Zabawna, relaksująca powieść fantasy dla czytelnika w każdym wieku. Krzysztof Owsiak napisał ją w wieku około dziewiętnastu lat i myślę, że skierowana była do swoich rówieśników, jednak czytelnik w każdym wieku będzie się świetnie bawił. Autor wzorce zaczerpną od najlepszych autorów fantasy, jak Tolkien i Pratchett. Dostrzegłam też fascynację autora znakomitą, klasyczną powieścią Miguela de Cervantesa „Don Kichot z Manczy”. Trudno się nie doszukiwać porównań pomiędzy Don Kichotem z Manczy a Orladem Cherlawym z Buford herbu Złamana Lanca. Ten drugi jest jednak prawdziwym rycerzem, chociaż tytuł zdobył dość przypadkowo, ale bystrość umysłu mają podobną. Obaj jednak mają wiernych giermków, mądrzejszych od siebie, którzy towarzyszą im w przygodach. Jednak w zupełnie innych światach umieścili autorzy swych bohaterów.
„Wyprawa po Smocze Jajo” toczy się w ciekawie skonstruowanym świecie fantasy, pełnym magii i dziwnych stworzeń. Jak w każdym porządnym świecie fantasy jest mag i smok. Oto w jednym z królestw tego świata, w królestwie Burlandii, rządzący nim król Rudigar Łysy uznał, że dla zapewnienia bezpieczeństwa swojemu krajowi potrzebne jest mu jajo smoka. Niestety nie dość, że jajo jest w odległej krainie i trzeba przejść przez inne wrogie państwa, to jeszcze tego jaja broni prawdziwy smok lub smoczyca. Na tę niebezpieczną wyprawę wysyła rycerza Orlada Cherlawego z Buford herbu Złamana Lanca razem z giermkiem Manfrodem z Hantelton, synem Gotarda z Halentom herbu Czerwony Lew. W odróżnieniu od Sancho Pansa, który był prostym chłopem, tutaj mamy prawie rycerza. Obaj wyruszają na wyprawę, w trakcie której przeżyją mnóstwo przygód i będą ciągle wpadać w różne tarapaty, raz z własnej winy, a raz przez przypadek. Oczywiście wyprawa została zauważona przez wrogich królowi Rudigerowi Łysemu i wysyłają za nimi zbrojnych, aby ją udaremnić.
Autor skonstruował barwną, interesującą opowieść, gdzie nie ma miejsca na nudę, płynnie przechodzi z jednej przygody w następną. Nie mogło też zabraknąć wątku romantycznego, który jest zaskakujący. Fantastyczni są jej bohaterowie, Każdy z nich nie tylko ma niepowtarzalny wygląd i charakter, ale też sposób mówienia. W dowcipnych dialogach nie sposób się pomylić, który z bohaterów wypowiada się w danym momencie. Pomimo licznych wad i ułomności naszych bohaterów, nie brak im jednak odwagi i dzielnie walczą ze swoimi słabościami. W powieści mamy nie tylko humor sytuacyjny, ale też humor słowny. Autor wyśmienicie bawi się słowem, a czytelnik razem z nim. Ciekawym zabiegiem narracyjnym są w trakcie powieści, komentarze samego autora skierowane do czytelnika. W ten sposób wciąga czytelnika w swoją powieść.
Już dawno tak się dobrze nie bawiłam przy czytaniu powieści. Podobał mi się świat stworzony przez autora i jego bohaterowie, ale przede wszystkim odpowiadało mi poczucie humoru autora, a szczególnie jego zabawy słowem. Oprócz tego doszukiwałam się inspiracji innymi znakomitymi autorami. Przykładem może być czarodziej Godwin, którego nie powstydziłby się Pratchett.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl