Po raz pierwszy spotykam się z książką, której głównym i właściwie jedynym tematem jest uzależnienie od alkoholu. Do tej pory skupiałam się raczej na nałogu narkotykowym, z jakiegoś powodu wydawał mi się o on bardziej destrukcyjny, chciałam więc na ten temat wiedzieć o wiele więcej. A może chodziło też o to, że temat związany z narkotykami lepiej się sprzedaje i jest o nim głośniej.
Jak się okazuje w Polsce uzależnionych od alkoholu jest około 900 tysięcy ludzi, a liczba pijących nadmiernie oraz szkodliwie dochodzi do 3 milionów, do tego spożycie alkoholu z roku na rok rośnie w zatrważającym tempie i nie ma tu znaczenia płeć. Często po alkohol sięgają osoby, które nie radzą sobie emocjonalnie z problemami, przeszły jakąś traumę w dzieciństwie, są nieśmiałe, zestresowane czy też po prostu chcą się dobrze bawić. I jeśli nawet alkohol pomaga takim osobom w początkowej fazie, na dłuższą metę przynosi więcej strat niż korzyści. Od alkoholu uzależnia się bowiem nie tylko ciało ale również psychika, dotyczy to zresztą wszystkich używek.
Katarzyna Sas-Duchniewska w swojej książce „W matni" przedstawia faktyczną historię kobiety uzależnionej od alkoholu oraz jej wieloletnią walkę z nałogiem, dzieląc ją na trzy części. Co ciekawe, ani razu w utworze nie pada słowo „alkohol". Autorka pisze o nim jak o mężczyźnie, który początkowo uśmiecha się nieśmiało, puszcza oczko, próbuje nawiązać kontakt wzrokowy aby móc rozpocząć rozmowę. Wydaje się on miły, szarmancki i delikatny, nie można się mu oprzeć, pomaga podnieść własną samoocenę, rozwiązuje problemy, przy nim nie grozi nuda. Staje się najwierniejszym przyjacielem, z czasem kochankiem i wielką miłością, a gdy już wie, że przynęta została złapana, pokazuje swoje drugie oblicze tyrana. Zaczyna być zaborczy i natarczywy, odsuwa od rodziny i przyjaciół, pozbawia swoją ofiarę wolnej woli, zainteresowań, życia, staje się ona jego własnością. Muszę przyznać , że był to bardzo ciekawy zabieg ze strony autorki, dzięki niemu książkę czyta się jak toksyczny romans, a przynajmniej w pierwszej części.
Druga część oparta jest na wspomnieniach przeszłości głównej bohaterki i jej powrotu do lat dziecinnych, kiedy to w domu zagościł nowy przyjaciel. Opowiada tu o swojej samotności, braku akceptacji ze strony rówieśników, niemożności oparcia się na kimkolwiek. Nawet mąż bohaterki nie należał do aniołów i w bardzo dobrze potrafił wykorzystać przemoc psychiczną, a jednak była to jedyna osoba, która wyciągnęła do niej pomocną dłoń podczas wychodzenia z nałogu.
Część trzecia jest już historią osoby po przejściach, która poznała wszelkie mechanizmy uzależnienia, ma za sobą wiele wzlotów i tyle samo upadków. Żyje nadzieją, że nie powróci do zgubnego nałogu. Jej walka jednak się nie skończyła, nadal czuje pragnienie i tęsknotę za początkowym stanem upojenia.
Katarzyna Sas-Duchniewska zabiera czytelnika w bardzo emocjonującą podróż, rozkłada na czynniki pierwsze powody uzależnienia, sposób działania alkoholu na organizm. Krok po kroku pokazuje wewnętrzne życie osoby uzależnionej. W pewnym sensie zaliczyłabym tę książkę do pamiętnika alkoholiczki, gdzie przede wszystkim pokazane są jej wewnętrzne rozterki i emocje temu towarzyszące, jej próby normalnego życia, jej walka.
Lektura nie należy do długich, czyta się ją więc szybko. Warto po nią sięgnąć i spojrzeć z drugiej strony na życie osoby uzależnionej. Zwłaszcza, że temat ten nie należy do tych, o których wiele się mówi. A jak pokazują statystyki nie jest to mały problem we współczesnym świecie.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi Sztukater.pl