Tematyka dotycząca wilkołaków jest mi znana, aczkolwiek nie sięgam po nią za często. "Związane dusze" to książka, która skusiła mnie tytułem, okładką, a także i opisem. Jak się okazało książka mnie także zaskoczyła pozytywnie.
Triafis jest wilkołakiem, strażnikiem, który dzięki zbiegowi okoliczności, wraz z karawaną i swoim nowym pracodawcą wyrusza do Imperium. Jednak podróż okazuje się bardzo trudna. Podczas podróży zostają zakatowani, schronienia udziela im wampir, który wykorzystuje wilkołaka. Jednak to nie są najgorsze trudności. W Imperium trwa oczyszczanie miasta z nie-ludzi i wszystkie istoty są zagrożone. Poza tym na jego drodze staje kapłanka z jego gatunku, która pragnie odkryć lekarstwo na śmiertelną chorobę, a Triafis stara się jej pomoc. Jednak nie jest to łatwe zadanie.
Czy istnieje lekarstwo na chorobę, która zabija dzieci wszystkich gatunków? Czy uda im się przeżyć wyprawę?
Najpierw skupie się na bohaterze. Otóż Triafis jest wilkołakiem, ale prawdziwym, czyli nie jest zmiennokształtny i nie może przemienić się człowieka. Na początku trudno mi było wyobrazić go sobie - czyli wilka na dwóch łapach, w ubraniu i mówiącego w ludzkim języku - troszeczkę bajkowa postać. Z czasem jednak jakoś się przyzwyczaiłam.
Bohater jest postacią, która wzbudziła we mnie wiele sprzecznych emocji. Były momenty, że mnie drażnił, rozbawiał, denerwował czy wzbudzał moje uznanie. Ogólnie jest to ciekawa postać, aczkolwiek przesadnie podkreślająca, swoje atuty. Jest postacią, która przechodzi transformację psychiczną.
Styl autora, jak dla mnie, okazał się na plus. Autor bardzo ciekawie wprowadza czytelnika w historię i klimat. Bardzo dokładnie przedstawia bohatera i warunki jakie panują w jego świecie. Inne fantastyczne postacie są ciekawe, nie nudzą, zaskakują.
Język jest zabawny, komiczny. Jest wiele momentów, które wręcz rozbawiają czytelnika, tak więc szybko uśmiech nie schodzi z ust.
Opisy są "wyczuwalne". Autor bardzo obrazowo przedstawia widoki, a nawet zapachy.
Dialogi są świetnie dopracowane i skonstruowanie. Nie ma w nich sztuczności, wymuszenia, wydają się autentycznymi rozmowami. Na mnie wywarły naprawdę dobre wrażenie.
Zastrzeżenie mam co do tempa akcji. Momentami wydarzenia rozwijają się ślimaczym tempie. Na szczęście autor w porę zmienia taktykę, rozkręca się i książka zaczyna wciągać.
Książka na początku nie wzbudza emocji, jednak im bardziej poznaje się historię tym bardziej to sie zmienia. Były momenty, w których serce przyśpieszało tempo, innym razem miałam ochotę kopnąć wilkołaka, a jeszcze innym czułam żal.
Wątek miłosny jest praktycznie niewyczuwalny, ale podobała mi się przyjacielska wieź między głównym bohaterem i ludzką dziewczyną oraz stosunki Triafisa i kapłanki.
Kolejnym elementem, który zasługuje na plus to wartościowy przekaz. Książka nie jest pustą powieścią. Uczy. Autor poprzez bohaterów odmiennych gatunkowo porusza temat rasizmu, prześladowania i walki z ludzką mentalnością. Wykorzystując dzieci, porusza serca czytelników.
Wykorzystuje także dość okrutne, mogę rzec ostre sytuacje, opisy, a nawet i "wstrętne" postacie.
Teraz czas na minusy. Nie mam wiele do zarzucenia autorowi, a jedynie nudny i ciągnący się początek. Troszeczke autor przesądził z wprowadzeniem i taki początek zniechęcał mnie do czytania. Jednak wart obyło się przełamać i dotrwać do ciekawszych momentów.
Zakończenie okazało się dla mnie troszeczkę "bez polotu" , czegoś mi w nim zabrakło.
"Związane dusze" to książka, która zaskoczyła mnie pozytywnie. Jest pełna humoru, ciekawych sytuacji, zaskakuje, wprowadza odmienny obraz postaci. Uczy i przestrzega. Wciąga i pochłania.