Twórczyni królów recenzja

Zachodzę w głowę dlaczego wydawnictwo nie zdecydowało się na zamieszczenie opisu z szerszym nakreśleniem fabuły. Poruszane tematy są niezwykłą rzadkością w komercyjnej literaturze, a w romansach nigdy jeszcze na nie nie trafilam. Dlatego postanowiłam szerzej opisać fabułę. Może kogoś to zachęci... mnie by zachęciło.
Ta powieść to romans, ale mnie wciągnął bez reszty wątek tła i kreacje bohaterów.

Twórczyni królów - ten tytuł został nadany trzydziestojednoletniej Lennix Hunter. Na przydomek zasłużyła sobie osiągnięciami w kierowaniu kandydatami tak, by wygrywali w wyborach. Reprezentowane przez jej firmę doradztwa politycznego osoby nie są przypadkowe. Kobieta stara się oddać władzę tym, którzy stają w obronie mar­gi­na­li­zo­wa­nych grup, zwłasz­cza ko­biet i niepełnosprawnych, dyskryminowanych ze względu na ich kolor skóry, orientacji.
Jednak Lennix poznajemy w wieku 17 lat na proteście przeciw budowie rurociągu na świętej ziemi Indian. To również ziemia jej przodków, jej dziedzictwo. Lennix należy do plemienia Apaczów Yavapai. Dla jednego z największych potentatów paliwowych, Warrena Cade'a, najważniejszy jest zysk z wydobycia ropy i gazu, a nie porozumienia z rdzennymi Amerykanami. Jego syn, Maxim, ma skrajnie różne poglądy niż ojciec. Jest ambitnym kapitalistą robiącym doktorat z klimatologii. Filantrop świadom potrzeb środowiska, pragnący zwiększyć wiedzę społeczną dotyczącą odnawialnych źródeł energii, starający się ukazać skutki socjoekonomiczne, środowiskowe podejmowanych decyzji. Jednak za sprawą korzeni i bogactwa nie jest mu łatwo zdobyć zaufanie.

Wątek ekologii, polityczny i rdzennych mieszkańców został przez autorkę sta­ran­nie przy­go­to­wa­ny. W niezwykle swobodny sposób ukazała historię Indian, próby odarcia ich z dziedzictwa, tradycji, języka.
Wypowiedzi w przedstawionym nagraniu programu telewizyjnego z udziałem Lennix, jej wspólniczki Kimby oraz polityka to istny majstersztyk.

Wątek romansu nie do końca przypadł mi do gustu. Chyba najbardziej przyczyniło się do tego słownictwo jakim czasami posługiwali się bohaterowie w rozmowie ze sobą. Po prostu nie pasowało do zbudowanej historii i wyjątkowej kreacji postaci.

Powieść wciąga, choć brakuje spektakularnych zwrotów akcji. Z pewnością sięgnę po kolejny tom.