„Moja podróż do Rosji w 1932 roku” Antoniego Słonimskiego to bardzo wartościowa książka.
Felietonista opisał warunki życia w Rosji w ówczesnych czasach. Podobało mi się w jaki sposób to robił. Zwracał uwagę na różne dziedziny, aspekty życia codziennego, przez co jego opis stawał się bardzo ciekawy. Wyłaniający się z jego opowieści obraz był po prostu pełny. W swoim dziele scharakteryzował między innymi kondycję życia kulturalnego Rosjan, ich warunki bytowe, wolność prasy rosyjskiej oraz sądownictwo. Wielokrotnie podkreślał, że podczas tej analizy najważniejszy jest dla niego człowiek.
„Moja podróż do Rosji w 1932 roku” ma budowę klamrową. Moim zdaniem to bardzo ciekawy zabieg. Zarówno na początku jak i na końcu podróży autor jedzie pociągiem. Wyjeżdżając na wschód Słonimski zdaje sobie sprawę, że jedzie do Rosji z ogromnym bagażem wiadomości o tym kraju. Pragnie je zweryfikować. Gdy wraca do Warszawy, jedno dla niego jest pewne, nie umie jednoznacznie ocenić warunków życia w Rosji. Nie umie odpowiedzieć na proste pytanie zadane tuż po powrocie, przez warszawskiego tragarza: „Jak tam jest?”. „Nie mam odwagi sądzenia” – mówił. Podobało mi się, że autor nie oceniał jednoznacznie tamtej rzeczywistości. Uważam, że to wcale nie oznacza, że Słonimski nie miał własnego zdania, ale jak prawdziwy dziennikarz, starał się w rzetelny sposób zarówno poznać jak i przedstawić zastaną rzeczywistość.
Podczas opisu swojej podróży Słonimski często używa czasowników w pierwszej osobie liczby mnogiej, przez co włącza czytelników w wyprawę.
Podobał mi się również inny zabieg. Autor wprowadził dodatkowych bohaterów: Sceptyka i Entuzjastę. Dzięki temu pokazał świat z trzech perspektyw. Przedstawił zalety, wady zastanego stanu rzeczy oraz neutralne stanowisko. Uświadomiłam sobie, że zarówno Entuzjasta jak i Sceptyk jest w każdym z nas. Ścieranie się tych dwóch powoduje, że powstaje neutralna opinia.
Uważam, że Słonimski był bardzo dobrym dziennikarzem. Był wyczulony na takie szczegóły, na które zwykły turysta nie zwróciłby uwagi. Zadał sobie wiele trudu, by poznać prawdziwą Rosję, choć nie było to łatwe. Został w tym kraju przyjęty jako literat, nie zwykły obywatel. Biuro turystyczne „Inturist” zaproponowało mu wyreżyserowaną przez siebie drogę przez Rosję, określony sposób jej zwiedzania.
Jeżeli interesuje Was dlaczego Słonimski nazwał Rosję krajem paradoksów, jak żyją zwykli ludzie, w jaki sposób wychowują swoje dzieci, w jakim stopniu propaganda wkradła się do teatru, jak w tamtych czasach zmieniły się relacje międzyludzkie oraz do czego może doprowadzić społeczne premiowanie zbrodni – to książka, którą powinniście przeczytać.
Słonimski podczas pobytu w Rosji tworzył swoje dzieło „na gorąco”. Widać to w pewnych fragmentach. Są napisane w sposób bardzo emocjonalny. Ten zbiór krótkich felietonów jest utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyraża osobisty punkt widzenia autora. „Moja podróż do Rosji w 1932 roku” napisana jest przystępnym językiem. Pozycja ta zawiera wiele wątków przedstawionych z poczuciem humoru, czasem z nutką ironii. Autor poznał prawdę, bo chciał ją poznać. Wszedł między ludzi. Nie bał się z nimi rozmawiać. Patrzył im w oczy. Zajmował się sprawami ważnymi i trudnymi. Zwracał również uwagę na szczegóły, bo to one tworzą całość. Był uważny i wnikliwy. Pisał prawdę. Podczas swej podróży do Rosji poznał tamtą rzeczywistość i w swoim dziele przedstawił wycinek historii. Poruszał pewne wątki, których nie znajdziemy w podręcznikach, a które w pełni obrazują realia. Przyznam, że na początku podeszłam do tej lektury sceptycznie. Jednak po przeczytaniu dosłownie kilku stron ta książka pochłonęła mnie. Wywołane refleksje pozostaną we mnie na długo.
Ocena: 9/10