Aśka żyje sobie spokojnie, pracuje i studiuję i stara się radzić sobie w dużym mieście. Wszystko zmienia się po jednej weekendowej imprezie... Dziewczyna budzi się w zupełnie nieznanym miejscu, nikogo nie zna i nie ma pojęcia co się wydarzyło podczas wyjścia. Z pomocą przychodzi jej Sabina Piechota specjalistka od BHP. Mówi jej, że Aśka właśnie została zamordowana, ale nie ma co się martwić, bo czeka ją wieczność, jako wampir! Każda osoba po takiej informacji albo by w to nie uwierzyła lub się załamała, ale nie nasza główna bohaterka! Ona przychodzi w tryb zadaniowy i chce dowiedzieć się jak najwięcej. Zaczyna odkrywać świat po zmroku, który nie będzie usłany różami, a niektórzy nienormatywni nie będą do niej przychylnie nastawieni. Komu można zaufać? Jak naprawdę wygląda bycie wampirem? Ile filmy mają wspólnego z rzeczywistością?
Czy można połączyć świat nienormatywnych i zasady BHP w logiczną i przezabawną powieść? Oczywiście że tak! Już sam opis sprawia, że zastanawiamy się, co autorka wymyślała i czy wyjdzie z tego coś dobrego czy dziwacznego.
Od początku mamy akcję. Nie bawimy się w zbędne opisy, tylko od razu do konkretów. Aśka na początku jest skołowana i nie wierzy, że istnieją takie istoty i teraz stała się jednym z nich. Rozmowa ze specjalistką dużo jej rozjaśnia. Później trafia do miejsca, gdzie przebywają inne wampiry, które mają ją wprowadzić do tego świata i jak sobie w nim radzić. Tylko są to na tyle specyficzne osobowości i ich sposób bycia również nie jest przystosowany do XXI wieku, że dziewczyna postanawia się tego uczyć na własną rękę. Wraca do swojego domu i metodą prób i błędów rozpoczyna pracę, a Sabina okaże się nieocenionym kompanem.
Bohaterowie są świetnie wykreowani. Aśkę po prostu uwielbiam. To dziewczyna, która nie załamuje się, kiedy pojawiają się przeciwności, tylko szuka rozwiązań. Nie wierzy we wszystko, co jej się powie, tylko musi to zweryfikować. Nie chce rezygnować z marzeń i planów i stara się temu zaradzić. Dla nowo poznanych osób stara się być pomocna i miła. Szybko zaczyna czuć się za nich odpowiedzialna i chce im zapewnić dobry byt. Z Sabiną nawiązuje super relację, która pomoże obydwóm sprawić, by nowe osoby nienormatywne miały trochę łatwiej. Edek za to jest przekochany! Jest czupakabrą, ale troszkę zachowuje się jak wierny pies. Jest oddany, zabawny i uroczy. Wszędzie go pełno, jest lekko szalony i charyzmatyczny. No i perełka tej powieści, czyli Sabina Piechota. Jedna z lepszych postaci jaką w ostatnim czasie poznałam w książkach. Jest strzygą i specjalistką do spraw BHP dla osób nienormatywnych. Jako pierwsza stara się to wszystko ustabilizować i pomóc nowym ogarnąć się w tym świecie. Jest pełna energii i zapału do pracy. I nie warto z nią zadzierać, bo jak strzyga się wkurzy, to nie ma przebacz!
Książkę pochłonęłam za jednym zamachem. Wciągnęłam się od pierwszych stron i nie mogłam oderwać. Była zabawna i pouczająca. Niby są w niej nawiązania do zachowania wampirów z filmów i książek, ale właśnie po to, by to obśmiać, bo przecież nikt o tym nie mówił, ale wampiry potrzebują witamin, by lepiej funkcjonować.
Jeśli potrzebujecie powieści na poprawę humoru w wampirzym klimacie, to będzie naprawdę dobry wybór. Spędzicie z nią super czas, uśmiejecie się i znajdziecie wiele nawiązań do innych klasyków z wampirami. Pani Milena Wójtowicz miała pomysł na fabułę i konsekwentnie to realizowała. Kto by pomyślał, że nienormatywni też potrzebują zasad bezpieczeństwa, by żyć wśród ludzi?