Tajemnica Filomeny recenzja

Utracone dziedzictwo

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2014-11-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Wszystkie drogi rozpoczęte w poszukiwaniu zaginionego dziecka Filomeny prowadziły do Roscrea. Miejsca, w którym zaczęła się jego historia".


Zastanawiam się czasami, dlaczego wydawcy nadają niektórym książkom tak kompletnie wprowadzające czytelnika w błąd tytuły. "Tajemnica Filomeny" jest bowiem tego dobitnym przykładem. Przykładem, w którym tytuł stoi w widocznej sprzeczności z treścią książki, i do tego buduje fałszywe przekonanie o jej fabule.

Martin Sixsmith to urodzony w 1954 r. absolwent Oxfordu, Harvardu i Sorbony. Jest znanym, brytyjskim dziennikarzem, który w latach 1980-1997 był korespondentem BBC w Moskwie, Waszyngtonie, Brukseli i Warszawie. W latach 1997 – 2002 pracował dla brytyjskiego rządu jako specjalista od public relations. Obecnie zaś jest prezenterem, dziennikarzem oraz pisarzem.

Irlandia, rok 1952, młodziutka, będąca jeszcze nastolatką - Filomena Lee zachodzi w nieplanowaną ciążę. Rodzina wysyła zhańbioną córkę do klasztoru, w którym bogobojne zakonnice biorą pod swoje skrzydła pełne grzechu kobiety. Filomena rodzi zdrowego syna, a po trzech latach dziecko zostaje jej odebrane pod wymuszoną zgodą. Chłopiec zostaje adoptowany przez amerykańską rodzinę, która nadaje mu nową tożsamość – odtąd jest bowiem Michaelem Hessem. Bohater wyrasta na jednego z najlepszych waszyngtońskich prawników, jednak przez całe swoje życie zmaga się z problemami natury osobowościowej. Ukrywa swoją homoseksualną orientację i cały czas poszukuje irlandzkiej matki.

Książka brytyjskiego dziennikarza jest trudną, wzruszającą i niezwykle poruszającą historią, która wydarzyła się w prawdziwym życiu. Autor podjął się bardzo trudnego wyzwania, bowiem zrekonstruował koleje losów adoptowanego chłopca, który pomimo zawodowych sukcesów nie potrafił odnaleźć harmonii w życiu prywatnym. Michael Hess został po trosze wykreowany na bohatera tragicznego, którego dramatyczne oddzielenie od biologicznej matki i ojczyzny – na zawsze zdominowało jego życiowe wybory, pełne sukcesów i porażek. Autorowi udało się zbudować mocny i zapadający w pamięć portret psychologiczny Michaela. I muszę tutaj przyznać, że poczucie wiecznego odrzucenia w psychice dorosłego już mężczyzny, jego poczucie winy i próby odnalezienia swojego miejsca na świecie – niejednokrotnie wzbudzały we mnie różnorodne uczucia. To zatrważające, jak decyzja bezdusznych zakonnic, które postanowiły po prostu sprzedać dziecko – zaważyła na całym życiu dorosłego człowieka. Jestem pewna, że podczas lektury wielokrotnie nasunie się Wam pytanie dotyczące jego osoby – Czy Michael byłby tak zniszczonym psychicznie człowiekiem, gdyby nie został odebrany matce?. To pytanie, na które nie znajdziecie niestety odpowiedzi.

"Tajemnica Filomeny" to niestety książka bez tajemnicy, w której tytułowa Filomena odgrywa jedynie rolę marginalną. Przed lekturą dzieła Martina Sixsmitha byłam przekonana, że główną bohaterką jego historii będzie matka, która w tak bezwzględny i bezprawny sposób straciła szansę na wychowanie własnego dziecka. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że to nie tytułowa Filomena jest postacią dzierżącą główne skrzydła w książce, lecz jej syn. Filomenę poznajemy właściwie tylko na początku i na końcu książki. O ile jestem w stanie zrozumieć fakt, że tytuł został kompletnie źle dobrany, o tyle dziwi mnie brak szerszego uwzględnienia tej postaci w utworze.

Martin Sixsmith pod płaszczem poruszającej historii o rozdzieleniu matki z dzieckiem, ukazał także szokujący obraz społeczeństwa Irlandii w drugiej połowie XX wieku. Społeczeństwa, w którym to władze kościelne miały niezwykle znaczący wpływ na każdy aspekt życia zwykłego obywatela. Podczas zgłębiania fabuły książki, nieprawdopodobnym wydaje się bezduszna i pełna hipokryzji działalność zakonnic, które przekonane o swojej boskiej racji – do końca swoich dni nie pomogły spotkać się matce i jej dziecku. Nieocenioną jest także warstwa polityczna i społeczna Ameryki lat 80. XX wieku, w której autor pokazuje w pełnej krasie zakłamanie elit politycznych pod postacią oficjalnego piętnowania homoseksualizmu, podczas gdy prywatnie, domy polityków nagminnie gościły osoby o odmiennej orientacji.

"Tajemnica Filomeny" była bardzo wyczerpującą wędrówką po wielkiej, ludzkiej tragedii. To bowiem historia smutna, ale i dająca także swoistą iskierkę nadziei. Podczas tej lektury będą Wami targać przeróżne uczucia i taki był chyba zamysł jej powstania. Myślę, że świetnym dopełnieniem historii ukazanej w książce będzie film, który powstał na jej podstawie. Jedno jest pewne – przy losach Filomeny i Michaela nie można przejść obojętnie, bowiem tak smutny scenariusz napisało samo życie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-11-14
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajemnica Filomeny
Tajemnica Filomeny
Martin Sixsmith
8/10

Irlandia, rok 1952. Nastoletnia Filomena Lee zachodzi w przypadkową ciążę, rodzina wysyła ją do klasztoru w miejscowości Roscrea, w hrabstwie Limerick, do miejsca gdzie zakonnice „opiekują się upadłym...

Komentarze
Tajemnica Filomeny
Tajemnica Filomeny
Martin Sixsmith
8/10
Irlandia, rok 1952. Nastoletnia Filomena Lee zachodzi w przypadkową ciążę, rodzina wysyła ją do klasztoru w miejscowości Roscrea, w hrabstwie Limerick, do miejsca gdzie zakonnice „opiekują się upadłym...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tytuł powieści Martina Sixmitha jest tajemniczy i intrygujący, aż chce się sięgnąć po książkę i sprawdzić, o co też może chodzić. Opis książki i wstęp obdzierają niestety utwór z owej tajemniczości, a...

@milla @milla

O pewnych książkach, nie ważne, jakie zrobiły na nas wrażenie, ciężko jest pisać. Na niektóre historie brak słów, które opiszą nasze odczucia co do lektury. Dlaczego o tym wspominam? Otóż właśnie z...

@Betsy @Betsy

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Tylko spróbuj!
Jakaż to pyszna książka!

"Miłość zjawia się wtedy, gdy jej nie szukamy, ale podświadomie się na nią otwieramy". Niektóre debiuty literacko nie smakują, stając się książkowym zakalcem. I...

Recenzja książki Tylko spróbuj!
Biedna Mała C.
Być może wszyscy jesteśmy spleceni jakimś potajemnym węzłem

"Nikt nie jest w stanie powiedzieć czegoś ostatecznego, czegoś rozsądnego o tak zwanym życiu". Taka gorzka wiwisekcja współczesnej rzeczywistości, jaką staje się "Bie...

Recenzja książki Biedna Mała C.

Nowe recenzje

Uwierzyć w miłość
Oraz, że cię nie opuszczę aż do....
@ewelina.czyta:

Dziś przychodzę do Was z opinią o książce, która przeczołgała mnie emocjonalnie tak, jak żadna inna w ostatnim czasie. ...

Recenzja książki Uwierzyć w miłość
Potwór
"Oko za oko" nie przynosi ukojenia
@LiterAnka:

Jeśli chodzi o niemiecki kryminał, to leży on u podstaw mojego zainteresowania tym gatunkiem. Doskonale pamiętam emocje...

Recenzja książki Potwór
Kolekcjoner lalek
Od tej książki sie nie oderwiesz
@zksiazkaprz...:

Kolekcjoner lalek to najnowsza książka, a zarazem najnowsza seria pt. Lena od Katarzyny Bondy. Był to świetny kryminał ...

Recenzja książki Kolekcjoner lalek
© 2007 - 2025 nakanapie.pl