Clive Barker jest obecnie uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy literatury grozy. Długo by wymieniać nazwiska, które prześcigają się w rekomendowaniu jego twórczości. O jego wielkości świadczy nieograniczona wyobraźnia i doskonałe wyczucie w balansowaniu między pięknem a obrzydliwością. Nie inaczej jest w przypadku omawianej powieści.
Znudzony życiem pracownik biura przesyłek zaginionych, Randolph Jaffe, odkrywa zakodowane w niektórych paczkach wiadomości o tajemniczej Szkole, strzegącej magicznej krainy Quiddity, miejsca cudowności, do którego każdy trafia trzy razy – w momencie narodzin, w pierwszą noc z ukochaną osobą i w chwili śmierci. Jaffe postanawia odnaleźć ów Ocean Snów i za pomocą naukowca-narkomana, Richarda Wesleya Fletchera opracowuje substancję zwaną nuncjo, która pomaga przenieść się na wyższy poziom świadomości. Jednak Fletcher obawia się dopuścić Jaffe’a do tak pięknego miejsca, twierdząc, że jego prymitywizm i despotyzm zniszczą sny wszystkich ludzi. Zażywa więc nuncjo, zyskując niemal boską moc, jednak to samo robi Jaffe. Rozpoczyna się wyniszczająca walka o krainę marzeń, walka, której areną jest małe miasteczko w USA, a strony konfliktu odkryją jeszcze innych przeciwników...
Barker osiągnął w tej powieści szczyt swoich możliwości (co nie znaczy, że później z niego spadł). Właśnie tu po raz pierwszy w tak doskonały sposób połączył konwencję fantasy z horrorem i erotyką, tworząc nową odmianę gatunkową – dark fantasy. Autor perfekcyjnie lawiruje między światem fantastycznym a rzeczywistym. Szczególnie pierwsza część powieści może ewokować pisarstwo Kinga. Oto bowiem walczące ze sobą nadistoty, Jaffe i Fletcher, rozbijają się w głębinach jeziora nieopodal małego miasteczka. Pech chce, że w tym czasie w jeziorze biorą kąpiel cztery młode dziewczyny. Istoty wykorzystują kobiety, by z czasem wywrócić do góry nogami życie wszystkich mieszkańców miasteczka. Początkowo bowiem obserwujemy ich spokojne i leniwe życie, choć od samego początku czuć podskórnie narastający niepokój i grozę. Gdy w mieście pojawiają się postacie z marzeń mieszkańców, sytuacja znacznie się komplikuje, nie od dziś wiadomo bowiem, że niektóre marzenia nie powinny się spełniać. Dodatkowo krainą Quidity pragnie zawładnąć starożytna cywilizacja Iad Urobos. Mimo całej fantastycznej otoczki, bohaterami tej powieści są zwykli ludzie, z którymi bez trudu można się identyfikować, głównie za sprawą perfekcyjnie zarysowanych motywacji postaci. I choć całość rozgrywa się na tak wielu płaszczyznach, że nie sposób ich tu wymienić, a sieć powiązań i zależności pomiędzy bohaterami jest naprawdę imponująca, bez trudu możemy odnaleźć główne przesłanie powieści. Bowiem mimo typowego dla Barkera okrucieństwa i detalicznych opisów brutalności, makabry i pornografii, tak naprawdę chodzi o to co czyni nas człowiekiem - a jest to zdolność do marzeń i odczuwania miłości. Po raz kolejny Barker zanurza czytelnika we krwi i fekaliach, przepuszczając przez wir najniższych instynktów, by pokazać jak czyści i szczęśliwi jesteśmy. Książka nie dla każdego, niektórym niewątpliwie nie starczy sił i wyobraźni na doszukanie się pewnych sugestii i przesłań. Niemniej jest to pozycja obowiązkowa dla szanującego się fana horroru.