Trinkets recenzja

Trinkets

Autor: @Natalia_Swietonowska ·3 minuty
2020-03-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Pamiętam, jak przy premierze Trinkets sporo osób mówiło, że jest to dosyć dobra młodzieżówka, ale znalazły się też głosy, że nie ma w niej absolutnie nic ciekawego. W związku z akcją, jaką zorganizowałam na swoim Instagramie (#marzeczJaguarem) postanowiłam sięgnąć po tę pozycję i na własnej skórze przekonać się, czy jest to dobra książka. Dlatego też dziś co nieco Wam o niej napiszę.

Ludzie uzależnieni od alkoholu uczęszczają na spotkania Anonimowych Alkoholików. Jednak na jakie spotkania uczęszczają ludzie uzależnieni od kradzieży? Na spotkania Anonimowych Kleptomanów, gdzie chodzi również szesnastoletnia Moe. Dla niej te spotkania to monotonne posiadówki, których rytm wyznacza pochrapywanie starszego pana oraz narzekanie najnieszczęśliwszej kury domowej w mieście. Wszystko jednak ulega zmianie, gdy na salę wkraczają Elodie i Tabitha.
Tabitha ma okrutnie bogatych rodziców, popularność, przyjaciół i najprzystojniejszego chłopaka. No i ciągotkę do kradzieży markowych ubrań. Elodie z kolei sprawia wrażenie pilnej i grzecznej uczennicy, ale mogłaby mieć również na czole wypisane słowo “złodziejka”. Ich zdolności do gromadzenia różnych rzeczy nie mogą się jednak równać z talentem Moe.

Zacznę od tego, że po tej książce nie spodziewałam się tak naprawdę niczego szczególnego. Choć opis bardzo mnie zaciekawił, to miałam świadomość tego, że książka będzie dość poprawną młodzieżówką, akurat na jeden-dwa wieczory, żeby przeczytać i zapomnieć. Kompletnie nie spodziewałam się jednak tego, że ta książka okaże się tak inna od pozostałych młodzieżówek, jakie ostatnio czytałam.

Pierwszą główną bohaterką powieści jest Elodie. Nastolatka przeżywa chwile smutku i rozgoryczenia, gdyż została zmuszona do przeprowadzki do zupełnie obcego miasta. Dlaczego? Otóż jej ojciec znalazł sobie nową dziewczynę i z nią zapragnął zamieszkać. Elodie jest przykładem dość schematycznym, ponieważ jest zła na ojca po przeprowadzce, a swojej nowej macochy wręcz nienawidzi. Próbuje wszystkiego, żeby jak najbardziej pokazać swoje niezadowolenie i wychodzi z niej taka typowa, książkowa nastolatka. Choć niektórych ta postać może denerwować, z czego zdaję sobie doskonale sprawę, to jednak we mnie Elodie wzbudziła ciepłe uczucia. Owszem, nie zachowywała się dojrzale, ale warto też przyjrzeć się, dlaczego w ogóle tak postępowała. Dzięki temu, że dojrzałam, jej potrzebę zwrócenia na siebie uwagi- zapomniałam o jej wszystkich wpadkach.

Drugą główną bohaterką jest Tabitha, czyli typowa rozpieszczona, bogata pannica, która ma wszystko, ale i tak jej mało. Na początku ją przekreśliłam, bo stwierdziłam, że ktoś taki nie może być pozytywnym bohaterem i nic dobrego nie wniesie do historii. Teraz wstydzę się tego, ponieważ jest to kolejna dziewczyna, która chciała tylko zwrócić na siebie uwagę rodziców. Nie do końca jest tak, że ma ona idealne życie, ponieważ w jej rodzinie również nie układa się dobrze. Dlatego też Tabitha wzbudziła moje współczucie i cień sympatii.

Ostatnią główną bohaterką, o której wspomnę, jest Moe. Dziewczyna, która żadnych kłopotów się nie boi, a nawet sama się w nie pcha. Przyznam szczerze, że denerwowała mnie jej ta pewność siebie, która była na pokaz. Zgrywała taką twardą laskę, która niczego się nie boi, ale w rzeczywistości nie była taką dziewczyną do końca. Moe polubiłam najmniej, a wręcz jest mi dość obojętna.

Jak wspomniałam wyżej, spodziewałam się po Trinkets zupełnie czegoś innego i nie spodziewałam się tak pozytywnego zaskoczenia. Nie jest to taka typowa młodzieżówka, która jest napisana tym samym schematem, co tysiąc poprzednich i którą się przeczyta i odstawi później na półkę. Ja odnalazłam w niej sporo takiej niepewności, bólu oraz potrzeby przynależności do jakiejś grupy.

Bardzo rzadko zaznaczam fragmenty w książkach, ponieważ nie uważam tego za coś potrzebnego mi do życia. Jednak przy lekturze Trinkets uznałam, że niezaznaczenie kilku cytatów będzie po prostu lekceważące, tak więc w moim egzemplarzu znalazło się kilka znaczników.

Kirsten Smith ma lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Dodatkowym urozmaiceniem jest to, że każda bohaterka ma przypisany do siebie osobny sposób prowadzenia narracji. Czytelnik znajdzie tutaj historię opowiadaną w formie wiersza, poprzez wpisy w dzienniku, a także standardowe przedstawienie punktu widzenia danej bohaterki. Myślę, że jest to ciekawe i dość niespotykane.

Myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do tej historii, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę- zwłaszcza jeśli poszukujecie dobrej młodzieżówki.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trinkets
Trinkets
Kristen Smith
6.9/10

Spotkania grupy anonimowych kleptomanów to nie miejsce dla porządnych nastolatek. A jednak tam właśnie trafiają dwie dziewczyny, którym niczego w życiu nie powinno brakować. Tabitha Foster ma wszystk...

Komentarze
Trinkets
Trinkets
Kristen Smith
6.9/10
Spotkania grupy anonimowych kleptomanów to nie miejsce dla porządnych nastolatek. A jednak tam właśnie trafiają dwie dziewczyny, którym niczego w życiu nie powinno brakować. Tabitha Foster ma wszystk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

@Obrazek Na spotkania grupy anonimowych kleptomanów zaczynają uczęszczać trzy różne nastolatki, które choć chodzą razem do liceum, to nie miały ze sobą jak dotąd kontaktu. Tabitha, królowa szkoł...

@metropoliaksiazek @metropoliaksiazek

Pozostałe recenzje @Natalia_Swietono...

Desire or Defense
Desire or defense

Po tylu powieściach kryminalnych, jakie mam za sobą w ostatnim czasie, potrzebowałam odskoczni. Potrzebowałam czegoś, co być może rozgrzeje moje serce, sprawi, że nie bę...

Recenzja książki Desire or Defense
25 grudnia
25 grudnia

Nadszedł grudzień, czyli najbardziej urokliwy miesiąc roku. Za pasem święta, sylwester, a w każdym z okien nieśmiało zaczynają rozświetlać się lampki. Mój czytelniczy wy...

Recenzja książki 25 grudnia

Nowe recenzje

Usuwacz
Czy sprawiedliwość istnieje?
@katexx91:

Każdy z nas padł albo zna kogoś, kto padł ofiarą błędów systemu, przez który sprawiedliwości nie stało się zadość i kom...

Recenzja książki Usuwacz
Reminiscencje i duchy
Okruchy wspomnień
@karolak.iwona1:

Gdy wybrałam książkę "Reminiscencje i duchy" Leszka Głusia, sądziłam, że będę czytać powieść obyczajową, opartą na wspo...

Recenzja książki Reminiscencje i duchy
Płacz i płać !
Płacz i płać !
@sylwia923:

„Płacz i płać! Potknąć się... w drodze po trupach” - Olga Rudnicka Kiedy myślisz, że wszystko idzie zgodnie z Twoją myś...

Recenzja książki Płacz i płać !
© 2007 - 2024 nakanapie.pl