„Kroniki awatarów” autorstwa Conor'a Kostick'a rozpoczynają się powieścią „Epic”, której akcja rozgrywa się na tak zwanej Nowej Ziemi. Co czytelnicy znajdują w jej kontynuacji? „Saga” różni się od poprzedniczki przede wszystkim światem, w którym rozgrywa się akcja.
Saga to wszechświat, który dwa tysiące lat temu został stworzony przez ludzi. Wymknął się jednak spod kontroli, wyewoluował i obecnie nie jest tylko grą, ale realnym tworem, zamieszkanym przez żywe, prawdziwe, mogące umrzeć istoty. Każdy obywatel posiada kartę, której kolor przypisuje go do odpowiedniej grupy społeczeństwa i daje określone przywileje. Zjawa, młoda mieszkanka Sagi, nie posiada swojej karty, bo nie zna swojej przeszłości. Pewnego dnia, jako dziecko, obudziła się na ulicy ogołocona ze wspomnień i rozpoczęła życie od zera. Przetrwała tylko dzięki wybitnym zdolnościom do złodziejstwa. Odnalazła się w świecie gangu punków – zbuntowanych ludzi (głównie dzieciaków) - którzy na co dzień szaleją na deskorolkach, napadają na sklepy i uprzykrzają życie ludziom, znajdującym się wyżej w hierarchii społeczeństwa. Przypomina to trochę małą walkę kilkorga młodych, pełnych ambicji i energii nastolatków z niesprawiedliwym systemem. Pewnego dnia jednak sprawy przyjmują poważniejszy obrót. Zwykła zabawa przeistacza się w walkę o wolność i życie, a w grze bierze udział nie tylko nieszkodliwa młodzież, ale też sama władczyni Sagi – Czarna Królowa! Ta ostatnia ma chytry plan. Wysyła satelitę na Nową Ziemię, który włamuje się do systemu i komputerową rzeczywistość Epica zastępuję Sagą. Ludzie logują się i...uzależniają od gry do tego stopnia, że bez niej mogą umrzeć. Jaki związek ma z tym Zjawa?
Zaczyna się dynamicznie, ale w porównaniu do reszty książki stosunkowo niewinnie. Jednak w miarę bardzo szybkiego rozwoju wydarzeń książka obfituje w coraz więcej emocji – nie brak tu walk, pościgów, tricków na desce, a wszystko doprawione lekko politycznym tłem. Szybka akcja i brak nudy na pewno zadowoli wszystkich fanów powieści lekkich, miłych i nienużących. Jeśli jednak ktoś oczekuje od lektury czegoś więcej niż kilku godzin przyjemności, może się trochę rozczarować. Pędząca akacja ma bowiem swoje wady – pojawiają się drobne luki w logice fabuły. Autor skupia się na walce, zostawiają kilkoro kwestii niedomkniętych lub wyjaśnionych pobieżnie.
Akcja mknie szybko, czytelnicy poznają stopniowo elementy układanki, aż nagle...Mniej więcej w połowie książki na raz została przedstawiona główna myśl fabuły, co może budzić dezorientację. Lepszym rozwiązaniem byłoby przedstawienie tego stopniowo. I właśnie mniej więcej od połowy poziom powieści spada. Po poznaniu problemu, z jakim muszą poradzić sobie bohaterowie, decyzje przez nich podejmowane są mało zaskakujące. Do takich należy także zakończenie – nie tylko przewidywalne, ale też zwyczajnie nudne. I obrazujące nielogiczność praw, na podstawie których funkcjonuje Saga.
Niewątpliwie w oczy rzucają się schematyczni bohaterowie. Tym razem autor zdecydował się na narrację pierwszoosobową – historię poznajemy głównie z punktu widzenia Zjawy, czasem Czarnej Królowej, ale to rozwinę w następnym akapicie. Otóż grupa Zjawy, szumnie zwana gangiem, składa się z Cartera, Jay'a, Atheny, Nathana oraz Milana. Carter i Jay są zupełnie bezbarwni – pojawiają się co rusz i znikają, nie potrafiąc wzbudzić żadnego zainteresowania wśród czytelników. Za to reszta grupy to różne, ale mało oryginalne osobowości. Athena to typowy mózg – zawsze ze swym komputerem, zawsze ma jakiś plan, jest inteligentna, sprytna, mądra. Milan należy do ludzi bezmyślnych, a po jego głowie krążą tylko myśli o imprezach. Nathan to nieśmiały, mało wygadany, acz miły artysta, a Zjawa to tajemnicza dziewczyna. Wszyscy to oddani sobie przyjaciele, których łączy pasja i poglądy. Brzmi znajomo? Pewnie tak, bo podobne charaktery są często spotykane w książkach i równie często łączą się w grupę.
Dobrze wykreowaną, nieszablonową postacią jest Czarna Królowa, a autor przedstawia historię także z jej punktu widzenia. Wypowiada się w drugiej osobie liczby pojedynczej, co podkreśla jej wysokie ego. Fragmenty o władczyni Sagi pozwalają lepiej zrozumieć tę postać – jej ambicje, inteligencję, wysokie ego oraz szaleństwo – oraz lepiej zrozumieć jej postępowanie.
Narracja pierwszoosobowa, wiek oraz przynależność bohaterów do grupy punków powoduje, że język powieści należy do prostych i młodzieżowych. Bardzo młodzieżowych, bo zwroty rodem ze slangu występują tu nad wyraz często. Po kilkudziesięciu stronach mało podobne wypowiedzi postaci zaczynają przeszkadzać, ale pomagają też w kreacji bohaterów – grupa punków wszak powinna mówić charakterystycznym dla siebie językiem.
„Sagę” wypełniają pościgi, ucieczka, niebezpieczne akrobacje, walki, śmierć oraz technika, a szybka akcja częściowo maskuje luki w fabule. Jeśli ktoś lubi lekkie, acz wciągające powieści, skupiające się głównie na dynamicznym rozwoju akcji, to „Saga” na pewno przypadnie mu do gustu i zapewni kilka godzin świetnej rozrywki. Jednakże zwolennicy dobrze wykreowanych, ciekawych bohaterów czy dokładnie przedstawionego świata mogą się rozczarować, bo postacie są schematyczne, a sama Saga pokazana mgliście.