Komedia „Moje wielkie greckie morderstwo” pisarza Tomasza Duszyńskiego od razu skojarzyło mi się z filmem komediowym „Moje wielkie greckie wesele”. Ta amerykańsko-kanadyjska komedia z 2003 roku w reżyserii Nii Vardalos (która była też główną bohaterką filmu) skradła serce widzów i krytyków – nominowana była również do Oskarów! A powieść Pana Tomasza również skradła moje serce, zapraszam na moją recenzję.
Byliście kiedyś w Grecji? Albo zamierzacie pojechać/polecieć?
Ja w tym roku lecę na Korfu, zasmakować właśnie greckich wakacji ;)
„Katastrofa. (…) brzmi bardzo, bardzo po grecku. Nic dziwnego, to słowo pochodzi przecież z greki. Co więcej, katastrofa to nierozerwalna część tragedii, a sama tragedia, o czym nie każdy wie, zrodziła się na Peloponezie i stamtąd zawędrowała do Aten!”. Zatem czeka nas przygoda w „kraju oliwek, wina i słońca”. Pan Tomasz wraz z Panią Żoną i Panną córką lecą na Peloponez na wesele kuzynki! Kryminalna zagadka, oczywiście trup (bez tego komedia kryminalna obejść się nie może), policja i podejrzani, co jeden i jedna bardziej barwni od pozostałych. Jasiek, Pan Henryk, ksiądz no i oczywiście, Renata Borowik, Staszek Ziętek no i gwiazda: Pani Maślakowa! Właściciel tawerny, Antonio Palimaki i jednocześnie przyjaciel komisarza Nikolaos Katarstropoulos (aż język mi się łamał przy czytaniu ;)) olbrzyma chodzącego boso – kogoś mi przypominał… Nikolaos Katarstropoulos niech Was nie zwiedzie jego profesja i przekonanie, bo: „w całej Grecji nikogo takiego nie był;o. Równie inteligentnego, sprytnego, obdarzonego intuicją policjanta. Człowieka, który łączył w sobie mądrość życiową z wiedzą. Poligloty władającego kilkunastoma językami, miłośnika kultury i sztuki. (…) Tacy ludzie rodzili się w starożytności”. Greckie morderstwo i greckie wesele czas zacząć, a ateńskie obole przydadzą się do rozwiązania zagadki ;)
Rozmarzyłam się czytając komedie kryminalną Pana Tomasza Duszyńskiego „Moje wielkie greckie morderstwo” moimi przyszłymi (już niedługo) wakacjami w Grecji, spacerowałam razem z bohaterami greckimi uliczkami, podziwiając piękno architektury i natury, czułam zapach jedzenia z greckich tawern a i o zabytkach Aten i Peloponezu pamiętając. Śledzenie kolejnych śledczych tropów razem z Nikoalosem i bohaterami było czystą przyjemnością. Perypetie bohaterów mnie zachwycały. Pan Tomasz Duszyński wziął na tapet nasze cechy charakteru, które najwyraźniej widać na wyjazdach wakacyjnych. Jeden lubi taki sposób spędzania wolnego czasu, druga osoba inny, dziecko jeszcze inny i zaczyna się… katastrofa. „Musicie wiedzieć, że zwiedzanie z Panią Żoną jest sporym wyzwaniem. (…) Trzeba też, podczas tego zwiedzania, uważać na Panią Żonę, ponieważ nieustannie robi zdjęcia swoim telefonem najmniej znaczącemu nawet obiektowi na turystycznej trasie” (czyżbym była do niej podobna? :)). A w tym wszystkim trzeba się pilnować, by nie zgubić jeden drugiego:) To w naszej wyjazdowej rodzinnej grupie, a są jeszcze przecież inni turyści, którzy chcą poszerzyć swój krąg znajomych a my nie do końca jesteśmy zainteresowani. I inna kultura… ach nauczyć się od Greków luzu… wielu by chciało… Ciekawe spostrzeżenia Pana Tomasza przyznaje dały mi do myślenia :)
Bardzo podobała mi się koncepcja autobiograficznej komedii kryminalnej z Panią Żoną i Panną Córką w rolach głównych. Pan Tomasz mnie tym bardzo pozytywnie zaskoczył. Było strasznie i śmiesznie. Zabawa na sto dwa na greckim weselu! I zachwyciły mnie kolory tej okładki… jak barwa egejskiego morza otaczającego Peloponez:)
Czytajcie, polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska
Współpraca barterowa z Wydawnictwo Skarpa Warszawska
#reklama