🩺🩺🩺
„- Pragnij mnie. Pożądaj. Na zawsze wyryj sobie mój obraz w pamięci. I daj ukojenie, bo ostatnio przyniosłeś jedynie niepokój i lęk – wyszeptałam zdławionym od namiętności głosem”.
🩺
Czy tak jak ja z utęsknieniem czekaliście na dalsze losy Celii i Ralpha?
Warto było czekać. Drugi tom dylogii Neurochirurdzy, o ile to w ogóle możliwe okazał się jeszcze lepszy od poprzedniego. Ileż mi ta książka dostarczyła emocji to sobie nie wyobrażacie.
Autorka, pisząc tę książka totalnie popłynęła, dając nam tym samym wciągającą, dynamiczną i totalnie nieprzewidywalną kontynuację.
🩺
Celia, choć jest pod wielkim urokiem szalenie przystojnego neurochirurga nie zapomina o swojej osobistej misji, która doprowadziła ją do niego. Kiedy jednak zdobywa potrzebne do zdemaskowania Ralpha dowody zaczyna się wahać, czy postępuje słusznie. W jej głowie rozgrywa się batalia myśli. Czy wyjawić światu recepturę leku, który w ukryciu stworzył Wagner? Z jednej strony bardzo tego chce, bo to może być szansa na wyleczenie tysięcy chorych na nowotwór mózgu ludzi. Szansa, którą odebrano jej siostrze. Z drugiej strony Celia doskonale zdaje sobie sprawę, że gdy sprawa wyjdzie na jaw Ralph będzie skończony, a świat straci genialnego specjalistę, który swoimi dłońmi uzbrojonymi w skalpel potrafi czynić cuda.
Moment, w którym przyłapuje Ralpha na kolejnym kłamstwie staje się tym decydującym. Klamka zapadła. Celia pchana złością i żalem stawia wszystko na jedną kartę, a o słuszności jej decyzji dodatkowo utwierdza ją Tessa, która od początku wspiera ją w planie zemsty.
Celia, decydując się na ten ostateczny krok nie przewidziała, jak fatalne skutki on za sobą pociągnie… Komu może zaufać, a kto tak naprawdę okaże się jej wrogiem? Do totalnie rozbitej i pogubionej Celii zbliża się ogromne niebezpieczeństwo i tym razem nie ma jej, kto uratować…
🩺
„Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale w ułamku sekundy przestałem myśleć o tym, co było złe. Demony przeszłości, które mnie otoczyły, wyciągając ku mnie swoje szpony, zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Odzyskałam grunt pod nogami, Celia wyciągnęła mnie na brzeg i uratowała z mrocznej otchłani, która mnie wciągała”.
🩺
To jest niesamowite, że Monika Magoska-Suchar za każdym razem jest w stanie zaskoczyć mnie czymś nowym. Tym razem wciągnięta zostałam w naszpikowaną akcją fabułę i czułam się niemal, jak na planie filmu sensacyjnego, który wcale nie byłam pewna, czy zakończy się happy endem.
🩺
W tej części możemy lepiej poznać Ralpha. Odzieramy go ze wszystkich warstw niczym cebulkę, dogrzebując się do jego przeszłości. Przeszłości, która rzuca całkowicie inne światło na jego osobę. Na to, jakim stał się człowiekiem. Ralph Wagner zyskał jednak w moich oczach czymś zupełnie innym. Udowodnił, że jego uczucia do Celii są szczere. Nie zostawił jej, kiedy go najbardziej potrzebowała, chociaż wiedział już o jej zdradzie.
🩺
Celii było mi niesamowicie żal. Ewidentnie świat się na nią uwziął i postanowił pobawić jej emocjami. Jej tęsknota za siostrą jest wciąż mocno wyczuwalna. Przysłania ona trzeźwe spojrzenie na to, co dzieje się wokół niej. Z początku zwalałam to wyłącznie na jej naiwność, ale to nie to. Celia nie jest osobą naiwną, ale bardzo ufną, a to niestety czasem przynosi wiele bólu i rozczarowania.
🩺
Trudno jest pisać o kontynuacji, nie spojlerując pierwszej części, więc pozwolę sobie dodać tylko, że naprawdę warto sięgnąć po tę dylogię i przekonać się do czego doprowadzić może chęć zemsty i skrywane przed całym światem sekrety oraz jaki wpływ na kształtowanie się człowieka ma dzieciństwo.
Kochani, jeśli lubicie romanse medyczne i wątki, takie jak : zakazana miłość, różnica wieku, czy hate-love to „Neurochirurdzy” zdecydowanie powinny znaleźć się na waszej liście TBR. Oddajcie się BOSKIE ręce Celii i Ralpha ❤️.