Ile z gór tych złota recenzja

Imprint literacki Echa od Wydawnictwa Czarna Owca po raz kolejny zaskoczył mnie dobrą książką. To literatura niszowa, jest jak sukienka szyta na miarę nie będzie pasowała każdemu. Za tym niejednoznacznym tytułem kryje się historia o poszukiwaczach złota, opowieść o podróży życia utkana ze wspomnień. Wokół starych kopalni rozsypanych wśród trawiastych równin dwie zabrudzone, głodne dziewczynki dźwigają na wpół rozkładające się ciało ojca by je pochować. Poszukują najbardziej dzikiego miejsca. Podążając śladami opuszczonych szlaków mijają tygrysie ślady i wystające szkielety bizonów, które charakteryzują miejscowy, górzysty krajobraz. Nie będzie to łatwa, ani bezpieczna podróż, a tym bardziej miła do przełknięcia przez czytelnicze gardło.
Ta opowieść wprost przeciwnie nie zacznie się od narodzin, tylko od śmierci. Autorka znakomicie oddaje tu klimat amerykańskiej gorączki złota, która skusiła do przybycia na te tereny nawet chińskich emigrantów. Czy rzeczywiście tyle złota kryją te góry? Gdzie jest dom, czy to miejsce naszych narodzin, czy tam gdzie spoczęły kości naszych przodków? A może dom to my, to rzeczywistość, która dzieje się tu i teraz?

Portret rodziny jaki nakreśliła autorka przedstawia nam cztery jakże różne osobowości. Ojciec (ba) poszukiwacz złota, w którego żyłach zamiast krwi płynie whisky oraz matka starająca się przemienić ich ciężkie życie w coś uporządkowanego, marząca o powrocie do brukowanych ulic i świata sukien. Sam pragnąca za wszelką cenę upodobnić się do upragnionego syna, żyjąca według własnego kodeksu honorowego, odmawiająca naginania się do czyiś zasad, oraz Lucy będąca obrazem swojej matki. W chwili, gdy tracą oboje rodziców rozpoczyna się ich podróż. Ile złota z tych wzgórz? Niewiele. Więcej w nich cierpienia, źle ulokowanych nadziei i wyrzutów, marzeń o własnym skrawku ziemi. Napisana w klimacie na poły przygodowym i nieco westernowym opowieść jest próbą zdefiniowania swojej tożsamości, każdy z bohaterów będzie miał możliwość opowiedzenia tu swojej historii. Warto zwrócić uwagę na kwestie definicji płci jeśli chodzi o Sam - ta bohaterka urodziła się jako dziewczynka, jednak wyglądem i zachowaniem w niczym jej nie przypomina. Ten nowy Dziki Zachód z tematami, jakich nigdy w nim nie było w połączeniu z barwnym językiem to coś, czego literatura do tej pory nie znała.