Tytuły pierwszych rozdziałów: " To osiem sygnałów mogących świadczyć o tym, że związek jest patologiczny: intensywność, kontrola, zazdrość, izolacja, krytyka, wina, sabotaż i gniew. Każde z nas doświadczyło ich w tej czy innej formie". (str.280)
Jest to autentyczna historia patologicznego związku, za który Autorce przyszło zapłacić najwyższą cenę.
Jak każda nastolatka lubiła życie towarzyskie, korzystać z niego, powoli wkraczając w dorosłość. Przypadkowe spotkanie nieco starszego od siebie chłopaka, rozbudza w niej drzemiące jeszcze hormony. Pierwsze zauroczenie i sex z czasem zmieniają się w coś poważniejszego. Od samego początku to on ustalał zasady funkcjonowania ich związku, choć jej nie zawsze się to podobało.
"Jestem inny, niż myślisz" (str.31) często jej powtarzał, lecz nie zwracała na to uwagi.
Jego adoracja jej odpowiadała, zaspokajał jej zachcianki, imponował jej.
Po jakimś czasie na idealnym do tej pory związku zaczynają pojawiać się rysy. Zaczyna się od zazdrości, której natężenie coraz bardziej się nasila. Zaczynają się pojawiać żądania przemawiające za tym, że jego psychika jest rozchwiana, że może być niebezpiecznym człowiekiem. Lecz ona to tolerowała.
Później przyszła kolej na szantaż, poniżanie, dyktowanie warunków, zaborczość, nękanie a w końcu na przemoc.
Kiedy znika na długi okres czasu, ona cierpliwie na niego czeka, rezygnując z życia towarzyskiego, ale on z daleka manipuluje nią. Kiedy wydaje się, że przejrzała na oczy i zrozumiała z kim się związała postanawia zakończyć znajomość. Na jakiś czas odetchnęła, nowa praca, koleżanki, balangi pozwoliły jej zapomnieć o toksycznym związku. Jednak nie na długo. Rozstawali się i ponownie do siebie wracali, lecz on stawał się coraz gorszy. Zaczyna się prawdziwy koszmar, który dotyka ją i jej rodzinę. Akty przemocy są coraz gorsze, a ona mimo ostrzeżeń bliskich i swoich postanowień jak bumerang wraca do niego.
Postronnemu czytelnikowi trudno zrozumieć motywy postępowania bohaterki, trwanie w związku z człowiekiem, który wyrządził tyle zła. Lecz jak to się mówi miłość jest ślepa, nie dostrzega się rzeczy , które są widoczne dla ludzi z zewnątrz. Tylko czy to była miłość, która zawsze kojarzy się z czymś pięknym, podniosłym, uskrzydlającym, a tego w ich przypadku było niewiele.
To raczej słabość ludzkiej natury ciągnącej do tego co złe i nie potrafiącej się temu przeciwstawić.
W końcu przychodzi to najgorsze to, co zmieniło jej wygląd, skazało na potworne cierpienie, ból, rozpacz, morze łez, liczne operacje, przeszczepy, długoletnią rekonwalescencję, ale także zmieniło jej psychikę, postrzeganie świata. Dociera do niej cała prawda o ukochanym, widzi błędy, które popełniała. Staje się silniejsza, jest w stanie podjąć walkę, powoli przestaje odczuwać strach, towarzyszący jej od wielu lat.
Podziwiać należy jej wolę walki by wyzdrowieć i wrócić do normalności. Dużym wsparciem była rodzina i przyjaciele, a także fundacja Katie Piper.
Wiele razy proponowano jej nową tożsamość i udział w Programie Ochrony Świadków, lecz się nie zgodziła.
Nie wstydziła się swojego wyglądu, nie ukrywała go, nauczyła się z nim żyć, a nawet pokochała go. Potrafiła stawić czoła wszystkim okropnościom, które ją spotkały, pokonała swojego kata. Postanowiła dzielić się swoimi przeżyciami z młodymi ludźmi zwłaszcza kobietami, by uświadomić im czym jest zły związek i uchronić ich przed przemocą i nieszczęściem.