Związane dusze, to pozycja która znalazła się całkiem przypadkiem w mojej kolekcji. Ot skuszony rzucającą się w oczy okładką i opisem obiecującym dość ciekawą fabułę dałem szansę kolejnemu polskiemu autorowi. Początkowo myślałem, że mam do czynienia z przeciętną jeśli nie dość nudnawą pozycją, jednak w miarę jak brnąłem poprzez fabułę i coraz lepiej poznawałem głównego bohatera, moje wrażenia stawały się coraz bardziej pozytywne.
Więc po kolei.
Triafis jest wilkołakiem, ale w przedstawionym świecie, wilkołaki nigdy nie zmieniają postaci. Zatem mamy do czynienia z wilkiem poruszającym się na dwóch łapach i mówiącym ludzkim językiem. Taka kreacja postaci skojarzyła mi się nieco z bajkowym klimatem i czytając pierwsze strony miałem wrażenie ,że czeka mnie delikatna i dość dziecinna lektura, w której milutki i przyjemnie wyglądający bohater będzie opowiadał, o swoich przygodach. Zatem tak nastawiony do lektury zostałem przyjemnie zaskoczony przez poziom swoistej dorosłości i bezwzględności przedstawionego świata. Po przeczytaniu całości lektury odniosłem wrażenie jakoby dziecinna kreacja Triafisa miała na celu przedstawienie postaci dziecka ( kogoś nie znającego jeszcze realiów prawdziwego życia ) na tle świata dorosłych.
"Gdym był jeszcze małym chłopcem nie świadomym okrucieństw dorosłego świata..."
Tak niewinnie wykreowany bohater jest zmuszony do podróży przez bezwzględne uniwersum, które sprawia, że w miarę rozwoju powieści, głupi i dziecinny osobnik zaczyna dorastać.
Początkowo mamy przed sobą upartego, głupiego, zapatrzonego w siebie dzieciaka, który poprzez przeżyte tragedie i ciężką walkę z rzeczywistością zaczyna zamieniać się w postać godną naśladowania.
Tym razem główny bohater powieści nie uczy czytelnika, tylko sam jest uczony pozwalając czytelnikowi zrozumieć przedstawiony problem ze swojego punktu widzenia.
Bohaterowie poboczni, to moim zdaniem jest jeden z większych plusów powieści. Bohaterowie, których spotyka Triafis nie są sztucznie podstawionymi osobnikami mającymi jedynie odegrać swój akt i zniknąć bez śladu. Ich osobowość i przedstawiana historia są ciekawe. Nie nudzą, tylko zachęcają do dalszego ich poznawania.
Całość jest napisana dość prostym językiem. Nie miałem problemu z wyobrażeniem sobie przedstawionej sytuacji czy zobaczeniem oczyma wyobraźni omawianych miejsc. Jednak czasem akcja toczyła się zbyt powoli. Komentarze i przemyślenia bohatera opóźniały sytuację, które powinny być bardziej dynamiczne.
Fabuła i przedstawienie świata to największe plusy powieści. Oto mamy przed sobą bezwzględny, brutalny świat w którym mniej silne rasy są bezlitośnie prześladowane przez (najczęściej ludzkich) oprawców. Straszliwa choroba odbiera życie najmłodszym przedstawicielom wszystkich gatunków, a starania bohaterów zdają się nie przynosić żadnych efektów. Oto świat w którym konflikt wisi na włosku, a osoby pragnące pokoju są piętnowane i gnębione. W taki właśnie świat jesteśmy zapraszani, obserwując go oczami dziecinnego wilkołaka.
O wadach powieści mogę napisać w dwóch słowach: Początek i koniec. Przez pierwsze strony książki musiałem się dosłownie przeczołgać zwalczając jednocześnie narastającą chęć utylizacji makulatury. Wstęp w pierwszym rozdziale wlecze się niemiłosiernie wolno, ospale wprowadzając czytelnika w świat. Co prawda taki zabieg jest często spotykany w powieściach, ale w tym wypadku akcja toczy się zbyt wolno. Koniec natomiast nieco mnie rozczarował. Nie jest to jakaś wielka wada, po prostu spodziewałem się czegoś więcej.
Podsumowując: Związane dusze to świetna pozycja dla miłośników fantastyki. Jest oryginalna, fabuła wciąga i nie nudzi (pomijając sam początek). Często możemy natchnąć się na dość humorystyczne sytuację wywołujące uśmiech na twarzy, a czasem czekają nas sceny brutalne lub tragiczne.