Lubisz motyw gier w książce?
Patronat medialny - współpraca patronacka Wydawnictwo Nyks
Ja raczej nie jestem fanką gier tak ogólnie nie tylko w książkach. Jednak, kiedy usłyszałam, że "Warto w grze" to Urban Fantasy dziejące się we Lwowie, gdzie głównym motywem jest motyw gry dziejącej się co 100 lat i pojawienie się nieznajomego, który pomaga wiedźmie żywiące się negatywnymi emocjami, nie mogłam przejść obojętnie.
Tajemniczy pdf z tą książkę przeczytałam w zatrważającym tempie i nie mogłam się oderwać.
Moim jedynym minusem co do samej książki jest rozwijania się historii a w zasadzie sam początek, bo on jest angażujący, ale czułam się trochę jak ryba wyrzucona na bardzo głęboką wodę, fakt potrafi pływać i przemieszczać się po tej wodzie, ale nie czuję się komfortowo z tym jaka to jest ilość, rozumiecie to metafory prawda?
Warta to młoda wiedźma, która żyje w świecie gdzie nie wszyscy o tej magii wiedzą, dlatego bezkarnie możesz się żywić no przypadkowych przychodniach, bo oni o tym nie wiedzą. A samo żywienie i nabieranie mocy to nic innego jak zabierali im negatywnych emocji. Wiecie, podchodzi ktoś do was, staje twarzą w twarz i czujecie taką ogromną złość i nawet nie wiecie, na co a później pojawia się ogromna ulga i już nie pamiętacie, że ktoś przed wami stało.
Na pewno trzeba też głośno mówić o klimacie tej historii, ponieważ mamy tutaj historie rozgrywającą się na ulicach Lwowa, ale i nie tylko dlatego, że duża część to Praga (przeklętych Czech właśnie o tym wspomina) i mamy też napomknięcia o Polsce czy Wiedniu. Wszystko to jest opisane w taki nasz swojski sposób, że my rozumiemy żarciki czy jakieś konteksty wnikające z sytuacji (przy angielskim humorze w ogóle tego nie łapię 👀).
Atutem też na pewno są bohaterowie, których ja bardzo polubiłam. Wiadomo nie wszystkich, pojawiają się też bohaterowie, których po prostu nie da się lubić. Co jest pokazane w bardzo dobry sposób, bo nie mamy od góry założonego że ta osoba jest zła, tylko jej zachowanie i to, co robi, pozwala nam samym to zobaczyć.
Jak wiecie, ja też bardzo lubię fantastykę, która dzieje się w naszych realiach nie w wymyślonym świecie i to w tym przypadku pasowało bardzo dobrze i też doceniam, że mamy historię zbliżoną do nas czasowo. Wtedy fajnie jest cofnąć się do przeszłości i opowiadać historię dwutorowo!
Sam motyw gry to coś, co bardzo mocno mnie angażowało, ponieważ mamy "grę", która odbywa się co sto lat i zawsze opiera się na tym samym schemacie. Mamy ofiary i łowców. Te ofiary należy pozbawić krwi, tylko że to nie chodzi o mordowanie, a raczej o zwykły podstęp, żeby tę krew utoczyć, ale niestety zdarzają się też nieprzyjemne sytuacje jak np. porwania czy kiedy jedna z ofiar ginie albo zdarzyć też sojusze, że przyjaciel zdradza przyjaciela, tylko po to, żeby wygrać i mieć z tego jak największe korzyści.
To historia, w której też występują konsekwencje działań i turbo ciekawe zakończenie. Ja przez całą książkę nie wiedziałam, do czego my będziemy zmierzać i w którym kierunku pójdziemy, bo gra jest grą, ale oprócz tego mam jeszcze historię z przeszłości klątwę. No naprawdę dużo przeróżnych motywów, które podczas czytania nie wydają się aż tak ważne, jednak na końcu wszystko się łączy i my mamy takie "no to było fajnie wymyślone".
Muszę też zaznaczyć, że książka zdecydowanie nie spodoba się wszystkim ze względu na to, że wyjaśnienia jak działa magia, jest nieco chaotyczne i my bardziej musimy sami to zrozumieć z kontekstu, niż będzie mieć wyjaśnione.
I tak jak wspomniałam o tym, na początku historii, przez bardzo długi czas nie dzieje się nic, co by naprowadziło nas na dalszą historię (grupka znajomych, która najpierw wykonuje jakiś pojedynek, później nieznajomy się pojawia nie wiadomo skąd i sieje zamęt, a później wszyscy dowiadują się, że gra się rozpoczęła, choć nikt wprost nie mówi, jakie są zasady tej gry i dlaczego akurat teraz i tutaj) co dla niektórych może być zdecydowanie za dużą ilością niedopowiedzianych informacji i mnie też to na początku trochę fruwało.
Nie zmieniam jednak zdania o tym, że bawiłam się genialnie. Bardzo polubiłam tych bohaterów i czekam na drugi tom. Zakończenie usatysfakcjonowało mnie i dało takie wyobrażenie tego co może się jeszcze wydarzyć w historii Warty i Przeklętego Czecha, bo na samym końcu ich relacja zmienia tor i daje mi to dużo nadziei.
Mam nadzieję, że Wydawnictwo podejmie się wydaniu następnych tomów. W tym miejscu chciałabym też serdecznie podziękować wydawnictwu za ten patronat i za to, że tak dobre książki zostają wydawane!