Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki za możliwość przeczytania i napisania recenzji thrillera”Co się skrywa między nami”.
Ta książka nie może wyjść mi z głowy. Skończyłam czytać ją kilka dni temu i nadal o niej myślę. Zastanawiam się, jak powinnam napisać tę recenzję by oddać wszystkie myśli, które wirują w mojej głowie. A jest ich sporo.
Jest to zdecydowanie jeden z lepszych thrillerów jaki przeczytałam. Nie ma tam wartkiej akcji, krzyków, błysków i strzałów a kwestie kryminalne są potraktowane w sposób stonowany, bez poczucia niesmaku, a jednak fabuła wciąga i wywołuje napięcie.
Meggie i Nina Simmonds, matka i córka; kochają się niemalże tak samo jak nienawidzą. I choć każda z bohaterek ma inne motywy, oparte są one na tych samych wydarzeniach. Obie stają się więźniami jednego domu, choć każda z nich na innych zasadach. Meggie jest uwieziona fizyczne na strychu, nie widzi się z nikim poza córką, która jednocześnie jest jej oprawcą. Nina z kolei jest więźniem swojego umysłu i jest to moim zdaniem gorszy rodzaj osadzenia. Sytuacje sprzed lat odkrywamy stopniowo, jednocześnie uczestnicząc w czasie teraźniejszym. Dzięki temu, z każdą chwilą rosło moje zainteresowanie, co też wydarzyło i wydarzy się dalej. Poznajemy punkt widzenia matki i córki w osobnych rozdziałach. Dobrym rozwiązaniem jest poprowadzenie narracji pierwszoosobowej bowiem możemy dokładnie wczuć się w sytuacje każdej bohaterki. Przez większość książki nie mogłam się zdecydować, której z kobiet nie lubię bardziej. Meggie była zbyt roztrzęsiona, momentami niezdecydowana i jednocześnie zbyt bezradna. Nina – zbyt zuchwała, bardzo zaborcza i przede wszystkim skrajnie egoistyczna. Dopiero wraz z rozwojem wydarzeń mogłam odpowiednio ukierunkować swoje odczucia. Jakie to odczucia? Żal, współczucie i przede wszystkim jednak niezrozumienie postępowania Megiie. Rozumiem, że matka zrobi dla dziecka wszystko, ale zatraciła przy tym całkowicie zdroworozsądkowe podejście, co doprowadziło w efekcie do tej ponurej sytuacji w jakiej znaleźli się wszyscy bohaterowie. Miłość jest w tej książce ukazana na zasadzie mocnych, wręcz przerysowanych kontrastów: bezwarunkowa miłość matek pokazana jest również jako uczucie egoistyczne i zaborcze, w efekcie destrukcyjne.
Zastanawiałam się też, dlaczego tak bezproblemowo pewne wydarzenia mogły mieć miejsce, wszak akcja dzieje się w miasteczku, na ulicy, gdzie tętni życie. To pokazuje swoisty problem naszych czasów. W tym ciągłym biegu, w pogoni za karierą, pieniądzem i notorycznym brakiem czasu, ludzie nie zwracają uwagi co dzieje się za płotem, jakie tragedie mogą rozgrywać się za zamkniętymi drzwiami u sąsiadów. A nawet jeśli coś zostanie zauważone ( jak choćby fizyczna agresja wobec dzieci) lepiej sprawę przemilczeć, trwać w znieczulicy bo to gwarantuje osobisty spokój. Przerażające ale prawdziwe.
Ten thriller oddziałuje mocno na psychikę a dzięki spokojnej, ale ciężkiej atmosferze wgryza się w podświadomość by zostać tam na długo. Nic nie jest takie, jakim na początku się wydawało. I choć cały czas próbowałam zgadnąć o co chodzi, końcowe rozdziały mnie zaskoczyły. To świadczy o tym, że to naprawdę kawał porządnie przemyślanej i dobrze zbudowanej fabuły. Z czystym sumieniem wystawiłam ocenę 8/10. Gorąco polecam. „Co się skrywa między nami” jest thrillerem wartym przeczytania.