Izabela Janiszewska, autorka bestsellerowej serii „Wrzask”, której pisarską karierę śledzę z zapartym tchem, po raz kolejny zaskoczyła mnie swoją powieścią. Niewielu jest autorów, którzy z takim rozmachem potrafią wykreować historię podszytą niewyobrażalnym ludzkim cierpieniem.
„… niekiedy wszyscy jesteśmy skłonni zrobić wiele, by ochronić to, co dla nas cenne. A jeśli czymś się różnimy, to jedynie tym, jak daleko w tej batalii jesteśmy gotowi się posunąć”.
Po dramatycznych wydarzeniach, w których zginął mąż Julii, kobieta wraz z synem przeprowadza się do Grodziska do rodzinnego domu Adama. Niebawem Beniamin nawiązuje niepokojącą relację z tajemniczym mężczyzną.
Początkowo Julia jest przekonana, że tajemniczy przyjaciel jest tylko wytworem wyobraźni chłopca, na którą wpływ mogła mieć nieoczekiwana śmierć ojca. Jednak gdy niewinne zabawy zamieniają się w serię przerażających wydarzeń, kobieta zaczyna obawiać się, że mężczyzna może istnieć naprawdę.
Izabela Janiszewska dla mnie jest mistrzynią w tworzeniu historii, w których pierwsze skrzypce grają ludzkie dramaty. Sięgając po książkę autorki, wiem, że historia, która kryje się na jej kartach, wywoła we mnie mnóstwo emocji. Nie inaczej było tym razem. „W szponach” to nie jest lektura, którą czyta się niczym kolejny kryminał, w którym wspólnie z bohaterami rozwiązujemy zagadki dotyczące zbrodni. To nie jest powieść obyczajowa, z kartach, której oczekujemy radosnego happy endu. To lektura, która swoimi szponami chwyta nas za gardło i uciska tak mocno, że w pewnym momencie brakuje nam tchu.
Izabela Janiszewska w swoich książkach porusza bardzo trudne tematy, pisze otwarcie, nie stroniąc od przerażających scen. Podobnie była na kartach najnowszej powieści autorki. Z tej historii wylewa się niekończąca rzeka bólu, cierpienia i strachu, jednak to, co przeraża najbardziej, to podsycana żądzą zemsty, brutalność.
Choć styl autorki jest przyjemny w odbiorze, a historie, które wychodzą spod jej pióra, czyta się błyskawicznie, to jednak ładunek emocjonalny, jaki ze sobą niosą, dla niektórych może okazać się nie do udźwignięcia. Historia, którą przelała na papier, nie należy do łatwych, jednak jest w niej coś, z czym możemy spotkać się na co dzień. I to właśnie jest największą zaletą powieści autorki.
„W szponach” autorstwa Izabeli Janiszewskiej to thriller, który z pewnością znajdzie u mnie miejsce na liście najlepszych książek tego roku. Napisana z niezwykłym rozmachem historia, która wciąga od pierwszych stron i trzyma w nieustającym napięciu do samego końca. Fabuła jest niespieszna, jednak potrzeba skupienia, by kawałek po kawałku poskładać wszystko w całość. Mimo to lektura wciąga, a następujące po sobie wydarzenia intrygują do tego stopnia, że nie sposób jest odłożyć książki przed poznaniem zakończenia. Izabela Janiszewska, najnowszą powieścią, umocniła swoją pozycję na szczycie najlepszych polskich autorek. Jestem w pełni usatysfakcjonowana lekturą, mało tego, autorka bardzo mnie zaskoczyła, bo choć wiem, że jej książki dostarczają mnóstwo emocji, to tak mocnej lektury się nie spodziewałam. Polecam!