"Weronika" Anna Tywonek.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Tytułowa Weronika to piękna, młoda kobieta. Wydaje się, że ma wszystko by być szczęśliwą - wspaniałą rodzinę, satysfakcjonującą pracę, mieszkanie, grono przyjaciół.
Tak wygląda to z zewnątrz, lecz to tylko stwarzane przez nią pozory. Nikt z jej otoczonia nie zdaje sobie sprawy co tak naprawdę przeżywa. Mimo czasu jaki minął od kiedy porzucił ją narzeczony, Weronika nadal nie może pogodzić się z tym, nie może zapomnieć, to nadal ją boli.
Kobieta od rzeczywistości ucieka w pracę, wydaje się że jest ambitna, jednak to jej droga ucieczki przed samotnością. Kiedy zamyka drzwi mieszkania zostaje sama, dopada ją smutek.
Niestety pocieszenie znajduje w alkoholu, to on pomaga jej zapomnieć o rozczarowaniach, odrzuceniu, poprawia choć na chwilę jej nastrój.
Weronika zdaję sobie sprawę, że ma problem, ale boi się powiedzieć to głośno. Boi się niezrozumienia. Bo jak to? Wiedzie przecież tak wspaniałe życie, przecież nie ma powodu do narzekania!
Kiedy pojawia się w jej życiu przyjaciel z dzieciństwa Mikołaj, wydaje się że jest szansa na przełom. Jednak on poturbowany przez życie, walczy ze swoimi demonami. Czy ten wspaniały chłopak pomoże Weronice wyrwać się ze szponów nałogu, czy dzięki niemu odzyska radość życia? Czy będą dla siebie podporą, czy wręcz przeciwnie - oboje przepadną?
"Już dawno straciłam nawet chęć po prostu przeżycia jeszcze jednego dnia"
"Tak, piję, bo nienawidzę tego poczucia, że zostałam sama, że muszę codziennie wstawać i uśmiechać się do ludzi, udawać, że wszystko jest super, ale nie jest "
"Nie lubiłam tej kontroli, jaką miał nade mną alkohol, a z drugiej strony trudno było mi się z tego wyrwać"
Z wiekiem coraz chętniej sięgam po książki obyczajowe, o życiu zwykłych ludzi, ich problemach, zmartwieniach, przeciwnościach losu z jakimi mierzą się na co dzień. Kiedy więc przeczytałam opis książki Anny Tywonek od razu wiedziałam, że to jest to czego poszukuję.
To niezwykle dojrzały debiut, podziwiam że autorka odważyła się zmierzyć z tak trudnym tematem w swej pierwszej książce. Porusza ważne społecznie problemy- alkoholizmu, niechcianej ciąży, problemów psychicznych, czy przemoc.
Emocje głównej bohaterki czułam całą sobą, byłam przygnębiona, rozczarowana, ale też poczułam ciepło na sercu, nadzieję kiedy pojawił się Mikołaj. Ostatnie strony natomiast wyciskały łzy z oczu. Chętnie przeczytałabym o dalszych losach bohaterów.
Ta historia daje do myślenia, gwarantuję że jeszcze długo po skończonej lekturze będziecie rozmyślać, analizować.
W pędzie życia, każdy zajęty swoimi sprawami, często nie zwracamy uwagi na innych. Wystarczy nam zwykłe zapewnienie że jest ok, po staremu itp. Czy rzeczywiście tak jest? Czy mówimy tak bo tak jest wygodniej, prościej?
A może gdzieś tam w środku czujemy pustkę, czujemy się samotni, odrzuceni, nie ważni, nie atrakcyjni dla innych, że nie warto o sobie opowiadać?
Teraz po przeczytaniu "Weroniki" widzę, że można doskonale udawać. Warto zatrzymać się, przyjrzeć osobom dla nas ważnym, okazać swoje zainteresowanie, poświęcić im więcej czasu. A także samemu wrazie potrzeby przełamać się i odnaleźć w sobie odwagę by przyznać że jest mam źle.
Szukajmy pomocy u osób zaufanych, lub u specjalisty. Oni nas zrozumieją i pomogą. Alkohol czy inne używki pozwolą tylko na chwilę zapomnieć, nie rozwiążą problemów, a tylko będą powodem kolejnych. Często po spożyciu procentów człowiek traci kontrolę nad sobą, robi wtedy rzeczy których na trzeźwo nigdy by niezrobił, z chwilą otrzeźwienia nie pamięta. Można popaść w poważne problemy, stracić do siebie szacunek, a to może pociągnąć za sobą nieodwracalne skutki.
Polecam !