W zmowie z mordercą recenzja

Paweł Wolski to dziennikarz śledczy pracujący w jednej z warszawskich redakcji. Na co dzień pisze artykuły - szczególnie lubi pisać o takich sprawach, w których może szczegółowo poznać motywację mordercy.

Paweł zamierza napisać artykuł o zbrodni, która wstrząsnęła Podhalem 15 lat temu. Zginęła wtedy Natalia Gajdosz, jedenastolatka, która została uprowadzona podczas wspinaczki na Sarnią Górę. Zbrodnia mrozi krew w żyłach nie tylko dlatego, że jest to dziecko, ale też przez to, że została zamordowana przez jednego ze swoich sąsiadów.

Wolski podczas badania sprawy poznaje Michała Czerskiego, który był policjantem zajmującym się sprawą. Po rozmowie z nim ma jednak coraz więcej wątpliwości. Nie jest do końca przekonany czy posądzany przez wszystkich Paweł Cybulski w rzeczywistości jest zabójcą. Postanawia udać się do Zakopanego i samodzielnie zbadać okoliczności tego zabójstwa. Nie wie jednak, że przysporzy mu to wielu kłopotów...

Z postacią Wolskiego łatwo się utożsamić - poznajemy go nie tylko jako nieustępliwego dziennikarza z dobrze rozwiniętą umiejętnością kojarzenia faktów. Mamy okazję obserwować go w rodzinnym gronie, kiedy odwiedza swoich dziadków w Krakowie, dowiadujemy się nieco o jego przeszłości i relacji z innymi ludźmi.





Nieczęsto czytam kryminały, a tym bardziej takie, które są debiutem. Po skończonej lekturze jestem zdziwiony tym, że to pierwsza książka autora - czytało się ją bardzo dobrze. Zazgrzytał mi jedynie kontrast między sceną, kiedy Paweł opisuje tę zbrodnie koleżance z redakcji w prawie nonszalancki sposób, a tą, kiedy spotyka się z Czerskim i jest prawie obrzydzony opisem zbrodni. Podobały mi się opisy gór i tamtejszej pogody - widać, że zostały przygotowane po uprzednim researchu. Szczególnie doceniam opis tytułowej pogody, która rzekomo była w zmowie z mordercą, górskiej burzy czy opisu podczas sceny z halnym. Przez takie drobne szczegóły nie mogłem oderwać się od lektury i przeczytałem ją bardzo szybko.

Sama fabuła została bardzo dobrze przemyślana i zupełnie nie spodziewałem się takiego rozwiązania zagadki (chociaż patrząc na to z perspektywy widzę, że autor dawał pewne wskazówki) - podobno ma to miejsce jedynie w przypadku tych najlepszych. Jeśli autor postanowi wydać kolejne książki, z pewnością chętnie po nie sięgnę. Jeśli więc lubicie kryminały i macie chęć przeczytać taki, którego akcja dzieje się w miejscu, które kiedyś mogliście odwiedzić to polecam sięgnąć po "W zmowie z mordercą".