Klaśnięcie jednej dłoni recenzja

"Umieć kochać - do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia."

Autor: @Betsy ·2 minuty
2016-02-11
Skomentuj
2 Polubienia
Richarda Flanagana poznałam przy okazji lektury jego książki „Ścieżki północy”. Nie ukrywam, że było to wymagające dzieło, ale jednocześnie wywarło na mnie ogromnie pozytywne wrażenie – książka była szczera i pięknie napisana. Nie tak dawno udało mi się przeczytać kolejną powieść tego autora. „Klaśnięcie jednej dłoni” to równie urzekająca historia, co trudna, ale do takich tematów w przypadku Flanagana należy przywyknąć. Autor świetnie radzi sobie z kreacją intrygującej historii, otwarcie opowiada o trudach zwykłego człowieka, a robi to w sposób urzekający. Nie ma znaczenia, jak mocno przygnębiająca jest treść. Coś niezwykłego ma w sobie każdy fragment jego powieści, bo naprawdę nie sposób się od nich oderwać.

„Miłość to most. A bywają ciężary, co most pod nimi pęka.” *

Spodziewałam się, że książka nie będzie łatwa. Wystarczy spojrzeć na jej okładkę – szara, lekko przygnębiająca. I taka sama jest jej zawartość. Nie ma się co oszukiwać, że znajdziemy w niej coś lekkiego lub zabawnego. A jednak niesamowicie fascynuje już od pierwszej strony. Zwykła, szara rzeczywistość, ludzkie błędy i cierpienie – to wszystko ubrane w słowa w stylu Flanagana: robiącym wrażenie, wbijającym w fotel…

To, co najbardziej podoba mi się w książkach tego australijskiego pisarza, jest to, że opisuje wszystko wprost. „Klaśnięcie jednej dłoni” to także bardzo konkretna powieść. Autor nie stara się, by wyrazić gniew lub rozpacz swoich bohaterów w okrężny, mniej dosadny sposób. Jeśli trzeba krzyknąć, usłyszymy krzyk. Jeśli trzeba użyć wulgaryzmu – pojawi się najgorsze ze wszystkich świństw. W ten sposób bardzo realistycznie przedstawił relację na linii ojciec-córka, która niestety nie wyglądała różowo. Flanagan opowiada tę historię, co rusz wracając do przeszłości, nakreślając sytuację sprzed lat, jak i po latach, gdy ponownie dochodzi do spotkania Sonji i Bojana. Śledzimy tę relację z niemałych zaangażowaniem, targają nami różnorakie emocje, zadajemy sobie tak wiele pytań. I czytamy dalej, bo historia, choć niełatwa i pełna udręki, staje się czymś fascynującym. I naprawdę pragniemy poznać, jak ona się zakończy.

Pamiętam, do końca zastanawiałam się, co takiego przydarzyło się Marii Buloh. Jej zniknięcie stało się przyczyną udręki męża i cierpienia córki, czyli tym, o czym czytamy przez całą powieść. Wyjaśnienie pojawiło się dopiero na samym końcu, powiem nawet, że było to nieco zaskakujące, bo po tylu stronach przestałam mieć nadzieję, że poznam przyczynę. Ale – na zakończenie historia wydaje nam się kompletna. Dzięki ujawnieniu tej tajemnicy, czujemy wreszcie, że poznaliśmy CAŁĄ historię. Bez niedomówień, bez nierozwiązanych spraw.

Wystarczy spojrzeć na opis tej książki – już wtedy wiadomo, że nie każdemu może się ona spodobać. Z mojej strony mogę zapewnić jednak, że naprawdę warto poświęcić jej czas. Nie należy do łatwych, mówiąc wprost, ale z pewnością może się podobać. Mimo przygnębiającego wyrazu, potrafi zaciekawić, mocno wciągnąć, a także zafascynować. A ogromu emocji, jaki w nas wywołuje, nie sposób opisać nawet wieloma słowami…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-02-11
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klaśnięcie jednej dłoni
Klaśnięcie jednej dłoni
Richard Flanagan
8.1/10

Tasmania – rozległa, tajemnicza kraina. Pewnej nocy 1954 roku osadę Butlers Gorge omiatała śnieżyca, a czarne chmury przesłoniły gwiazdy. Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę, by nig...

Komentarze
Klaśnięcie jednej dłoni
Klaśnięcie jednej dłoni
Richard Flanagan
8.1/10
Tasmania – rozległa, tajemnicza kraina. Pewnej nocy 1954 roku osadę Butlers Gorge omiatała śnieżyca, a czarne chmury przesłoniły gwiazdy. Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę, by nig...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dla mnie książka jest oskarżeniem Australii. Tysiące ludzi w czasie wojny przeżyły niewyobrażalny koszmar i zostali okaleczeni psychicznie. Część z nich uciekając przed komunizmem Europy, ale też z i...

@jatymyoni @jatymyoni

Po przeczytaniu książki 'Ścieżki Północy' miałam wielkie oczekiwania wobec innych książek Flanagana, ale i wiele niepewności, bo obawiałam się wtórności, powtarzania motywów itd. Trudno jest dościgną...

@Renax @Renax

Pozostałe recenzje @Betsy

Druga runda
Warto dać sobie drugą szansę.

Stracić bliską osobę w najmniej oczekiwanym momencie to jedno. Ale jak poradzić sobie później? Czy żałoba ma trwać wiecznie? Jak zrobić krok do przodu, by znów żyć jak...

Recenzja książki Druga runda
Ostatnia prowokacja
Coś zawsze może pójść nie tak...

Powieść detektywistyczna i humor? Takie klimaty uwielbiam. Zwłaszcza, jeśli wątek detektywistyczny jest dobrze rozwinięty – za idealną zagadkę właśnie pokochałam czyta...

Recenzja książki Ostatnia prowokacja

Nowe recenzje

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek & Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...
@Uleczka448:

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zaw...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl