Tajemnica Filomeny recenzja

Tajemnica, która przetrwała lata...

Autor: @Betsy ·3 minuty
2014-05-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
O pewnych książkach, nie ważne, jakie zrobiły na nas wrażenie, ciężko jest pisać. Na niektóre historie brak słów, które opiszą nasze odczucia co do lektury. Dlaczego o tym wspominam? Otóż właśnie zabieram się do recenzji tytułu, który jest dramatyczną historią. Co więcej – wydarzyła się naprawdę. Jej czytanie w pewien sposób zmienia nasze postrzeganie pewnych spraw, które na pierwszy rzut oka wydają się nam znajome. Dam Wam słowo, że po przeczytaniu TEJ książki wiele się zmieni. Co to za tytuł? „Tajemnica Filomeny” autorstwa Martina Sixsmith. Z pewnością coś Wam mówi ten tytuł. Teraz o nim opowiem trochę ja…

W Irlandii w roku 1952 nastoletnia Filomena Lee zachodzi w ciążę i rodzi zdrowego synka. Ze względu na status „upadłej kobiety” ląduje w zakonie, gdzie siostry „opiekują” się nią i jej dzieckiem. Wkrótce okazuje się, że nie wszystko jest tak, jak należy. Kiedy Filomena ciężko pracuje, aby odkupić swoje winy, jej synek Anthony zostaje „sprzedany” do adopcji amerykańskiej rodzinie. Młoda matka zmuszona jest podpisać dokumenty, gdzie zrzeka się praw do własnego dziecka. Po pięćdziesięciu latach kobieta przerywa milczenie i wyznaje, że kiedyś była matką, której brutalnie odebrano miłość w postaci dziecka. Wraz z dziennikarzem, który zainteresowany jest historią Filomeny, wyrusza na poszukiwania zagubionego syna. Kiedy wpadają na trop Michael’a, dawnego Anthony’ego, na poznanie jego osoby jest już za późno…

Historia ta nie tylko porusza, ale również niektórych może zszokować. Prawda, jaka wychodzi na światło dzienne za sprawą tej opowieści, jest wręcz trudna do pojęcia. Zadajmy sobie pytanie: jak tak można? Dlaczego? Po co? Pytań rodzi się wiele, nam zostaje tylko słuchać opowiadań starszej Filomeny. Już na pierwszy rzut oka widać, że lektura tego tytułu z pewnością do radosnych nie należy. Jednakże nie należy się zrażać dramatem, jaki rozsiewa ta książka. Autor w bardzo ciekawy sposób przekazał nam całą historię. Być może w dużym stopniu przymierzył się do tego styl, jakim się posługuje, gdyż umiejętnie przedstawił wszystkie fakty. Ubrał we własne słowa to, co usłyszał, a co za tym idzie – poznanie coraz to nowszych aspektów z życia Filomeny i jej syna przychodzi z ogromną łatwością. Troszkę się to gryzie, prawda? Z jednej strony panuje powaga sytuacji, z drugiej bardzo ciekawie i wciągająco zostało to napisane. Nie ma co jednak narzekać, bowiem tym samym zachęci więcej osób do lektury.

Ta książka to bogactwo wszelakich emocji. Mamy opisane lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, gdzie brutalnie traktowano młode matki, odbierając im dzieci i sprzedając je do adopcji. Powstaje zatem mroczna aura dramatyzmu sytuacji. Przewijają się przez nie silne uczucia matki do dziecka, które nie giną przez stracone lata oraz radości ze wspólnych (choć krótkich) chwil. Filomena jawi się jako postać niezłamana, wciąż pragnąca odszukać własnego syna. Jednak udaje się to dopiero po 50 latach. Dlaczego? Właśnie ta historia ujawnia, jak działał i działa system, który odebrał jej dziecko. I mowa tu nie tylko o polityce, ale również o katolicyzmie, siostrach zakonnych, które ze swojej strony powinny nieść pomoc, prawda? To właśnie książka, która ujawnia wiele rzeczy. Nawet takich, które wielu zaszokują.

„Tajemnica Filomeny” to powieść, którą warto poznać. Dramatyzm tej historii wcale nie jest tak rażący, jak się może wydawać. Wiadomo, że ciężkie wspomnienia bolą, przygnębiają, jednakże w tej historii odnajdziemy również momenty radosne (np. dobre wychowanie syna Filomeny, który wyrósł na porządnego człowieka). Do książki załączone są również zdjęcia małego Anthony’ego i Filomeny, jako fundament ich przeszłości, zatem poznanie ich staje się rzeczą łatwiejszą i bardziej osobistą. Martin Sixsmith zadbał o dobry przekaz. I warto to docenić. Serdecznie polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-05-05
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajemnica Filomeny
Tajemnica Filomeny
Martin Sixsmith
8/10

Irlandia, rok 1952. Nastoletnia Filomena Lee zachodzi w przypadkową ciążę, rodzina wysyła ją do klasztoru w miejscowości Roscrea, w hrabstwie Limerick, do miejsca gdzie zakonnice „opiekują się upadłym...

Komentarze
Tajemnica Filomeny
Tajemnica Filomeny
Martin Sixsmith
8/10
Irlandia, rok 1952. Nastoletnia Filomena Lee zachodzi w przypadkową ciążę, rodzina wysyła ją do klasztoru w miejscowości Roscrea, w hrabstwie Limerick, do miejsca gdzie zakonnice „opiekują się upadłym...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Wszystkie drogi rozpoczęte w poszukiwaniu zaginionego dziecka Filomeny prowadziły do Roscrea. Miejsca, w którym zaczęła się jego historia". Zastanawiam się czasami, dlaczego wydawcy nadają niektóry...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Tytuł powieści Martina Sixmitha jest tajemniczy i intrygujący, aż chce się sięgnąć po książkę i sprawdzić, o co też może chodzić. Opis książki i wstęp obdzierają niestety utwór z owej tajemniczości, a...

@milla @milla

Pozostałe recenzje @Betsy

Druga runda
Warto dać sobie drugą szansę.

Stracić bliską osobę w najmniej oczekiwanym momencie to jedno. Ale jak poradzić sobie później? Czy żałoba ma trwać wiecznie? Jak zrobić krok do przodu, by znów żyć jak...

Recenzja książki Druga runda
Ostatnia prowokacja
Coś zawsze może pójść nie tak...

Powieść detektywistyczna i humor? Takie klimaty uwielbiam. Zwłaszcza, jeśli wątek detektywistyczny jest dobrze rozwinięty – za idealną zagadkę właśnie pokochałam czyta...

Recenzja książki Ostatnia prowokacja

Nowe recenzje

Królowa Nocy
Nawiedzony teatr, zjawy i pewien chłopiec…
@ksiazkiagi:

Dwunastoletni Viktor wraz z mamą przeprowadzają się z Paryża do Helsinek. Chłopiec tęskni za swoim starym domem, a na d...

Recenzja książki Królowa Nocy
Śladami Amber
Nie było jej bez niego
@WioletaSado...:

"Po tamtym wieczorze nie było jej bez niego". Podobnież miłość jest chwilowym szaleństwem, ale czasami to szaleństwo ...

Recenzja książki Śladami Amber
Morderstwo w hotelu
Uroczystość otwarcia hotelu, koncert rock'n'rol...
@burgundowez...:

„Morderstwo w hotelu” to czwarta część serii Merryn Allingham o Florze Steele, właścicielce księgarni i samozwańczej de...

Recenzja książki Morderstwo w hotelu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl