Miłość i mordercze parówki recenzja

Książki Iwony Banach dostarczają mi totalnego relaksu i zabawy. Biorąc każdy kolejny tytuł liczę na świetną zabawę pełną ciętych ripost, niemożliwych sytuacji i oderwanych od rzeczywistości postaci. Iwona Banach jest dla nas jedną wielką zagadką a treści zawarte w jej książce niemałymi niespodziankami. Powtórzę, to co już kiedyś wspominałam o tej autorce- u niej nie ma nic oczywistego, wszystko jest niepowtarzalne i zwariowane.

"Miłość i mordercze parówki" - to pozycja, przy której już tytuł wywołał u mnie salwę śmiechu. Treść jak to u Iwony Banach bywa mocno zagmatwana i bogata w skrajnie różniących się od siebie bohaterów - są tacy co twardo stąpają po ziemi ale są też i tacy, których na tę ziemię należy sprowadzać. A i zawsze jest starsza pani, której zachowanie zdecydowanie odbiega od standardowego. Nie inaczej jest i w książce "Miłość i mordercze parówki".

Mamy tu małą wioskę, kilku sąsiadów-posiadających sporo tajemnic- i trupa. Potem następnego, ale to dopiero później... Wróćmy do tego pierwszego morderstwa- ktoś zostaje zabity, w domu Jagody- która ówcześnie przebywała za granicą. Morderstwo nie było byle jakie. To co zastała właścicielka domu to była istna masakra. Ofiara została dźgnięta nożem i uderzona mikrofalówką (?!) Olaboga- ślady krwi były nawet na suficie! Co ofiara robiła w jej domu? I co morderca robił w jej domu?! I jaki związek ma z tą sprawą rzekomy skarb zmarłego ojca Jagody? A i nie zapomnijmy o grasującej czupakabrze. Oj standardowo się działo.

Jak zwykle szalona Iwona Banach przedstawiła nam historię opiewającą w ogromne poczucie humoru, w której każdy, bez wyjątku jest podejrzany o zabójstwo. Do samego końca nie jest wiadomo kto jest winny. Autorka skrzętnie ukrywa prawdę przed czytelnikiem, który nawet w najmniejszym stopniu nie jest w stanie rozwiązać- kto stoi za makabryczną zbrodnią.

Bohaterowie są barwni i różnorodni. Nie ma tu dwóch podobnych postaci. Mają ogromnie odmienne charaktery i poglądy na świat. Postać, która skradła moje serce to Emma. Starsza pani, która nie wstydzi się mówić wprost o seksie ani nie boi się używać przekleństw- przecież to tak nie pasuje w tym wieku. Jej dowcip totalnie przebija wszystkich innych bohaterów. Chociaż i sąsiadka dilująca miodem rozbawiała mnie co jakiś czas.

Książka jest dla tych co lubią się śmiać z historii całkowicie wykreowanej. Takiej, której się nikt nie spodziewał. A i do bohaterów należy podchodzić z przymrużeniem oka, aby "zrozumieć" ich głupotę. Książka, mimo że jest komedią posiada słodko-gorzkie przesłanie poprzez poruszane problemy społeczne. W tej historii doszukamy się drugiego dna, które wcale nie jest takie kolorowe i śmieszne.

Jeśli nie boisz się poważnych tematów przekazanych w komiczny sposób- to ta książka jest właśnie dla ciebie! Sięgnij po tytuł i wyrusz z Iwoną Banach w podróż na ulicę Rajską, która wcale nie przypomina raju.