„Moja podróż do Rosji” rozpoczyna się w pociągu, wiozącym autora do miasteczka Niegoriełoje, ówcześnie należące do Rosji, dziś leżące w granicach Białorusi. Tam przekracza granicę, skąd kontynuuje podróż do Moskwy. Tam też, już od samego początku podróży udaje się Słonimskiemu pięknym językiem oddać ten jakże specyficzny i tylko dla tego kraju swoisty urok.
Jest rok 1932. Rosja w latach 30 uchyla nieco szczelne dotąd granice, z czego korzystają między innymi polscy literaci, przybywający tam w roli przedstawicieli polskiej kultury. Zaproszonym przez rosyjskie władze gościom przygotowuje się specjalny program, przydziela przewodnika i organizuje indywidualny transport. Z takiego właśnie zaproszenia skorzystał Antoni Słonimski i oprowadzany przez swoją przewodniczkę, wierną piewczynię komunizmu, wizytuje wskazane mu przez władzę najnowsze zdobycze architektoniczne. W podróży towarzyszą pisarzowi Sceptyk i Entuzjasta - postaci istniejące w wyobraźni autora, które osadzone w jego wyobraźni, w humorystyczny sposób polemizują ze sobą na temat dorobku porewolucyjnego Rosji.
W krótkich rozdziałach, z których każdy poświęcony jest odrębnemu tematowi, Antoni Słonimski pokazuje Rosjan w ich codziennym życiu i przedstawia obiekty mające służyć i uszczęśliwiać rosyjskich obywateli. Każdy z rozdziałów podsumowuje osobistą refleksją, porównuje cywilizacje zachodnie z rosyjską i próbuje umiejscowić pośród nich swój rodzinny kraj.
Towarzyszenie Słonimskiemu w podróży to iście czytelnicza gratka - pisarz bardzo ekspresyjnym, momentami żywym, momentami refleksyjnym językiem opisuje wrażenia z podróży. Jak sam podkreśla, szczególnym jego zainteresowaniem jest Rosjanin jako zwyczajny człowiek, mniej zaś rosyjskie obiekty, przemysł, ekonomia czy rozwój kraju. Zagląda w miejsca, skąd może obserwować zachowania i warunki, w jakich funkcjonują ludzie, analizuje jak niezwykłe przemiany społeczne odbijają się w codziennej ludzkiej egzystencji. Poznajemy wraz z nim między innymi takie chluby komunizmu jak dom kolektywny ze wspólną kuchnią, w której wydawane są obiady dla mieszkańców. Odwiedzamy moskiewskie kino, w którym wyświetlane są w trosce o ochronę społeczeństwa przed zgubnym wpływem zachodu jedynie rosyjskie filmy. Zaglądamy do domu dziecka i rosyjskich mieszkań, udajemy się na spacer do Parku Kultury i Odpoczynku. Poznajemy znanego i uznanego reżysera filmowego, który pomimo osiągnięć i zasług dla ojczyzny, tak pożądanych w tamtych latach, żyje w niezwykle skromnych warunkach, by nie powiedzieć że wręcz w biedzie. Wizytujemy wzorcowy, doskonale wyposażony i świadczący usługi na najwyższym poziomie ośrodek dla kobiet i dzieci, jednak przeznaczony wyłącznie dla elit. Wraz z autorem udajemy się do sądu, gdzie rozstrzyga się spór w sprawie mieszkaniowej i odwiedzamy lecznicę.
W opisach Moskwy nie może zabraknąć Kremla, do którego wcale niełatwo jest się dostać. Słonimski, jako turysta i obcokrajowiec dostąpił tego zaszczytu, przeciętny Rosjanin nie ma tam wstępu.
Rosja lat 30 to kraj, w którym trzeba uważać na słowa. Szczególnie drastyczny dla obywateli kraju był czas pod władzą Stalina, kiedy to głośno wolno było wyrażać tylko jedynie słuszne formuły, jeśli chciało się przeżyć. Wszechobecny strach przed władzą i strach przed przeszłością, jeśli nie było się po tej „właściwej” stronie powodował, że poziom nieufności pomiędzy ludźmi spadał do zera.
Moskwę lat 30 pisarz porównuje z Moskwą znaną mu sprzed I wojny światowej, a swoje spostrzeżenia wyraża w wersach zamieszczonych w książce wierszy.
Oprócz Moskwy, Słonimski zwiedza również Leningrad. Miasto, pomimo zniszczeń, budzi jego zachwyt. Spędza tam czas w teatrach, na koncertach i odczytach literackich, których ze względu na profesję autora nie mogło w tej podróży zabraknąć. Jest tu więc wzmianka o Gogolu, Pasternaku, Majakowskim i jest tajże o jedynym, państwowym i wszystko cenzurującym wydawnictwie Gosizdat.
Mentalnie towarzyszący pisarzowi Entuzjasta dostrzega plusy ówczesnej Rosji. Podkreśla wielki kult nauki i pęd do wiedzy. Przykładem może być skromna według niego, oczytana rosyjska młodzież, której przeciwstawia młodzież zachodnich państw, jej demoralizację i pęd za kiczem, którym została zarzucona. Rosjanie swój wolny czas spędzają w czytelniach, w teatrach, grając w szachy, słuchając rozlicznych koncertów na wolnym powietrzu, wypełniając sale odczytowe czy uczestnicząc w zbiorowych tańcach pod okiem instruktorów. Próżno szukać tu tak typowego na zachodzie blichtru czy tandetnych bud jarmarcznych. Brak tu bezsensownych loteryjek, a w tych nielicznych, które gdzieniegdzie można spotkać, oferuje się do wygrania książki. To wszystko budzi w Entuzjaście wielki podziw i szacunek.
Sceptyk widzi natomiast mankamenty i słabość nowego ustroju. Krytycznie podsumowuje pobyt w Galerii Tretiakowskiej, w której dokonano podziału na sale, zgodnie z panującymi ówcześnie trendami, na przykład Sala Gnijącego Kapitalizmu, z dziełami Renoir czy Degasa. Nie da się nie zauważyć, że cała ówczesna Rosja emanuje marksizmem, a nienawiść do caratu jest wszechobecna i wszędzie podkreślana. Poprawna ideologia w Rosji to zły burżuj i dobry komsomolec. W każdym miejscu panuje atmosfera nieufności, spowodowana wszechobecnym szpiegostwem. Na wyżej piastowanych stanowiskach widać brak człowieczeństwa (sędziowie, lekarze). W oczach Sceptyka Rosja zdaje się być fabryką cierpień, w której ludzie żyją w strachu przed własną władzą. Widać wyraźny podział ludzi na lepszy i gorszy sort. Smutne i zmęczone twarze tych drugich, których zapewne przy życiu trzyma jedynie nadzieja, że budują lepsze i bogatsze jutro. Niekoniecznie dla siebie, ale na pewno dla swoich potomnych.
Podróż do Rosji zaczyna się i kończy w pociągu. Pisarz opuszcza ją z chaosem myśli w głowie, a na wiele zadanych sobie pytań nie znajduje odpowiedzi. W jaki sposób możliwe było zwycięstwo bolszewików nad trwającą wiele tysięcy lat i silną wiarą w Rosji? Jak możliwe było całkowite jej stłamszenie? Jaki mechanizm rządził tymi, którym udało się to osiągnąć i tymi, na których tego dokonano? Są ludzie, którzy mówią o szczęściu, ale dlaczego szczęścia tego próżno szukać w ich oczach? To tylko zaledwie kilka z wielu, na które trudno jest mu znaleźć właściwą odpowiedź.