Dzięki @LetMeRead przełamałam swoją niechęć czytelniczą i mogłam zapełnić swoją „pustkę poznawczą”. Wprowadzone przez autora pojęcie „pustki poznawczej” przemówiło do mojej wyobraźni. Interesowało mnie od dawna, dlaczego i w jaki sposób potrafię odnaleźć cząstkę siebie w jakimś dziele sztuki, że jakbym dzięki jakiemuś dziełu mogła prowadzić dialog z samą sobą. Książka jest napisana w formie systematycznej pracy naukowej, ale jej język pozwala na swobodne i przyjemne zapoznanie się z tym dziełem, a także na własne refleksje. Autor na wstępie określa, czym jest poznanie naukowe i artystyczna, czym się różnią, ale też jak się uzupełniają. Z psychologicznego punktu widzenia najbardziej interesujący jest moment kontaktu ze sztuką. Tłumaczy psychologizm, który pozwala „objąć” naszym życiem wewnętrznym obiekt zewnętrzny, uczynić go bliskim, osobistym, odnaleźć w niej cząstkę siebie. Pragnie dociec interakcji między twórcą, jego dziełem, a odbiorcą dzieła sztuki. Omawia to na podstawie malarstwa, muzyki i literatury. Przedstawia z jednej strony twórców, ich determinizm w tworzeniu i przekazaniu nam części siebie, przełożeniu siebie na język sztuki. Jak w jakiś minimalny sposób potrafię pojąć malarstwo, czy literaturę, tak przełożenie świata na świat uporządkowanych dźwięków, czyli muzyki, jest mi zupełnie obcy. Dla mnie „szarego zjadacza chleba” bardziej interesująca jest interakcja między dziełem sztuki a odbiorcą. W oddziaływaniu literatury skupia się na poezji, gdyż ona zostawia nam jakby więcej miejsca dla własnych odczuć, wypełniania własnymi przeżyciami w odróżnieniu od prozy. Każdy z tych kierunków sztuki inaczej oddziałuje na nas i różną nam zostawia przestrzeń na odpowiedź. Największą przestrzeń zostawia nam muzyka. Autor porównuje muzykę do zbioru zagadek i problemów, dzięki którym uczymy się rozwiązywać problemy i zagadki w życiu codziennym.
Profesor dr hab. Stanisław Kowalik przez lata zajmował się osobami niepełnosprawnymi i ostatni rozdział poświęcił wykorzystaniu w sztuki w leczeniu i adaptacji ludzi chorych. „Sztuka pełni też funkcję buforową między postępem cywilizacji, a kształtowaniem się osobowości ludzi (nie tylko dzieci, ale też młodzież i dorośli). Ułatwia likwidowanie napięć psychicznych wynikających ze zderzenia się procesów industrializacji z indywidualnymi ideałami życiowymi.” Omawia jak ważne w rozwoju psychiki i osobowości ma kontakt ze sztuką od najmłodszych lat. Mnie zainteresował fragment dotyczący psychodramy i jej oddziaływania na uczestników.
Nie zgadzam się, że tylko kontakt z oryginałami dzieł malarskich, czy z muzyką na salach koncertowych pozwala nam odczuć ich wpływ na nas, pochłonąć nas. Uważa, że kontakt jak nazywa z surogatami, czyli zdjęciami obrazów, nagraniami muzyki nie mogą na nas oddziaływać. Byłoby to doświadczenie dostępne tylko dla wąskiego grona ludzi. Na pewno łatwiej tego doświadczyć w galerii lub na Sali koncertowej. Natomiast z własnego doświadczenia wiem, że nie dane mi było zobaczyć bezpośrednio niektórych obrazów czy usłyszeć niektórych utworów na sali koncertowej, a jednak wpłynęły w jakiś sposób na mnie, odnalazłam w nich cząstkę siebie. Natomiast zgadzam się, że im więcej obcujemy z różnymi rodzajami sztuki, tym bardziej poszerza się nas horyzont i tym łatwiej wchodzimy z nią w bezpośredni kontakt, można powiedzieć, że uczymy się języka sztuki.
Ciekawa jest jego opinia na temat sztuki współczesnej. Z punktu widzenia psychologii jej wartość ulega zmniejszeniu, nie proponuje niczego, aby wypełnić pustkę poznawczą. „Zajmując się analizą wpływu kultury globalnej na ludzki umysł, stwierdziłem, że współczesna sztuka sprawia, iż ludzie w coraz większym stopniu podlegają procesowi infantylizacji psychicznej.”
„Sztuka jest im potrzebna, aby czerpać z niej przyjemność tu i teraz, ma wypełnić nam teraźniejszość, ułatwić niemyślenie o trudnych problemach życiowych, dostarczyć zabawy w czasie wolnym, pomagać w roztopieniu się w tłumie innych ludzi mających podobne doświadczenie w oglądaniu takich samych seriali w telewizji, fascynujących się życiem (mniej śpiewem) kolejnych gwiazd piosenki rozrywkowej, czytających opisy kolejnych przygód detektywów w „pisanych na kolanie” powieściach kryminalnych. Chcąc za nią nadążać, jesteśmy zmuszeni coraz szybciej oglądać, słuchać i czytać, a potem szybko zapomnieć o tym, co przemknęło przez nas umysł. To jest istota infantylnego spotkania człowieka ze współczesną sztuką.”
A co Wy o tym myślicie?
Dla mnie była to fascynująca przygoda, dzięki której mogłam poznać odpowiedzi na niektóre nurtujące mnie pytania.