Powieść dla dzieci Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla stała się źródłem inspiracji wielu filmów, gier i innych elementów kultury. Z uwagi na jej specyfikę pełną sennego absurdu natchnęła ona również twórców mroczniejszych klimatów.
„Koszmar Alicji w Krainie Czarów” to nie pierwsza mroczna Alicja, z którą się spotkałam. Czy zatem książka Jonathana Green ma w sobie coś oryginalnego?
Odpowiedź brzmi: tak! Zaczynając już od samej formy – jest to gra paragrafowa. Książka, w której czytelnik sam decyduje, jak potoczy się powieść. W każdym paragrafie dokonuje wyboru, którą drogą jego zdaniem powinna podążyć dana postać. Dzięki wyborom poznajemy inne elementy powieści, wpływamy także na jej zakończenie. „Koszmar Alicji w Krainie Czarów” poszedł krok dalej, prócz elementów gry paragrafowej mamy niemal książkowy role-play porównywalny z Dungeons & Dragons.
Będą nam potrzebne kości do gry lub bardziej klimatycznie talia kart, a także karta postaci i oczywiści ołówek z gumką. Kilka gotowych tabel i miejsce na notatki znajdziemy z tyłu w książce jeśli ktoś tak jak ja nie lubi po nich bazgrać, na stronie wydawnictwa znajdziemy pliki do wydruku.
Zaczynamy od stworzenia własnej Alicji. Od nas zależy czy będzie to osoba bardziej zręczna inteligentna, czy silna w walce. W czasie naszej przygody spotkamy różnych przeciwników, których będziemy musieli pokonać, nasze statystyki będą się zmieniały, będziemy mogli dodawać Alicji ekwipunek, który może się przydać na różnych ścieżkach.
To wszystko sprawie, że już nie mamy w ręku książki do czytania, ale prawdziwa ekscytującą grę, gdzie dużo zależy od nas, ale także od tego czy po prostu sprzyja nam szczęście. Po drodze natrafimy także na zagadki logiczne. Jeśli ktoś mimo starań nie poradzi sobie z nimi, z tyłu znajdziemy ściągawkę.
Gra nie jest łatwa. Jeśli odpowiednio nie zadbamy o nasza Alicję, przyjdzie nam zaczynać od początku. Alicja może zginąć przez utratę wytrzymałości, może wkroczyć na ścieżkę, z której nie będzie wyjścia albo jak przystało na Krainę Czarów nawet oszaleć.
Powiedzmy jednak sobie szczerze, nie każdy jest fanem gier, nie każdemu chce się bawić w rzuty kością i liczenie. Taka osoba również może przeżyć swoją przygodę z Alicją. Książkę można potraktować jak tradycyjną grę paragrafową i udając, że za każdym razem wygrywamy w potyczkach (ewentualnie nie jeśli chcemy prześledzić inne paragrafy – nie każda porażka oznacza koniec gry). Nie myślcie sobie jednak, że wtedy łatwo ją przejdziemy i w ten sposób możemy dość do zakończenia, które wcale nie będzie tym dobrym. Nie wspominając o tym, że można dosłownie zgubić się w labiryncie i utknąć w książce na długi godziny. Czasem warto robić drobne notatki.
Mechanika jest świetna, nie zauważyłam w niej błędów. Jak jednak wygląda fabuła?
Alicja nie pamięta swojej poprzedniej wizyty w Karinie Czarów. W końcu to był tylko sen. W jej wspomnieniach pozostały jedynie przebłyski, kiedy ponownie spotyka Białego Królika. Ten, choć nadal cierpi na manię pośpiechu, już nie wygląda tak uroczo.
Kraina Czarów jest w niebezpieczeństwie, dawni przyjaciele Alicji zostają przerabiani na żywe zegary, Królowa Kierów sieje spustoszeniem i to właśnie Alicja ma ją... zabić. Dlaczego ona? To oczywiste, w końcu to jej koszmar.
Pomysł na fabułę super. Uwielbiam Alicję a dodane do niej creepy postacie uświadczyły mnie w przekonaniu, że to będzie coś ekstra. Momentami jednak ta fabuła trochę przynudzała. Opisy nie były zbyt dokładne, styl autora chwilami zbyt sztywny niepozwalający wczuć się w klimat mimo dobrego pomysłu. Jednak tu przymykam na to oko właśnie dlatego, że jest to gra. Dokładniejsze opisy różnych walk i zdarzeń strasznie by ją wydłużyły i zabiłyby dynamikę a przejście całości samo w sobie i tak jest dość długie. Tak więc czasem mamy po prostu krótki opis tego co Alicja spotkała i tabelkę potrzebną do rozgrywki.
Za to jest parę smaczków, które świetnie ratują sytuacje. Trzeba jednak kilka razy zagrać, by znaleźć je wszystkie. Są różne zakończenia, są ciekawe nawiązania do oryginalnej powieści. Niektóre dialogi są naprawdę fajną kombinacją.
Muszę zatrzymać się jeszcze na stronie wizualnej książki. Bardzo podoba mi się okładka jednocześnie kolorowa i mroczna. Alicja z nożem budzi skojarzenia z grą Alice: Madness Returns, co może przyciągnąć jej fanów. Jeszcze bardziej urzekły mnie jednak ilustracje w środku. Można powiedzieć, że nadają klimat tam, gdzie zabrakło lepszych opisów.