Zdarza się, że mylnie interpretują wydarzenia, bo do głosu dochodzą silne i niejednokrotnie niezrozumiałe dla nich uczucia.
Jak w takiej sytuacji stwierdzić kiedy młodzi ludzie mierzą się z depresją? Jak ocenić czy emocje, które odczuwają są naturalne dla ich wieku, czy to już nadmierne wahania nastrojów i powód do niepokoju? Często sami nastolatkowie nie zdają sobie sprawy, że to czego doświadczają może być zalążkiem choroby.
Jak w takim wypadku im pomóc?
"Czemu to zrobiłeś? Aż tak nienawidziłeś swojego życia?"
"Without Merit" to powieść Colleen Hoover, która została ostatnio wznowiona nakładem wydawnictwa Moondrive. Trudna i wzruszajaca historia 17-letniej dziewczyny, która pogubiła się w swoim życiu. Z jakiejkolwiek strony by nie spojrzeć jej sytuacja wydaje się być nie do pozazdroszczenia. Merit wspólnie z rodziną mieszka w budynku, który kiedyś był kościołem. Dziwne, prawda? Myślę, że w tym wypadku duże znaczenie mają różnice kulturowe, gdyż w naszych rodzimych realiach taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. W świecie Merit, choć również nie wzbudza pochlebnej opinii otoczenia, jest akceptowalna. Poza tym, sytuacja rodzinna dziewczyny jest trochę skomplikowana. Mieszka w domu z ojcem, jego nową żoną, podczas gdy stara zamieszkuje piwnicę. Tak, to nawet wiecej niż skomplikowane.
"Długo się przytulamy i zaczynam się zastanawiać, czemu cała nasza rodzina od wielu lat jest tak przeciwna szczerości i przytulaniu."
Od samego początku widzimy, że Merit nie radzi sobie z tym wszystkim, a coraz to nowe sekrety pogarszają tylko sytuację. Dziewczyna próbuje w niemy sposób zwrócić na siebie uwagę, liczy, że ktoś z bliskich zareaguje na jej postępowanie. Niestety, jej zachowanie zostaje błędnie zinterpretowane i Merit zamiast otrzymać wsparcie zyskuje nieprzychylną opinię bliskich. Na pierwszy rzut oka widać, że brakło tu rozmowy, ale w domu, w którym wszystko zbudowane jest na kłamstwie trudno o szczerość.
Czy bohaterka otrzyma pomoc we właściwym momencie?
"Nie ma się czego wstydzić. Ale nie można jej (depresji) też ignorować ani naprawiać na własną rękę."
Jak tak sięgam pamięcią wstecz, to jako nastolatka byłam bardzo podobna do Merit. Oczywiście, nie byłem tak impulsywna jak ona, raczej zawsze dzieliłam włos na czworo przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Chodzi mi tu raczej o ten brak pewności siebie, lęk przed byciem niezauważonym albo co gorzej - szykanowanym. Tak trudno jest być sobą w otoczeniu młodych, pewnych siebie ludzi. A co, jeśli miałabym siostrę bliźniaczkę, która skupiałaby na sobie całą uwagę otoczenia? Merit miała i ciągle wydawało jej się, że mimo iż są takie same, ona zawsze znajduje się dwa kroki za nią: mniej odważna i mimo uderzającego podobieństwa brzydsza, nie tak atrakcyjna jak ona.
Merit miała bardzo niskie poczucie własnej wartości, dlatego też łatwo było wpędzić ją w niesłuszne przekonanie, że bliskim będzie zdecydowanie lepiej bez niej. Bez Merit. I choć dziewczyna nie dopuszcza do siebie myśli, że ma depresję, to jej działania właśnie na to wskazują.
Przyznam, że czytałam tę powieść z drżeniem serca. Emocje targające główną bohaterką są tak dobrze przedstawione, że niemal czułam jakbym ja to wszystko przeżywała. A może to przez fakt, że jako nastolatka miałam podobne odczucia co ona? Czy była to depresja czy zwykle wahania nastrojów dorastającej dziewczyny? Wtedy nie mówiło się głośno o tym problemie, zresztą, nawet teraz w niektórych kręgach jest on negatywnie odbierany, uważany za luksus dla bogatych. Niestety, takie nastawienie nie pomaga w diagnozowaniu chorych, którzy wstydzą się przyznać przed innymi do własnych słabości.
Uważam, że powieść "Without Merit" to niezwykle wartościowa lektura, która porusza nad wyraz aktualny dziś problem depresji w środowisku młodych, podatnych na zranienie ludzi. Jak sobie z nią radzić, jak zdiagnozować, na to nie ma gotowej recepty. Ważna jest rozmowa, która w skrajnych przypadkach może przyczynić się do uratowania komuś życia.
"Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to przebaczenie."
Moja ocena 9/10.