Umowa in blanco recenzja

Umowa in blanco

Autor: @marta.boniecka ·4 minuty
2024-10-20
Skomentuj
1 Polubienie
“Życie można porównać do umowy… Do umowy in blanco. Podpisujemy ją przy narodzinach, żadne z nas jednak nie wie, co ona zawiera. Możemy sami zapisywać w umowie kolejne punkty lub pozwolić, aby ktoś zapisywał je za nas.
To kontrakt.”

Nie wiem czy zwróciliście uwagę ale niektóre autorki wykazują się wybitnym talentem w kreowaniu bohaterów tak totalnie złych, popapranych, okrutnych, wręcz nieludzkich. Ale robią to tak perfekcyjnie, że my tych złoli uwielbiamy, oni nas fascynują, szalejemy wręcz na ich punkcie. Co to o nas mówi ?

James Moretti, Alexander Parisi - mieli w sobie mrok, byli zabójczy w każdym tego słowa znaczeniu. Ale dla Esme Cramer to Victor Hammond był wszystkim co najlepsze i najgorsze w jej życiu. Tyran, sadysta, jej trucizna. Uciekła przed nim, była wolna przez dwa lata, ale czy aby napewno ?

Teraz jej życie stało się koszmarem i tylko Victor może ją uratować. Jednak on nie robi niczego bezinteresownie. A ona wie, że uratuje ją i zniszczy zarazem…

“W tym byli podobni : oboje piękni na zewnątrz i szpetni w środku. Z pociągającą powierzchownością i odpychającym wnętrzem. Byli kimś, w kim można się zakochać od samego patrzenia. Kimś, kto boleśnie rozczarowywał, gdy już dotarło się głębiej. Dlatego tak doskonale do siebie pasowali. Dwie piękne bestie.”

To nie jest romans, ani nawet dark. To nie jest książka ze szczęśliwym zakończeniem, ani historia dla wrażliwych czytelników. Na wstępie dostajecie konkretne ostrzeżenie i warto je wziąć na poważnie, bo…każda strona zostawia swego rodzaju rysy na psychice.

Ania lubi zaskakiwać i szokować, tym razem poszła w kierunku thrillera. Mamy mroczną parę ludzi z pozoru idealnie do siebie pasujących, wręcz dla siebie stworzonych choć zarazem są duetem tak wybitnie toksycznym, że jeszcze takiego nie spotkałam. Uzależnieni od siebie i wyniszczający się nawzajem.

Do nich dodajcie trupa jej męża, oskarżenie o jego zabicie, bo przecież żona jest w pierwszej kolejności podejrzana, tym bardziej, że tak wiele dowodów wskazuje na nią. W pakiecie jest też stalker, cholernie tajemniczy, prawie do końca nie byłam pewna kogo podejrzewać i informacja kim jest rzeczywiście była dla mnie szokiem. Tej osoby nie brałam kompletnie pod uwagę. No i oczywiście umowa. Tytułowa “Umowa in blanco”.

Jeśli ktoś dałby Wam czyste kartki do podpisania, które będą Waszym jedynym ratunkiem ale mogą być też Waszym gwoździem do trumny - podpisalibyście ? Esme miała (chwilami nawet dosłownie) nóż na gardle. Bez pieniędzy, z wierzycielami / gangusami na karku, z ryzykiem spędzenia reszty życia za kratkami. I byłym mężem, który nie dawał jej szans by sama wyszła z tego bagna, nie miała innego wyjścia. Musiała podpisać.

Victor co krok zaskakiwał ją informacjami o tym, co podpisała. Znów stał się jej mężem, miał nad nią kontrolę, a on uwielbia wszystko mieć pod kontrolą. Nie napiszę, że to kocha, bo miłość to dla niego abstrakcja, on nie jest zdolny do takich uczuć. Chyba nawet do żadnych uczuć. Ale mimo to, tak jak przewidziała autorka (sugerując się jej posłowiem), szukałam tu maniakalnie miłości. W ich zachowaniach, gestach, reakcjach. W głębi duszy wierzę, że … A może nie…

Niedowierzanie towarzyszy mi nadal po zakończeniu tej historii. Ale tu też Ania ma rację - ta książka nie mogła się skończyć inaczej. To nie bajka, to nie love story, tu musiało być właśnie tak. Choć do ostatniej literki liczyłam na : “A kuku, znalazłaś mnie”.

Powiedzieć, że ta książka szokuje, to jakby nic o niej nie powiedzieć. To jest taka brudna, popaprana i chora historia, że …w głowie się nie mieści. Co jeden bohater to gorszy i choć opętańczo szukamy w nich drobinek dobra, oni z uporem udowadniają, że są źli, że niszczą sami siebie i wszystkich wokół. Dbają o siebie po to by móc za chwilę znów próbować na wszelkie sposoby złamać tego drugiego. Jaki to ma sens ?

Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim, żadna książka chyba nie zrobiła mi w głowie aż takiego bałaganu. Ciężko pojąć tę relację, ciężko zaakceptować to do czego doprowadzili, jak potoczyły się ich losy. A wątek tajemniczego stalkera dodał tej na wskroś złej książce, jeszcze więcej mroku.

“Bez niego była nikim, a z nim tylko i aż jego własnością.
Bo przy nim czuła się najważniejsza i jednocześnie nic nie znaczyła. Bo idealnie do siebie pasowali, choć stanowili dwa odrębne byty. Bo razem płonęli, a bez siebie po prostu się wypalali… Bo razem byli, a bez siebie przestaną istnieć…”

Trzeba mieć talent i to ogromny, by coś tak chorego, tak pięknie ująć w słowa, by tak zryta historia, doprowadziła mnie do łez. Absolutnie się ich nie spodziewałam i chciałabym tylko wiedzieć jak dojść po tym do siebie…

Ale jednak jakoś próbuje się pozbierać. Leczę się książkami Ani z Wattpada. Czekam na nowy rozdział “Sprawy Flory” - polecam, choć jak na razie mroczna nie jest, może właśnie takiej odmiany mi trzeba.

Podziwiam, kocham, polecam. I dziękuję za egzemplarz do recenzji.



Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-10-19
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Umowa in blanco
Umowa in blanco
Anna Falatyn
8.6/10

Thriller erotyczny autorki Przypomnij mi, kim byłeś Był jej powietrzem i trucizną. Jej obsesją i uzależnieniem. Dał jej wszystko i pozbawił wszystkiego. Był kimś, kto pociągnie ją nad przepa...

Komentarze
Umowa in blanco
Umowa in blanco
Anna Falatyn
8.6/10
Thriller erotyczny autorki Przypomnij mi, kim byłeś Był jej powietrzem i trucizną. Jej obsesją i uzależnieniem. Dał jej wszystko i pozbawił wszystkiego. Był kimś, kto pociągnie ją nad przepa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

🖤Recenzja🖤 Premiera 02.10.2024 r. „Umowa in blanco” – Anna Falatyn Współpraca reklamowa z @bloody_plan_by_ann Jak to jest, że ludzi tak mocno kręci władza, kontrola i manipulacja. Czerpią z tego ...

@paulinagraszka5 @paulinagraszka5

Każdy z nas ma grono swoich ulubionych autorów czy autorek, których książki bierze się po prostu w ciemno i wie się, że nigdy nas nie rozczarują. Do moich z całą pewnością należy Anna Falatyn — mistr...

@ksiazkawautobusie @ksiazkawautobusie

Pozostałe recenzje @marta.boniecka

Wojna
Jeźdźcy Apokalipsy #2. Wojna

“Wszystkie inne stworzenia mogą doświadczyć zarazy, głodu i śmierci, ale prawdziwa wojna to zjawisko czysto ludzkie.” To tak boleśnie prawdziwe… Szczególnie teraz gd...

Recenzja książki Wojna
Miałeś już nigdy nie
Miałeś już nigdy nie wrócić

Znacie książki Eweliny Dobosz ? “On miał już nigdy nie wrócić.” Czasem, w najmniej, oczekiwanych momentach, przeszłość puka do naszych drzwi i nawet jeśli próbuj...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie

Nowe recenzje

Metempsychoza
GARNKI Z KAMBODŻY I "METEMPSYCHOZA" CZYLI JAK W...
@mrocznestrony:

Łooo matko elektryczna, ale to było złe! Naprawdę złe, choć sądziłem, że po wyjątkowo słabej drugiej części cyklu "Kron...

Recenzja książki Metempsychoza
Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
© 2007 - 2024 nakanapie.pl