“Nie istniał żaden środek karny, który zrekompensowałby utratę najbliższej osoby.”
Co o tym myślicie ?
Tak często mścimy się za krzywdy, lubimy się rewanżować, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ale gdy z czyjejś winy, stracimy kogoś bliskiego, to czy odwet w formie odebrania mu życia, da nam satysfakcję ? A może niech sprawiedliwość zrobi swoje ? Ale jak ? Wyrok, więzienie, pozbawienie kogoś wolności, nie zwróci życia osoby, którą nam odebrano. To w końcu istnieje ta sprawiedliwość czy to tylko pozory ?
Ksawery Kulczyński przez pijanego kierowcę, stracił żonę, córkę i sens życia. A sprawca siedzi od dwóch lat w areszcie i wyrok wciąż jest niepewny. Czy to sprawiedliwe ?
W tej książce Krystian Stolarz rzuca nowe światło na pojęcie sprawiedliwości. Jej istnienie, zasadność przekonania, że policja, sądy itp są rękoma sprawiedliwości, staje się tu wręcz wątpliwa. I tytułowy “Usuwacz” bierze sprawy we własne ręce.
Sądzę, że każde z nas może podać konkretny przykład wypadku z udziałem osoby nietrzeźwej. Ja od lat obserwuję tok sprawy śmierci pewnego chłopca z sąsiedniej wioski. Moja córka ma obecnie 9 lat, a on zginął kilka dni przed jej narodzinami. 11 latek, który po prostu wyjechał na rowerze z domu i spotkał na drodze osobę, która miała już zakaz prowadzenia pojazdu, nie miała prawa jazdy i prowadziła mimo to, znów pod wpływem. Nawet nie wiedział, że potrącił człowieka, nawet nie udzielił pomocy, a do dziś dnia nie poniósł należytej kary…
I tu Krystian Stolarz tworzy Usuwacza, czyli człowieka, który siedzi jak sądzę w wielu z nas. Morderca, zwyrol, przestępca czy…bohater ? Nie ma peleryny. Ma linkę, gwoździe, listy i misję do wykonania - zrobić to czego nie robi wymiar sprawiedliwości - ukarać winnych.
Ksawery zabijał ból wyłapując pijanych kierowców. Choć szefostwo ograniczyło mu możliwości na wszelkie sposoby, nie poddawał się i był w tym bardzo skuteczny. Tylko tak mógł uniemożliwić im zrobienie krzywdy innym ludziom, takiej jakiej sam doznał. Jednak zostaje wcielony na nowo do Wydziału Kryminalnego gdy w liście od Usuwacza pojawia się jego nazwisko. Co mają ze sobą wspólnego ?
Kolejna książka autora, który już pierwszą jaka wpadła w moje ręce, wysoko wskoczył na moją listę tych wartych uwagi twórców kryminałów. Miała nie być tak brutalna jak “Zbawca”. No i może nie była ale do delikatnych i subtelnych jej z pewnością nie zaliczę. Za to sieczkę z mózgu zrobiła profesjonalnie.
Stolarz ponownie pokazuje nam jak wygląda praca policji. Nie mydli oczu, nie wybiela, nie idealizuje. Widzimy, że rzeczywiście, nie raz czują się bezkarnie, wiele uchodzi im płazem, nadużywają władzy i lecą w … kulki ;) mamy mimo to im ufać ? Wierzyć, że oddając w ich ręce swoje bezpieczeństwo, bezpieczeństwo naszych bliskich lub licząc na to, że dorwą tych którzy skrzywdzili kogoś dla nas ważnego, nas nie rozczarują ? A co nam pozostaje ? Od tego są. Nie każdy zawodzi, nie każdy olewa obowiązki. To też ludzie. Nieidealni.
I takich właśnie mamy tu bohaterów ścigających Usuwacza. Nie bez skaz, ludzkich, poturbowanych przez życie, porywczych, rządnych poklasku, marzących o awansie lub…emeryturze.
W Zielonej Górze nie spodziewali się, że trafią na seryjnego mordercę. Ciał przybywa, ofiary nie są święte ale sprawcę trzeba złapać. Niestety policja błądzi po omacku, nie mają pojęcia jak namierzyć Usuwacza. Choć czują, że mają go tuż pod nosem, bo wie więcej niż powinien. Czy to jeden z nich, skoro zna każdy ich krok ? Czy im z kolei uda się przewidzieć kto będzie następny i pokrzyżować plany mordercy ?
Nadal jestem pod wrażeniem tej historii. Zrobiła mi niesamowity mętlik w głowie. Z jednej strony bacznie śledziłam postępy policji, ciekawiło mnie kto stoi za tymi morderstwami ale też… Potrafiłam go zrozumieć. Czy można uważać jego postępowanie za zasadne ? Czy trzeba je potępiać ? Tu właśnie autor daje poważnie do myślenia. Nie wskazuje odpowiedzi, nie uczy nas, że prawo jest do d@py i mamy działać na własną rękę, wymierzając sprawiedliwość pod sztandarem “oko za oko”. Ale jednak czuć wątpliwości…
Wyraźnie też pokazuje nam jak wielką krzywdę można wyrządzić wsiadając za kierownicę wtedy kiedy absolutnie tego się robić nie powinno. Na wstępie mamy wzmiankę, że tylko w 2022 roku przez pijanych kierowców zginęły 172 osoby. Dużo czy mało ? Rak zabija więcej. Ale każda z tych osób miała rodzinę, miała wrócić do domu, miała plany na przyszłość. Każda była dla kogoś wszystkim i po prostu stanęła komuś na drodze. Komuś kogo na tej drodze być nie powinno. A ile osób przeżyło ale to życie już nie jest takie samo ? Ile mamy osób na różne sposoby okaleczonych po takich wypadkach ?
Uważam, że to książka świetna i ważna. Wciąga niesamowicie, szokuje, zostawia ze szczęką na podłodze, bo to co odwalił przed samym zakończeniem i na ostatnich stronach, nasz autor to… W głowie się nie mieści. Taki mega zwrot akcji, że klękajcie narody. Absolutnie się tego nie spodziewałam. I samo zakończenie, takie niedomknięte choć oczywiste. Genialnie to rozegrał. Poznacie sprawcę, oj tak. Ale jestem więcej niż pewna, że nikt się nie domyśli kim on jest. No i ważna bo porusza istotne kwestie i otwiera oczy na to co warto przemyśleć.
Kocham romanse, które podobno są idealne dla kobiet. Możemy przy nich odetchnąć od naszej szarej codzienności, pomarzyć, wykreować sobie idealnego faceta i patrzeć na tę miernotę, którą zesłał nam los, myśląc - dlaczego ;) ale może nie jestem statystyczną kobietą, bo kocham też takie książki jak
“Usuwacz”, w których nie ma kwiatków i miłosnych wyznań. Ale są pisane przez życie. Jakie by ono nie było…
Polecam ! Musicie poznać książki Pana Policjanta .
Dziękuję za egzemplarz do recenzji.